Nie schodzić ze ścieżki
Piast przed meczem ze zdegradowaną Lechią jest już pewny piątego miejsca, ale w sobotnim meczu taryfy ulgowej nie będzie.
Teoretycznie ani Piast, ani Lechia już o nic nie gra, więc sobotni mecz może być klasycznym „o pietruszkę”. Przy Okrzei jednak zapewniają, że na zbytnie rozluźnienie miejsca nie będzie i w szatni sztab szkoleniowy na coś takiego nie pozowali.
Bez lekceważenia
Podkreślał to dokładnie trener Aleksandar Vuković, który po raz ostatni w tym sezonie spotkał się przed meczem ligowym z przedstawicielami mediów.
– Nie czujemy się nie wiadomo jak wielcy w stosunku do Lechii, mimo że oni spadają z ligi. Jeżeli nie zagramy na swoim normalnym, przyzwoitym poziomie, jeśli nie będziemy funkcjonowali tak jak zwykle, to nie wygramy tego meczu – zaznacza Aleksandar Vuković, który nie martwi si o „wakacyjne” potraktowanie tego spotkania.
– Tej wiosny cechuj nas to, że byliśmy konsekwentni, że nie zeszliśmy ani razu z obranej przez nas ścieżki. To samo będzie w meczu z Lechią. Mogę powiedzieć, że zagra najsilniejszy możliwy skład, oprócz wymuszonych zmian. Jedynym dodatkowym akcentem będzie oficjalne pożegnanie jako piłkarza Jakuba Szmatuły, który pracuje w naszym sztabie. Wiem, że pewien komfort psychiczny jest w podświadomości, ale na boisku chcę, żeby drużyna nadal robiła swoje – dodaje „Vuko”.
Komfortowa sytuacja
Szkoleniowiec Piasta jednocześnie nie ukrywał, że przyjemnie rozmawia się o meczu z Lechią nie mając już noża na gardle.
– Na pewno trudno było sobie jesienią wyobrazić sytuację, że do ostatniego meczu podejdziemy pewni swojego miejsca. To sytuacja marzenie i w grudniu tak do tego należało podejść. Chcemy jednak kontynuować naszą serię i to świetne półrocze zakończyć zwycięstwem. Wiem, że możemy zostać najlepiej punktującą drużyną tego roku – stwierdza Vuković, który za bardzo nie wie czego spodziewać się… po drużynie gości z Gdańska.
Czytaj także:
- Lechia Gdańsk na zapleczu ekstraklasy będzie krezusem z prawdziwego zdarzenia
- Śląsk Wrocław na wyjazdowe zwycięstwo z Legią Warszawa czeka prawie dwanaście lat!
- 20-letni napastnik Szymon Włodarczyk wreszcie mógł się cieszyć z gola w ekstraklasie
– Na pewno trudno przewidzieć skład w jakim zagra Lechia. Choć opuszczają ekstraklasę, to jednak nie mają gorszego potencjału niż my czy też inne drużyny – dodaje „Vuko”.
– Pamiętam nasz ostatni mecz z Niecieczą sprzed kilku lat. Wtedy musieliśmy wygrać, żeby się utrzymać. Taki ciężar to nic przyjemnego, dlatego wolę taką sytuację i mam nadzieję, że w sobotę będziemy się cieszyć grą i damy radość naszym kibicom – mówi pomocnik Patryk Dziczek.
Osiągnęli maksimum
Piłkarz Piasta jest jednym z symboli przemiany i powrotu do czołówki Piasta. Sam „Dziku” nie grał 1,5 roku w piłkę, a stał się nie tylko podstawowym graczem, ale i bardzo ważnym ogniwem.
– Nie było mi łatwo, ale myślę, że mam za sobą naprawdę przyzwoity sezon. Podobnie jak drużyna. Wycisnęliśmy maksimum, te piąte miejsce jest najlepszym tego dowodem. Zaczęliśmy szybko zimowe przygotowania i wykonaliśmy pracę, która jak widać popłaca – dodaje Dziczek. Po meczu z Lechią gliwiczanie udadzą się na zasłużone, trzytygodniowe wakacje.
– To będzie czas na odpoczynek, bo każdy z nas tego potrzebuje. Zespół od zimy pracował na intensywności i teraz każdemu należy się chwila swobody. Mam nadzieję, że w nowym sezonie będziemy przynajmniej tak samo silnie. To oczywiście do końca trudne do przewidzenia, bo różne sprawy mogą różnie się potoczyć. Ale tym zajmiemy się po wakacjach – uśmiecha się Aleksandar Vuković.
Fot. Marcin Bulanda / PressFocus
Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.