Piast Gliwice. Nie będzie świętowania

19 września minie pięć lat odkąd Waldemar Fornalik został wybrany trenerem Piasta. Najlepszym prezentem dla szkoleniowca będą trzy punkty w piątkowym meczu, ale… – Świętowania nie będzie – mów trener.


Pięć lat na stanowisku szkoleniowca w jednym klubie, to w polskiej piłce zdarza się bardzo rzadko. Waldemar Fornalik zapracował sobie na szacunek w Gliwicach, pry okazji doprowadzając zespół do największych sukcesów w historii. Choć trudnym momentów wcale mniej nie było.

Szybko przeleciało

Jak były selekcjoner podchodzi do tych pięciu lat. – Szybko zleciało. Nawet bardzo. Jak się tak zastanawiam, to nawet nie wiem kiedy to przeleciało. Co do samego jubileuszu, to powiem wprost, świętowania nie będzie – śmieje się Waldemar Fornalik.

– To kawał czasu, jak na pracę trenerską. Było kilka trudnych momentów. Pandemia, przerwy w rozgrywkach, czy też okres po medalach, gdy byliśmy zaangażowani w europejskie puchary, mieliśmy problemy w lidze – dodaje szkoleniowiec, który doczekał się w ostatnim czasie kilku powrotów piłkarzy na Okrzei. To dobrze świadczy i o trenerze i o klubie? – Tak to trzeba odbierać. Doceniają to, czego tutaj doświadczyli. Możliwości, organizacja, to zadecydowało, że chcieli wrócić – stwierdza.

Trzeba jeszcze poczekać

Fornalik, jak i jego piłkarze nie wybiegają jednak dalej w przyszłość niż do piątkowego meczu u siebie ze Śląskiem. Po derbach fani gliwiczan mogą spodziewać się kolejnego zaciętego widowiska. – Śląsk to nieprzewidywalny zespół. Musimy być skoncentrowani i pewni w swoich poczynaniach – mówi trener, który spotka swojego byłego podopiecznego, czyli Martina Koczkowskiego.

– To może zadziałać w drugą stronę, bo Martin zna nasze założenia, zasady funkcjonowania i musimy to wziąć pod uwagę – podkreśla szkoleniowiec Piasta, który wraz z drużyną zamknął już temat śląskich derbów. – Mogliśmy ten mecz zamknąć i wygrać, ale mogliśmy też przegrać. Prowadząc 3:2 mogliśmy strzelić rywalowi na 4:2. Niezadowolenie jest, bo dość łatwo straciliśmy bramki. Mamy wiele elementów do poprawy, zwłaszcza w ofensywie, ale poczekajmy aż będziemy w pełnym składzie, bo kilka strat kadrowych mamy – mówi Fornalik, który mocno liczy m.in. na doświadczonego Kamila Wilczka, który w tym sezonie strzelił już cztery gole.

– Poczekajmy z oceną do końca rundy, sezon jest długi. Kamil się stara, pracuje dla drużyny. Wszyscy bronimy, wszyscy atakujemy. Z tego też rozliczany jest Kamil – wyjaśnia szkoleniowiec gliwiczan.

Nie zgadza się z ekspertami

W meczu ze Śląskiem gospodarze będą musieli radzić sobie m.in. bez Ariela Mosóra. Środkowy obrońca musi pauzować za czerwoną kartkę, jaką zobaczył w końcówce derbów po faulu na Rafale Janickim. – Dużo mówiło się o faulu Ariela i czerwonej kartce, ale ja będę się upierał i nie zgadzał z ekspertami. W meczu o taką stawkę powinno się poprzeczkę zawiesić trochę wyżej, jeśli chodzi o dyktowanie rzutów karnych – zaznacza trener Piasta.


Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus