Piast Gliwice. Los rozstrzygnął sprawę napastników

Jakub Świerczok z powodu urazu mięśnia ma pauzować 3-4 tygodnie. Wszystko wskazuje też na to, że uraz snajpera sprawi, że co najmniej do zimy w Gliwicach grać będzie Piotr Parzyszek.


Obaj napastnicy zagrali od pierwszej minuty razem tylko w jednym meczu – z Dynamem Mińsk. Trener Waldemar Fornalik nie ukrywał jednak, że regularna gra tych dwóch piłkarzy w ataku jest bardzo prawdopodobna.

Świerczok musi poczekać

Już wiemy, że tak raczej nie będzie we wrześniu. Dopiero we wtorek Świerczok miał przeprowadzone badanie rezonansem. Wyniki wskazują na przerwę, która ma potrwać ok. czterech tygodni. Oznaczać to może, że „Świeży” nie zagra 17 września w meczu Piasta z TSV Hartberg, ani kilka dni wcześniej z Wartą Poznań. Szczęście w nieszczęściu, że teraz w lidze jest dwutygodniowa przerwa i że uraz nie jest poważniejszy. Trzeba jednak przyznać, że Świerczok w pierwszych meczach w nowych barwach prezentował się dobrze. W Mińsku strzelił gola, ale trafień mógł mieć więcej. W meczu z Pogonią był jednym z aktywniejszych graczy gliwiczan, ale znów szwankowała skuteczność.

Turcy chcą, ale…

Co ciekawe zakontraktowanie i dobra gra Jakuba ma wpływ na sytuację związaną z Piotrem Parzyszkiem, czyli najlepszym napastnikiem Piasta w ostatnich dwóch sezonach. Od dawna informowaliśmy, że zainteresowanie tym zawodnikiem wyrażają zagraniczne kluby. Tak było w poprzednich okienkach, tak jest i teraz. Turcja, Belgia, Holandia, Włochy – to kierunki z którymi był łączony Parzyszek. W ostatnich tygodniach najbardziej konkretni byli przedstawiciele klubów z tego pierwszego kraju. Jak udało nam się dowiedzieć, na Okrzei trafiły dwie oferty za Parzyszka. Obie jednak zdecydowanie nie satysfakcjonują włodarzy klubu, dlatego zostały odrzucone. Nie wiadomo czy ofert zostaną ponowione i poprawione, bowiem… potencjalni chętni zdają sobie sprawę, że za mniej niż rok wygaśnie kontrakt Parzyszka z Piastem. Wobec tego już zimą napastnik może podpisać umowę z nowym pracodawcą. W takich okolicznościach nikt nie będzie szastał pieniędzmi.


Przeczytaj jeszcze: W Piaście Gliwice wszyscy zadowoleni


Zostanie do zimy

To nie jedyny powód dla którego Parzyszek raczej do zimy nie zmieni klubu. Absencja Świerczoka może potrwać do końca miesiąca, czyli do momentu… zamknięcia letniego okna transferowego. Sztab szkoleniowy nie może pozwolić sobie na stratę dwóch najważniejszych i podstawowych napastników. W ataku w Piaście może grać Michał Żyro, który jednak lepiej czuje się, gdy jest trochę cofnięty i bierze większy udział w konstruowaniu akcji. Kolejnym napastnikiem jest Dominik Steczyk, który jednak nie błyszczy, a poza tym ostatnio częściej gra na skrzydle. To sprawia, że nawet, gdy Piast zdecydowałby się na grę jednym wysuniętym napastnikiem, Parzyszek był i jest nadal bardzo potrzebny. Sam zawodnik czeka na rozwój sytuacji, ale wielokrotnie podkreślał, że jeśli nie odejdzie tego lata, to nic wielkiego się nie stanie, bo w Gliwicach jego rodzina czuje się dobrze.

Numer 1 na świecie!

Jedyne co może lekko irytować samego napastnika, to… ciągłe zmiany. To już niemal tradycja, że Parzyszek w drugich połowach w okolicach 60-70 minuty jest zmieniany. Manu Heredia dziennikarz ProFootballDB opublikował w sieci informacje, że Parzyszek jest… najczęściej zmienianym piłkarzem na całym świecie! W poprzednim sezonie na 35 meczów, napastnik Piast był zmieniany 34 razy, co oznacza, że nie dokończył 97% rozegranych spotkań. Biorąc ten fakt pod uwagę, strzeleckie dokonania Parzyszka w poprzednim sezonie wyglądają… jeszcze korzystniej.


Na zdjęciu: Jesienią Piotr Parzyszek nadal ma strzelać gole dla Piasta.

Fot. Łukasz Sobala/Presssfocus