Piast Gliwice. Lizanie ran

Piast w Poznaniu nie zdobył choćby punktu, a w dodatki kilku piłkarzy zostało mocno poobijanych. W klubie liczą, że szybko się pozbierają.


Trener Waldemar Fornalik po meczu w Poznaniu nie miał wesołej miny. Nie dość, że jego zespół nie zagrał tak, jak tydzień wcześniej ze Stalą Mielec, to kilku niezwykle ważnych graczy mocno odczuło trudny meczu.

Najbliższe dni decydujące

Zwłaszcza, że piłkarze Lecha balansowali na krawędzi ostrej i brutalnej gry. Michał Chrapek i Alexandros Katranis zostali mocno potraktowani przez rywali, ten pierwszy szybciej poprosił o zmianę. Ariel Mosór nadwyrężył kolano, a kapitan Jakub Czerwiński narzekał na ból szyi i pleców. Gdyby ktoś z tych piłkarzy wypadł na dłużej, dla gliwiczan byłaby to ogromna strata. Zwłaszcza wyrwy w defensywie byłyby trudne do załatania, bo trzeba pamiętać, że po operacji kolana rehabilituje się już jeden podstawowy stoper czyli Słowak Tomasz Huk.

Po powrocie do Gliwic nie było wiadomo czy wszyscy będą dostępni do gry w kolejnym, ligowym meczu.

– Zawodnicy są poobijani po niedzielnym meczu. Najbardziej oberwali Kuba i Michał, którzy muszą pauzować kilka dni. Więcej będziemy wiedzieć z czasem – poinformował Karol Młot, rzecznik gliwiczan. Dobrą wiadomością jest to, że kolejny mecz ligowy Piast zagra dopiero w poniedziałek, gdy na Okrzei zawita Miedź Legnica. Gorszą, że już w najbliższy czwartek gliwiczan czeka mecz Pucharu Polski z Lechią Dzierżoniów. Niżej notowany rywal sprawia jednak, że będzie to idealny moment dla sztabu, aby dać odpocząć tym najbardziej poobijanym piłkarzom, a dać szansę pokazania się tym, którzy mniej grali w tym sezonie.

Wygrać i awansować w pucharze

Nikt jednak ani myśli lekceważyć pucharowego rywala, bo w Gliwicach chcą pokazać, że mecz w Poznaniu im nie wyszedł, a prawdziwa twarz drużyny to ta z dwóch poprzednich, wygranych spotkań.

– Zagraliśmy z Lechem zbyt bojaźliwie, szczególnie w ofensywie. Stać nas na lepszą grę, bardziej skuteczną i z większą liczbą sytuacji. Staraliśmy się, ale nic z tego nie wynikało. Były takie nawet nie sytuacje, ale takie „pół-sytuacje”. Lech to klasowy zespół i chcąc z nim wygrać, to trzeba wznieść się na wyżyny umiejętności. My natomiast nie zagraliśmy niestety na miarę swoich możliwości – podsumował niedzielny występ trener Waldemar Fornalik. Śląska drużyna szybo musi jednak zamknąć ten poznański rozdział i skupić się na najbliższych wyzwaniach.

– Jesteśmy rozczarowani. Pojechaliśmy do Poznania z zamiarem wygrania tego meczu. Nie stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji, aby wygrać na takim terenie. Bardzo szybko straciliśmy bramkę… Nieźle weszliśmy w drugą połowę, ale w ostatecznym rozrachunku nie wystarczyło to do wyrównania – mówi Toma Hateley, jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy w gliwickim zespole.


Na zdjęciu: Michał Chrapek (z prawej) mocno odczuł starcia w meczu z Lechem.
Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus.pl