Piast Gliwice. Nudów raczej nie będzie

W dobrych nastrojach szykują się gliwiczanie do ostatniego meczu w sezonie, który w dodatku odbędzie się na stadionie przy Okrzei. Piłkarze Piasta tym razem nie chcą rozegrać tylko jednej dobrej połowy.


Mecze z Jagiellonią, Wartą, Lechem i Niecieczą łączy wspólny mianownik. We wszystkich tych spotkaniach Piast, niezależnie od końcowego wyniku, lepiej prezentował się dopiero po zmianie stron, a pierwsze części… lepiej zapomnieć. Choć w trzech z czterech przypadków udało się wygrać, to jednak gliwicki zespół chciałby przed własną publicznością zaprezentować dobrą grę w dłuższym wymiarze niż tylko przez 45 minut.

– To, co łączy ostatnie spotkania, to pierwsze słabe połowy w naszym wykonaniu. Z Lechem nie mieliśmy praktycznie żadnej sytuacji, a z Bruk-Betem może dwa strzały. Przed tym ostatnim starciem z Radomiakiem, musimy to zmienić, żeby od razu wejść w mecz. W drugiej połowie była radość z gry, były okazje. Dobrze, że strzeliliśmy gola i zdobyliśmy trzy punkty. Wygraliśmy dla naszych kibiców i nas samych, aby godnie zakończyć sezon – przyznaje Damian Kądzior, najlepszy strzelec (wraz z Alberto Torilem przyp. red) i asystent zespołu z Górnego Śląska.

Czy w sobotnim meczu z Radomiakiem można spodziewać się wielu zmian, czy eksperymentalnego składu Piasta? Znając trenera Waldemara Fornalika, nic z tych rzeczy. Choć gliwiczanie mają pewne piąte miejsce, to na pewno będą chcieli wygrać by przypieczętować bardzo dobrą wiosnę w ekstraklasie. Z kolei defensywa śląskiej ekipy będzie natomiast chciała po raz dwunasty nie stracić gola, a stoperzy będą musieli przeciwstawić się byłemu piłkarzowi, czyli Karolowi Angielskiemu, który wciąż ma szansę na tytuł króla strzelców ekstraklasy. To wcale nie musi być nudne i leniwe popołudnie na stadionie przy Okrzei.

Być może dla kilku piłkarzy będzie to ostatni mecz w gliwickich barwach. Myślimy przede wszystkim o graczach, którzy nie odgrywali pierwszoplanowych ról w zespole. Co ciekawe będzie to też ostatni mecz Piasta w koszulkach obecnego producenta, gdyż w nowych rozgrywkach Piast zaprezentuje się z nowym sponsorem technicznym, który został wyłoniony w wyniku publicznego przetargu. Jak widać powodów by zajrzeć na to spotkanie, teoretycznie „o pietruszkę” jest kilka.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus