Piast Gliwice. Miasto podziękowało

Swoje rządy w Piaście kończy Paweł Żelem, który ostatnie dni wykorzystał do pożegnań. Była już drużyna, teraz przyszedł czas na władze Gliwic i Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

Grzegorz Bednarski, czyli następca Żelem w Piaście bierze się do pracy, musi najpierw zapoznać się z sytuacją w klubie. Były już prezes pakuje swoje rzeczy, a ostatni czas na Górnym Śląsku wykorzystał do spotkań. – Nie lubię pożegnań – powiedział nam Paweł Żelem, który jednak kilka takich spotkań odbył. W niedzielę spotkał się z drużyną Piasta, by wspólnie napić się kawy i zjeść śniadanie przed wylotem zespołu do Turcji. Ostatnie dni to inne wizyty, m.in. u Henryka Kuli prezesa ŚZPN oraz w Urzędzie Miasta w Gliwicach. Magistrat jest większościowym akcjonariuszem klubu i to on 3,5 roku temu dał zielone światło na zatrudnienie Żelema w klubie. W spotkaniu z odchodzącym prezesem wziął udział prezydent Gliwic Adam Neumann oraz jego zastępcy i przewodniczący rady miasta. – Serdecznie dziękuję za ponad trzyletnią współpracę i zaangażowanie w rozwój gliwickiej piłki nożnej oraz promowanie Gliwic w kraju i za granicą. Pana praca w Gliwickim Klubie Sportowym Piast SA zaowocowała wyjątkowymi sukcesami, mistrzostwem Polski w sezonie 2018/2019 oraz trzecim miejscem w rozgrywkach Ekstraklasy w sezonie 2019/2020. Jestem przekonany, że te sukcesy będą stanowiły fundament dla dalszego rozwoju tej dyscypliny w naszym mieście – powiedział prezydent miasta, Andrzej Neumann. Żelem ma jeszcze trochę czasu na przeprowadzkę do nowego biura w Lechii Gdańsk. Po siedmiu latach wraca on do władz klubu z Trójmiasta. Oficjalnie rozpocznie pracę w nowym miejscu pod koniec marca. Mecz Piasta z Lechią będzie miał kolejny smaczek.


Sparing do obiadu

Dziś Piast rozegra pierwszy mecz kontrolny podczas obozu w Turcji. O godzinie 13.30 polskiego czasu gliwiczanie zagrają z Zorią Ługańsk. Ukraińska drużyna w swojej lidze zajmuje czwartą lokatę. Gliwiczanie grali zespołem z Ługańska podczas poprzednich zimowych zgrupowań w Turcji. Dwie poprzednie rywalizacje zakończyły się remisami 0:0 i 2:2.


Turecki dzienniczek Jakuba Szmatuły, bramkarza Piasta

Siłownia rano, boisko popołudniu – w naszych przygotowaniach nic się nie zmienia, idziemy wyznaczonym cyklem. Ktoś może uważać, że to nudne, ale tak wygląda okres przygotowawczy. Jest ustalony plan i trzeba wykonać wszystkie jego punkty.

Nie narzekamy jednak na brak zajęć z piłkami, wręcz odwrotnie, sztab szkoleniowy zaordynował nam wiele małych gierek. Większe granie czeka nas w piątek, gdy rozegramy pierwszy mecz sparingowy podczas tego obozu. Rywal Zoria Ługańsk jest nam dobrze znany. To wymagający i mocny przeciwnik, graliśmy z nimi już kilka razy w przeszłości. Rok temu też byli naszym rywalem.

Kibice zawsze pytają, co jest ważniejsze w sparingach: wynik czy gra? Odpowiem, że to i to, bo wyniki budują, ale gra daje nam obraz na jakim etapie jesteśmy. Trzeba pamiętać, że mamy tydzień naprawdę solidnych treningów i to też ma przełożenie na sparingi.

Jakub Szmatuła podczas treningu. Fot. twitter.com/PiastGliwiceSA

Na zagranicznych obozach mecze z rywalami z innych krajów są cennym doświadczeniem. My mieliśmy to szczęście, że wiele razy graliśmy z naprawdę mocnymi klubami. Były m.in. CSKA Moskwa, Szachtar Doniec, czy Zenit St. Petersburg. Rok temu graliśmy z Łudogorcem Razgrad. Każdy taki mecz to cenna nauka, a wygra też ma swój smak.

To coś innego niż gra z polskim zespołem, który się zna bardzo dobrze. Możemy się sprawdzić, choć trenerzy często rotują składami. Sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało.


Fot. gliwice.eu