Piast Gliwice. Muszą zacząć strzelać

Piast w dwóch pierwszych meczach w tym roku nie zdobył ani jednej bramki, choć właśnie poprawa siły ognia była priorytetem podczas zimowych transferów. Uda się to w „twierdzy Płock” w niedzielę?


Osiem zwycięstw, dwa remisy, zero porażek i tylko trzy stracone gole. Tak wygląda bilans Wisły u siebie w Płocku w tym sezonie. Dla Piasta coraz rozpaczliwiej potrzebującego bramek i punktów nie jest to najlepsza informacja. Gliwiczanie jednak nie mają wyjścia, aby nie mówić o kompletnym wiosennym falstarcie muszą zapunktować w Płocku, choć faworytem tego meczu nie będą.

Płock dobrze znany

O tym, jak trudne czeka Piasta zadanie wie doskonale trener śląskiej drużyny. – Wisła od jesiennego meczu z nami przy Okrzei zaczęła grać coraz lepiej. Teraz mówi się o twierdzy Płock. Wiemy, jak się tam gra i przygotowujemy się na bardzo trudne spotkanie – mówi Waldemar Fornalik. Płocczanie nie tak dawno udali się jednym samolotem z Piastem na obóz do Turcji. Czy udało się rozpracować wtedy przeciwnika?

– My się wszyscy doskonale znamy, poza tym każdy każdego odwiedzał w Turcji, oglądało się sparingi innych drużyn. To jednak mecze ligowe są najważniejsze w przygotowaniu się do niedzielnego spotkania – przyznaje szkoleniowiec gliwiczan.

Przygotowanie fizyczne? W porządku!

Plusem meczu z Górnikiem był fakt, że szansę gry otrzymali zawodnicy, którzy na inaugurację wiosny takowej nie mieli. Przy Okrzei nie ukrywają, że meczami wszyscy gracze mają dojść do wysokiej formy. 120 minut w derbach może jednak odbić się na kondycji drużyny w niedzielne południe? – Na pewno mecze są nam potrzebne, jest kilku nowych zawodników i każde spotkanie scala drużynę, pozwala się zgrać. Co do zmęczenia, to praktycznie mamy niecałe 4 dni, powinniśmy się zregenerować. Nie wszyscy grali 120 min. Powinno być w porządku – zapewnia trener Fornalik i dodaje.

– Przygotowanie fizyczne? Skoro potrafiliśmy do 120 minuty atakować Górnika i mieliśmy chęć zdobycia bramki, to wskazuje to na to, że jesteśmy w dobrej dyspozycji.

Czekają na gole napastników

Szkoleniowiec gliwiczan, ale również i kibice oczekuję przede wszystkim większego zagrożenia pod bramką rywali. Rauno Sappinen i Kamil Wilczek czekają na premierowe trafienie w tym roku. – Liczę na to, że z każdym meczem będziemy groźniejsi i skuteczniejsi. Na tą chwilę nie zdobyliśmy bramki w 2022 roku, a przecież w tym sporcie chodzi właśnie o to, żeby strzelać gole. Sprowadziliśmy zawodników, którzy maja bogate CV jeśli chodzi o zdobywanie bramek i mam nadzieję, że wkrótce to potwierdzą na boisku – podkreśla szkoleniowiec Piasta.

Piłkarze gliwickiego klubu zapowiadają poprawę. – Jak w każdym meczu, w meczu z Górnikiem były pozytywne akcenty i te negatywne. Będziemy mieć odprawę, przeanalizujemy sobie to co się stało. Musimy się poprawiać każdego dnia, żeby być jeszcze lepszą drużyną i żeby Piast wygrywał, bo wszyscy tego chcą, zarówno kibice jak i my – stwierdza pomocnik Michał Chrapek.


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus


Hiszpan po operacji

Miguel Munoz może mówić o fatalnym początku piłkarskiej wiosny. Zamiast gry w derbowym meczu z Górnikiem, hiszpański stoper wylądował w szpitalu, gdzie przeszedł operację i teraz czeka go okres rehabilitacji. Przebieg zdarzeń był bardzo niemiły dla piłkarza, ale i pechowy.

– Miguel zderzył się na treningu z Arielem Mosórem – przyznał trener Waldemar Fornalik. Owe zderzenie zakończyło się jednak dużo gorzej, niż zwykle dzieje się to na treningach. Hiszpan musiał przedwcześnie zakończyć zajęcia i udał się prosto do szpitala, gdzie w trybie doraźnym został poddany operacji.

Zabieg przeszedł pomyślnie, ale 25-latek wciąż musi pozostać pod opieką lekarzy. Więcej informacji o stanie zdrowia defensora klub ma podać w najbliższym czasie.