Piast Gliwice ma uczucie niedosytu

Mogli wygrać, ale mogli też przegrać. Piast bez trenerów Fornalików na ławce zremisował na wyjeździe z rewelacją tego sezonu, Radomiakiem 2:2.


Zespół Piasta do Radomia przyjechał po trudnym meczu z Rakowem, w dodatku zakończonym gole w ostatniej akcji meczu. Piątkowe spotkanie gliwiczan kosztowało wiele sił i nerwów. To drugie sprawiło, że po raz pierwszy na ławce trenerskiej śląskiej drużyny zabrakło zarówno pierwszego trenera Waldemara Fornalika, jak i drugiego szkoleniowca Tomasza Fornalika. Z tego powodu funkcję szkoleniowca pełnił trener bramkarzy Mateusz Smuda.

Skuteczni goście

A zadanie jego i gliwiczan czekało bardzo trudne, bo Radomiak to prawdziwa rewelacja tego sezonu. Ostatnio beniaminek radzi sobie świetnie, wygrywa mecz za meczem, o czym ostatnio przekonał się liderujący Lech Poznań. I już początek meczu pokazał, co może czekać gości z Gliwic. Radomiak grał twardo i ofensywnie. Piast musiał się bronić, bo gospodarze mimo że grając przy pustych trybunach mocno nacierali. Frantiszek Plach miał co robi. Gliwiczanie jednak przetrwali pierwsze nawałnice i… odpowiedzieli najlepiej, jak można było. Michał Chrapek wykazał się szybką reakcją i zdobył bramkę z boku pola karnego.

Cios za cios

Radomiak nie złożył jednak broni, tylko starał się dalej grać swoje. Gdy wydawało się, że goście trochę opanowali sytuację na boisku… stracili gola. Przypadkowo piłka znalazła się pod nogami Karola Angielskiego, a były napastnik Piasta podał do Leandro Pereiry i było 1:1. Jeśli ktoś myślał, że to koniec emocji w pierwszej połowie, ten był w błędzie, bo gliwiczanie odpowiedzieli błyskawicznie. Szósta asysta Damiana Kądziora i precyzyjna główka Patryka Sokołowskiego dały drugie prowadzenie Piastowi.

Faul za faul

Gospodarze w przerwie musieli być mocno poddenerwowani, bo skuteczny Piast chciał przerwać ich świetną serię zwycięstw. Dlatego od początku drugiej połowy ponownie zaatakowali. Znów różnicę zrobił Leandro, który wykorzystał bierną postawę rywali, ograł kilku z nich i oddał mocny strzał, a Plach nie był w stanie zatrzymać piłki.

Mecz się wyrównał, a obie strony chciały przechylić szalę na swoją korzyść. Na zmarnowaną szansę Abramowicza, niecelną główką odpowiedział Sokołowski. Zmęczenie jednak zaczynało dawać o sobie znać, bo coraz więcej było fauli i niedokładnych podań. Przykładowo Alberto Toril więcej razy leżał na murawie niż miał udanych zagrań. Z drugiej strony, każdy kolejny błąd mógł zakończyć się stratą gola.


Radomiak – Piast Gliwice 2:2 (1:2)

0:1 – Chrapek, 27 min (asysta Lipski), 1:1 – Leandro, 40 min (asysta Angielski), 1:2 – Sokołowski, głową, asysta Chrapek), 2:2 – Leandro, 50 min (asysta Kaput)

RADOMIAK: Majchrowicz – Jakubik, Rossi, Cichocki, Abramowicz – Leandro, Kaput, Nascimento (46. Cele), Machado (46. Rondon) – Maurides (72. Karwot), Angielski (90. Sokół ). Trener Dariusz BANASIK. Rezerwowi: Kochalski, Silva, Bogusz, Matos, Castro.

PIAST: Plach – Konczkowski, Mosór, Czerwiński, Katranis (71. Holubek) – Vida (71. Pyrka), Sokołowski, Lipski, Chrapek (84. Hateley), Kądzior (89. Ameyaw) – 9. Alberto Toril. Trener Mateusz SMUDA. Rezerwowi: Szmatuła, Holubek, Winciersz, Ameyaw, Mokwa, Munoz, Hateley, Stojiljković, Pyrka.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Kochalski (rezerwowy, 34. niesp. zach), Jakubik (80. Faul) – Vida (10. faul), Kądzior (84. Faul)

Piłkarz meczu – LEANDRO PEREIRA


Na zdjęciu: Michał Chrapek strzelił pierwszego gola dla Piasta Gliwice w meczu z Radomiakiem.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus