Piast gromi kielczan. Kibice Korony zwyzywali swojego trenera!

Trener Waldemar Fornalik wystawił do boju optymalny w tej chwili skład. Trener Gino Lettieri z kolei zaskoczył kilkoma roszadami. Mimo tego pierwsze minuty lepiej rozpoczęli goście z Kielc, którzy grali pressingiem i agresywnie podchodzili do zawodników Piasta.

Gliwiczanie nie dali się jednak stłamsić i praktycznie ich pierwszy konkretny wypad dał gola. Jorge Felix znalazł się po prawej stronie pola karnego i dostrzegł Joela Valencię. Podanie skierowane do Ekwadorczyka przeciął obrońca Korony Joonas Tamm i skierował piłkę do własnej bramki.

Goście nie otrząsnęli się z tej straty bramki a już było 0:2. Kolejna akcja prawą stroną, Piotr Parzyszek dograł do Felixa, a Hiszpan podwyższył wynik. To nie był koniec emocji i ciekawych akcji. Valencia trafił w słupek, a w odpowiedzi Soriano dokonał nie lada sztuki, pudłując z 3 metrów od bramki (piłka przeleciała nad poprzeczką)! Piast nie rezygnował z ataków i jeszcze przed przerwą mógł zdobyć 3 bramkę. Po kontrze niedokładnie dogrywał do kolegów Valencia, a Parzyszek w trudnej sytuacji uderzył obok bramki.

Drugą połowę zapoczątkowały okrzyki kibiców Korony w kierunku trenera Gino Lettieriego „Auf Wiedersehen” oraz bardziej wulgarnie „Gino, Gino wyp…j!”. Kielczanie, podobnie jak w pierwszej części, zaczęli z większym animuszem, ale dzięki temu Piast miał więcej okazji i miejsc do kontr. Gliwiczanom jednak brakowało precyzji w tych szybkich wypadach.

Korona też nie rezygnowała, strzał Arweładze zatrzymał się na poprzeczce, a skuteczna dobitka Soriano została przez sędziego anulowana z powodu spalonego. Wymiana ciosów, czyli ataków skończyła się źle dla gości, bo dobrze wykonany rzut rożny wykorzystał Marcin Pietrowski, który trafił po… bardzo długiej przerwie, bo ostatni raz cieszył się z bramki we wrześniu 2016! Wynik mógł być jeszcze bardziej okazały, bo np. wprowadzony z ławki Gerard Badia nieznacznie się pomylił. Czwartego gola dołożył debiutujący Paweł Tomczyk, a Aleksandar Sedlar nie wykorzystał rzutu karnego. Mimo tego, drużyna Piasta pokazała, ze jest gotowa na walkę o medale w grypie mistrzowskiej!

 

Piast Gliwice – Korona Kielce 4:0 (2:0)

1:0 – Tamm, 17 min (sam.),
2:0 – Felix, 19 min (asysta Parzyszek),
3:0 – Pietrowski, 58 min (asysta Hateley),
4:0 – Tomczyk, 90 min (asysta Badia)

PIAST: Plach – Pietrowski, Sedlar, Czerwiński, Kirkeskov – Konczkowski (76. Jodłowiec), Hateley, Dziczek, Felix – Valencia (66. Badia) – Parzyszek (85. Tomczyk). Trener Waldemar Fornalik.
KORONA: Hamrol – Tamm (31. Forbes), Kovaczević, Marquez – Kosakiewicz, Petrak, Gnjatić (46. Malarczyk), Pućko, Jukić (76. Kallaste) – Arweładze, Soriano.
Trener Gino Lettieri.
Sędziował – Jarosław Przybył (Kluczbork).  Widzów: 4410.
Żółte kartki: Jodłowiec (79. faul), Pietrowski (80. faul) – Marquez (21. faul), Hamrol (90+1. faul)