Piast Gliwice. Nadal szukają

Tego lata Piast zakontraktował już czterech nowych piłkarzy i skorzystał z opcji wykupu dwóch graczy, którzy byli na Okrzei wypożyczeni.


To jednak nie koniec poszukiwań nowych graczy, bo kilka pozycji wciąż wymaga uzupełnień. Gliwiczanie nie ukrywają, że prowadzą już kilka rozmów, ale też czekają, jak rozwinie się sytuacja w innych klubach.

Zwiększyć rywalizację

Najczęściej ubytki i braki determinują poszukiwania i transfery. Tak też jest w Piaście, bowiem jednym z priorytetów są jeszcze boki obrony. Na lewej stronie Jakub Holubek nie ma naturalnego zmiennika, a na prawej Martin Konczkowski stracił głównego konkurenta, czyli Bartosza Rymaniaka. W odwodzie jest jeszcze Tomasz Mokwa, który może zagrać na jednej i drugiej pozycji, ale gliwiczanie intensywnie rozglądają się za przynajmniej jednym bocznym obrońcą.

Dwa-trzy transfery minimum

Do końca okienka należy spodziewać również nowej twarzy lub nowych twarzy w pomocy. Cały czas Piastowi przydałby się jeszcze ktoś do środka boiska, a jeśli z drużyny odejdzie Patryk Sokołowski, to wtedy będzie to najbardziej palący problem. Nie wiadomo, jak na potencjał i różnorodność na skrzydłach zapatruje się sztab szkoleniowy po odejściu Gerarda Badii, który dawał liczby grając na boku.

– Chcielibyśmy wzmocnić jeszcze dwie lub maksymalnie trzy pozycje. Cały czas obserwujemy zawodników. Prowadzimy rozmowy sondażowe oraz już wstępne – przyznał niedawno trener Waldemar Fornalik. Z pewnością wpływ na większą liczbę ruchów personalnych będą miały ewentualne odejścia podstawowych graczy, którzy wzbudzają zainteresowanie innych klubów.


Fot. piast-gliwice.eu