Piast Gliwice. Konkurent potrzebny od zaraz

Na cenzurowanym znalazł się lewy obrońca jedenastki z Gliwic.


Gdyby Jakub Holubek lepiej zachował się w ostatniej akcji meczu Piasta ze Śląskiem, gliwiczanie dopisaliby sobie trzy punkty. To nie pierwszy błąd Słowaka, który od początku tego roku de facto nie ma alternatywy na swojej pozycji.

Pewniak do gry

Gdy w grudniu 2020 roku oficjalnie potwierdziło się to, że Mikkel Kirkeskov odchodzi z Piasta do niemieckiego Holstein Kiel, przed Jakubem Holubkiem otwarła się długo oczekiwana szansa na regularną grę. Wcześniej Duńczyk niemal nie dopuszczał swojego konkurenta na lewą obrony do składu. Tylko kartki i urazy były szansą dla Słowaka.

To się jednak zmieniło. Jakub Holubek stał się pewniakiem na lewą obronę, gdyż w kadrze nie było innego nominalnego defensora. Zastępca został Tomasz Mokwa, który grywał i grywa rzadko, a w dodatku jest prawonożny. Holubek początku tego roku zaczął grać regularnie i szybko stał się typowym solidnym ligowcem.

W tyłach było raz lepiej, raz gorzej, z przodu był widoczny przy centrach i kilka asyst uzbierał. Wydawało się, że przed sezonem do drużyny dołączy nowy lewy obrońca, choćby tylko po to, by trener [Waldemar Fornalik] miał wybór, a Jakub konkurencję. Tak się (jeszcze) nie stało i kolejną rundę gliwiczanie zaczęli z jednym nominalnym lewym obrońcą.

Nie pierwszy błąd

Jak na razie odbija się to czkawką, bo Holubek w ofensywie co prawda nie gra źle, ale w defensywie jego zachowania i błędy bezpośrednio mają wpływ na tracone gole i punkty. To on sprokurował rzut karny w meczu z Rakowem, dzięki czemu częstochowianie odwrócili losy meczu. To Słowak mógł lepiej zachować się przy golu na 3:3 z Wisłą Płock (Piast ostatecznie wygrał).

No i najświeższy przypadek, zachowanie i krycie Fabiana Piaseckiego tuż przed jak i w trakcie strzału na 1:1 w 94 minucie niedzielnego meczu ze Śląskiem. Choć Waldemar Fornalik na konferencji nie wymienił jego nazwiska, to jednak nie ukrywał pretensji do zachowania defensora. — Niestety jedna interwencja w końcówce zdecydowała o tym, że ta bramka padła. Gdyby nasz obrońca zachował się tak jak powinien, czyli wyszedł twarzą w stronę uderzającego, to zapewne zablokowałby ten strzał lub byłby rzut wolny pośredni, ale tak się nie stało – mówił szkoleniowiec.

Słabszy w defensywie

Błędy w obronie do końca nie mogą dziwić, bo tuż po transferze Holubka do Piasta, pytaliśmy na Słowacji o mocne i słabe strony tego zawodnika. – Dla mnie Jakub to jednak bardziej skrzydłowy niż obrońca, bo większym atutem są dośrodkowania i gra w ofensywie. Pamiętam jego występ w meczu reprezentacji przeciwko Szkocji w 2016 roku. Był graczem meczu – mówi nam słowacki dziennikarz Mojmir Staszko.



– Gdyby kilka lat temu spytać o jego grę w defensywie, to powiedziałbym, że to jego bardzo słaba strona, ale w Żylinie poprawił się pod tym względem – dodawał. Wbrew temu co mówił sam zainteresowany, konkurencja w zespole zawsze jest potrzebna, bo stymuluje i rozwija. – Sam na siebie chcę nakładać presję, że muszę cały czas pracować do końca. Być może nie będzie takiej walki o lewą obronę, jaka była wcześniej, ale nie zamierzam przez to spocząć na laurach, tylko formą i przygotowaniem chcę spisywać się dobrze i robić dobre wyniki – mówił swego czasu Holubek pytany o brak innych lewych obrońców.

Być może w klubie zdają sobie z tego sprawę, bo Piast chce jeszcze do końca września przeprowadzić jeden transfer. W kuluarach mówi się, że będzie to lewy obrońca lub pomocnik. Początek sezonu pokazuje, że chyba przy pierwszej opcji potrzeba jest większa…


Na zdjęciu: W tym sezonie Jakub Holubek lepiej wygląda w ofensywie niż defensywie.

Fot. Tomasz Kudała/PressFocus