Piast Gliwice. Nie dopadł ich kryzys

Weekend piłkarze Piasta spędzili już w swoich domach, z rodzinami. Gliwiczanie w dobrych humorach zakończyli jedenastodniowe zgrupowanie w Hiszpanii i rozegrali trzy wartościowe sparingi.


Większość ekstraklasowych zespołów zimowe obozy spędziło w Turcji, gdzie najwięcej czasu poświęcało się… pogodzie, bo ulewy, burze i wiatr spędzały sen z powiek trenerom. Piast w L’Albir takich problemów nie miał, tylko na wniosek Arminii Bielefeld nie doszło do sparingu, za to gliwiczanie zagrali z 1. FC Heidenheim. – Muszę być zadowolony z przygotowań choćby ze względu na dobre warunki atmosferyczne, co nie jest takie oczywiste tej zimy, patrząc na inne kluby. Wszystkie treningi odbyły się zgodnie z planem – przyznaje trener Aleksandar Vuković.

Prawie jak z Bundesligą

Właśnie mecz kontrolny ze wspomnianym Heidenheim był próbą generalną przed inauguracją wiosny. Piast doznał jedynej porażki (0:1), ale mógł patrzeć w lustro z podniesioną głową, bo gra była dobra, a jakość rywala z kolei bardzo duża. – To był poziome Bundesligi. Co do tego nie mam wątpliwości. Intensywność wszystkich trzech sparingów była na poziomie ligowym, a z doświadczenia wiem, że nie zawsze tak bywa – dodaje „Vuko”. Piłkarze Piasta również byli zadowoleni, że mogli zagrać z kimś tak dobrym, jak walczący o awans do niemieckiej elity 1. FC Heidenheim.

– Graliśmy z drużyną na naprawdę dobrym poziomie i walczącą o awans do Bundesligi. To wszystko było widać na boisku. Heidenheim to fizycznie mocny zespół, dobrze operujący piłką. Dla nas to dobre przetarcie przed wznowieniem ligi. Myślę, że mieliśmy lepsze sytuacje od rywala, a wynik tego spotkania nie był najważniejszy. Mimo porażki uważam, że to sparing na plus. Jesteśmy dobrze przygotowani i myślimy tylko o Jagiellonii – mówił [Damian Kądzior], który był wyróżniającym się piłkarzem Piasta w ostatnim sparingu. – Heidenheim miał problem z kreowaniem sobie okazji, a to cieszy, bo widzimy efekty naszej pracy na treningach. Mimo bardzo dobrej organizacji rywali, stworzyliśmy kilka sytuacji do strzelenia gola. Na pewno cieszy to, że była dobra intensywność i że nie ma kontuzji po tym meczu – dodał pomocnik Michał Chrapek.

Wykorzystać każdy dzień

Właśnie aspekt zdrowotny też cieszy sztab szkoleniowy. – Obyło się bez poważniejszych kontuzji. Na koniec urazu doznał jedynie Tomek Mokwa, ale nie jest to nic poważnego. Inni odczuwali lekkie urazy, który nie stanowią problemu i wszyscy powinni być w pełni sił – mówi Vuković, który zwraca uwagę też na inny aspekt. – Jedenaście dni na obozie to moim zdaniem optymalny czas. Każdy stęsknił się za najbliższymi, a na szczęście nie dopadł nas kryzys na obozie i atmosfera od początku do końca była bardzo dobra – przyznaje trener, który już obmyśla plan na Jagiellonię. – Mamy jeden pełny mikrocykl i jeszcze jakieś szczegóły chcemy dopracować. Zrobimy wszystko, by być gotowym na niedzielny mecz, bo wiemy jaka jest nasza sytuacja w tabeli – podkreśla serbski szkoleniowiec Piasta.


Na zdjęciu: Damian Kądzior (z prawej) jest zadowolony z formy Piasta przed inauguracją wiosny.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus