Piast Gliwice. Niebezpieczny moment

Legia w lidze zawodzi, wysoko przegrała w Lidze Europy i w niedzielę zawita do Gliwic. Czy to idealny moment dla Piasta, który też gra w kratkę?


Piast w Warszawie ostatnio świetnie sobie radził, ale u siebie… przez ostatnie 5 lat wygrał tylko raz, w październiku 2019 roku. Teraz wydaje się, że może to być dobry moment, by podreperować ową statystykę i zdobyć cenne punkty, których Piastowi brakuje.

Legia ma bowiem mnóstwo problemów, a ostatnie tygodnie to dywagacje, czy trener Czesław Michniewicz powinien jeszcze prowadzić zespół. Do niedawna sytuację ratowała rewelacyjna postawa w fazie grupowej Ligi Europy, ale porażka w Neapolu 0:3 ostudziła rozgrzane głowy.

Zdeterminowany mistrz

Może i mecz w Lidze Europy kosztował sporo sił mistrzów Polski, ale w niedzielę przy Okrzei będą oni chcieli wydrzeć trzy punkty, bo w innym przypadku sytuacja będzie wręcz dramatyczna. Trener Waldemar Fornalik za długo jest w piłce nożnej, by nie dostrzegać pewnych rzeczy, dlatego szkoleniowiec o Legii mówi z dużym respektem.

– To jest na pewno mocny zespół, pod względem kadrowym jest to jeden z najsilniejszych zespołów w naszej lidze. Zawodnicy, którzy nie występują w pierwszej jedenastce, z całą pewnością stanowiliby o sile w wyjściowych składach innych klubów. Legia przegrała z drużyną, która w Serie A wygrała osiem spotkań z rzędu, notując najlepszy start w historii swoich występów.

Na pewno wpływ na to, że Legia pogubiła tyle punktów, miało wiele roszad. Dochodziło do wielu zmian, co przeciwnicy potrafili wykorzystać i nie zawsze były to mecze, w których zespół z Warszawy był gorszy. Ja oceniam Legię jako, w dalszym ciągu, jednego z pretendentów do zdobycia ponownie mistrzostwa Polski – przyznaje Waldemar Fornalik, który uważnie oglądał mecz Napoli – Legia.

– Taki wynik różnie może zadziałać na drużynę, bo może nastąpić jeszcze większa mobilizacja. Wiemy też, że Legii uciekło kilka spotkań, więc może paść hasło „pora zacząć wygrywać”, dlatego spodziewamy się, że przyjedzie zespół bardzo zmobilizowany i zdeterminowany – przeczuwa szkoleniowiec.

Miłe wspomnienia

Gliwiczanie z pewnością zostaną odpowiednio ustawieni i ofensywnego składu raczej nie należy oczekiwać. Sztab Piasta będzie chciał zneutralizować najmocniejsze aspekty Legii. Dlatego można się spodziewać silnej linii pomocy, być może z Tomem Hateley’em w składzie, który jest w coraz lepszej dyspozycji. Anglik zaliczył krótki debiut przed tygodniem w Łęcznej, teraz może otrzymać więcej minut. On również uczula wszystkich przed lekceważeniem Legii.

– Ludziom wydaje się, że w związku ze słabą grą w ekstraklasie będzie nam łatwo, bo Legia jest w kryzysie. Nie zgadzam się, mają dobry skład. Mogą być w Gliwicach jak wygłodniały zwierz, mogą się na nas rzucić chcąc odwrócić niekorzystną passę – podkreśla Hateley, który ma jednak miłe wspomnienia z meczów z Legia.



– Pamiętam ten zwycięski mecz na wyjeździe w sezonie, w którym zostaliśmy mistrzami Polski. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył wtedy Gerard Badia, a ja wrzucałem mu piłkę. To był wielki moment dla nas, dla historii tego klubu – mówi Anglik.

Niedzielne zwycięstwo takim momentem nie będzie, ale może być punktem zwrotnym w tej części sezonu. Piast ugrzązł w środkowych rejonach tabeli, a przed sezonem plany był inne. Teraz jednak liczy się tylko niedzielny mecz, a gliwiczanie mają też swoje problemy. W obronie zabraknie Jakuba Czerwińskiego, ale i niepewny jest występ Ariela Mosóra, byłego piłkarza Legii.


Fot. Tomasz Kudała/PressFocus