Piast Gliwice. Mama wymodliła jego gole

 

Człowieku, gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że po roku od wyjazdu z Hiszpanii zostanę mistrzem danego kraju, to bym go wyśmiał – mówi nam Jorge Felix, piłkarz, którego nie da się nie lubić. W Turcji podczas ostatniego obozu zimowego specjalnie dla czytelników „Sportu” prowadził dzienniczek z obozowego życia. Cieszył się z takiej możliwości i sprawiało mu to dużo frajdy.

Dostrzeżony przez Wilka

Historia Felixa nadaje się może nie na film, ale na pewno jako opowiadanie dla młodych adeptów futbolu. Choć ma za sobą treningi w juniorskich drużynach Atletico Madryt, to w pewnym momencie wydawało się, że wielkiej kariery w piłce nie zrobi.

Jorge sam doskonale zdawał sobie z tego sprawę i postanowił oddać się też innej pasji, matematyce. Skończył studia ekonomiczne i dorabiał jako doradca finansowy. Los odwrócił się, gdy wpadł w oko przedstawicielom Piasta, o czym lubi opowiadać dyrektor sportowy gliwiczan Bogdan Wilk.

– W akcji widziałem go już kilka lat temu, gdy przebywaliśmy na obozie w Hiszpanii. Pojechałem oglądać mecz i zanotowałem jego nazwisko, choć wcześniej o nim nie słyszałem. Następnie, między innymi to nazwisko przekazałem naszemu szefowi skautingu, żeby się przyjrzał przy okazji obserwacji na żywo meczów trzeciej ligi hiszpańskiej. Pojawiła się możliwość, by do nas przyszedł – opowiada dyrektor mistrzów Polski i dodaje.

– Tak prywatnie jestem dumny z kilku transferów, które udało się przeprowadził przez te lata pracy w piłce. Ale teraz transfer Jorge staje się numerem jeden, właśnie ze względu na jego historię – uśmiecha się Bogdan Wilk.

O koronie nawet nie marzy

Z anonima Felix najpierw stał się mistrzem Polski, mają w tym swój całkiem spory udział. W tym sezonie przechodzi jednak samego siebie. Nie tylko podchodzący z Madrytu piłkarz strzelał gole, gdy drużynie nie szło, ale teraz po kilku miesiącach grania jest najlepszym strzelcem Piasta. I całej Ekstraklasy, bo wraz z Jesusem Imazem i Jarosławem Niezgodą ma na koncie 9 bramek. Zobaczymy, jak będzie.

–  Nie jestem typowym napastnikiem, więc będzie mi trudno zdobyć tytuł najlepszego strzelca. Będę się starał dokładać kolejne bramki, wykorzystywać okazję, ale to też nie jest mój główny cel. Chciałbym jak najczęściej wygrywać, pomagać zespołowi zdobywać punkty i to jest dla mnie najważniejsze – przekonuje Felix, któremu po sezonie wygasa kontrakt z Piastem, ale… w tym temacie już się coś dzieje.

W poprzednim tygodniu do Gliwic zawitał jego hiszpański agent, który spotkał się z działaczami Piasta. Zatrzymanie Felixa powinno zacząć urastać do jednego z priorytetów na najbliższe tygodnie czy miesiące.

Z różańcem na mecz

Menedżer piłkarza nie był jedynym gościem z Hiszpanii, który pojawił się na trybunach stadionu przy Okrzei podczas meczu z Jagiellonią. Jorge wspierała jego mama Francisca oraz ciocia. Piłkarz z mamą kontaktuje się bardzo często za pomocą internetu, ale jej wsparcie z trybun przyniosło kolejne dwa gole i świetny występ przeciwko Jadze.

Bartoszowi Otorowskiemu z Piast TV mama Jorge zdradziła także pewien sekret. – Szaleję podczas meczu, ale także cały czas się modlę. Gdy Jorge strzelił dwa gole Jagiellonii, modliłam się cały czas, a przy sobie miałam różaniec. Kupiłam go w Gliwicach, znajdują się na nim wizerunki Jana Pawła II i Matki Boskiej Częstochowskiej. Odmawiałam go podczas meczu, a gdy Jorge trafiał skakałam z radości – mówiła wyraźnie wzruszona.

– Wychowywała mnie tylko mama. Nie wiem czy mój ojciec miał coś wspólnego z piłką. Od małego grałem z kolegami na podwórku w piłkę i czułem, że mam talent do futbolu – powiedział nam swego czasu pomocnik Piasta.

– On kopał piłkę od małego i widać było, że ma do tego smykałkę. Byłam od początku jego kariery, przeżywałam każdy mecz. Jorge jest świetnym piłkarzem, bo jest przede wszystkim profesjonalistą. Dla mnie najważniejsze, że jest też po prostu dobrym człowiekiem. Jest inteligentny i to widać na boisku, bo on od razu wie, co zrobić z piłką. Gdy gra zawsze daje z siebie wszystko, nigdy nie odpuszcza i nie traci nadziei – trafnie i pięknie opisuje swojego syna, a zarazem filar mistrza Polski mama Jorge Felixa.

 

Na zdjęciu: Jorge Felix może nie tylko liczyć na wsparcie kibiców Piasta, ale i swojej mamy.


Czytaj jeszcze:

Piast Gliwice. Jest (bardzo) dobrze!