Piast Gliwice. Kto wykorzysta przerwę?

Zarówno w poprzednim, jak i w obecnym sezonie Piast dysponuje szeroką i wyrównaną kadrą. Ten atut przydał się w poprzednim sezonie, przyda się i po wznowieniu ekstraklasy, gdy częstotliwość meczów będzie spora. W ekipie mistrzów Polski na kilku pozycjach trwa zażarta rywalizacja.


Tuz przed zawieszeniem ligi pewna hierarchia w zespole z Okrzei była, ale w lutym i marcu trener Fornalik pokazał, że chętnie będzie korzystał z „bogactwa” kadry i ławki rezerwowych. Mocno przemeblowany skład Piasta pokonał Arkę, by zmieniona drużyna zwyciężyła w Warszawie. W Pucharze Polski z Lechią znów zobaczyliśmy inny skład. Można powiedzieć, że wtedy pewniaków do gry zbyt wielu nie było. Po okresie kwarantanny, izolacji jest ich jeszcze mniej, a możemy pokusić się o tezę, że wyjściowy skład na Wisłę Kraków kształtuje się obecnie na zgrupowaniu w Arłamowie. Oto największe dylematy w gliwickiej drużynie.

Kapitan zakotwiczy na stałe?

Gerard Badia – nie tylko ikona Piasta, ale ważne ogniwo, które daje dużo drużynie, niezależnie do tego, ile czasu spędza na boisku. W poprzednim sezonie bywało z tym różnie, teraz jest lepiej, ale… nie do końca. Badia rozegrał w ekstraklasie 23 spotkania, ale tylko dwa w pełnym wymiarze czasowym. Osiem razy pojawiał się z ławki rezerwowych. Katalończyk dobrze sprawdza się na skrzydle w ustawieniu 1-4-4-2, ale konkurencja jest spora. Jego szanse maleją, gdy zespół wychodzi w systemie 1-3-5-2.

Centrum uwagi i gry

Środek pomocy – tutaj sztab szkoleniowy mistrzów Polski ma spore pole manewru, bo tak naprawdę do gry przewidziani są czterej piłkarze: Tom Hateley, Patryk Sokołowski, Tomasz Jodłowiec i Sebastian Milewski. Ten pierwszy jest raczej nie do ruszenia, stanowi ważne ogniwo spajające defensywę z ofensywą. Najczęściej jego partnerem na środku był popularny „Sokół”, ale o tej roli marzy Milewski. Młodzieżowiec znacznie częściej grywał na lewym skrzydle, ale jak sam potwierdza, najlepiej czuje się w centrum. Jodłowiec to idealny zmiennik, zawodnik, który swoim doświadczeniem wciąż może wiele dać.

Bardzo podobni

To chyba jedna z ciekawszych rywalizacji w zespole. Bartosz Rymaniak i Martin Konczkowski mają wiele cech wspólnych. I obaj mogą grać zarówno na prawej obronie, jak i na prawym skrzydle. Teoretycznie obaj mogliby grać w wyjściowym składzie i się uzupełniać, ale wtedy w pomocy straciłby miejsce, któryś z ofensywnych graczy. W tym sezonie więcej występów zanotował „Ryman”, który na boisku pojawiał się 21 razy. Konczkowski miał pewne problemy zdrowotne i zanotował 12 meczów. Od dawna jest jednak zdrowy i treningami chce przekonać do siebie sztab szkoleniowy.

Różne warianty defensywy

Po powrocie do pełni zdrowia i formy niekwestionowanym liderem obrony jest Jakub Czerwiński. Zadaniem przed jakim stanęli trenerzy Piasta było znalezienie najlepszego kompana na środek defensywy. Przed przerwaniem rozgrywek w taką rolę wcielił się Urosz Korun. Słoweniec gra naprawdę solidnie, ale wszystko wskazuje na to, że po sezonie odejdzie z Piasta. Inwestycją jest Słowak Tomasz Huk, który jednak jesienią miał sporo pecha. Lepsze i gorsze momenty w tym sezonie miał Piotr Malarczyk, którego trudno jednoznacznie ocenić. W tym przypadku najważniejszymi cechami wyboru powinno być zrozumienie pomiędzy stoperami oraz dyspozycja dnia. Sztab gliwiczan ma w kim wybierać i to chyba najlepsza wiadomość.

Na zdjęciu: Martin Konczkowski kłopoty zdrowotne ma za sobą. Teraz czas na stabilizację formy.

Fot. piast-gliwice.eu