Piast Gliwice. Ostateczna oferta

Saga transferowa z udziałem Damiana Kądziora i Lecha Poznań nie jest zakończona. Działacze „Kolejorza” przedstawili nową ofertę, a w Gliwicach myślą, co z nią zrobić.


Praktycznie w każdym oknie transferowym mamy do czynienia z sagą jednego piłkarza. Tak jest za granicą, tak jest na naszym, ekstraklasowym podwórku. Praktycznie od maja w mediach i nie tylko przewija się temat ewentualnych przenosin Damiana Kądziora z Piasta do Lecha. Mamy już trzecią dekadę sierpnia, a pomocnik nadal gra przy Okrzei. Ale czy tak będzie i za kilka dni? To się dopiero okaże.

Wydawało się, że z początkiem sierpnia temat został zakończony i jeśli Kądzior ma odejść, to za granicę, choć i tak niedawno trener Waldemar Fornalik przyznał, że nie spodziewa się już żadnych odejść.

– Damian jest dla nas dużo wart. Uznaliśmy, że kwota zaproponowana za takiego piłkarza, o takich umiejętnościach była za niska. Myślę, że sam Damian, gdybyśmy się zdecydowali go puścić za taką kwotę… mógłby się na nas obrazić – tak publicznie mówił o zapędach Lecha Bogdan Wilk dyrektor sportowy Piasta.

Sytuacja zmieniła się w ostatnich dniach, a może i godzinach. Damian Kądzior rozegrał w niedzielę bardzo dobry mecz przeciwko Stali Mielec, a w Poznaniu chyba uważnie go oglądali, bowiem na Okrzei dotarła kolejna tego lata oferta, tym razem przekraczająca pół miliona euro. Sam zawodnik uchylił trochę rąbka tajemnicy podczas programu telewizyjnego w TVP Sport.

– Jeśli chodzi o mój potencjalny transfer do Lecha Poznań, mam nadzieję, że w ciągu kilku dni do meczu z Lechem, będzie wszystko powiedziane jak to ma wyglądać i tyle na razie mogę powiedzieć. Jestem tylko zawodnikiem, nie wszystko zależy ode mnie. Dla zawodnika to nie są sprzyjające rzeczy, że w kółko się o czymś mówi, a nie do końca wszystko jest jasne – przyznał Kądzior, który jednak na boisku nie pokazuje, że mocno przejmuje się swoimi dalszymi losami.

Co ciekawe, zawodnik nie ukrywa, że nie jest jeszcze w stuprocentowej formie po urazie i zaburzonych letnich przygotowaniach.

– Walczę sam ze sobą na boisku i staram się grać jak najdłużej. Rozmawiam z trenerem Fornalikiem przed meczami, że spotkanie jest najlepszą jednostką treningową. Nawet jak w tygodniu zrobię mnóstwo treningów i czuję się dobrze, to mecz jest wyznacznikiem tego w jakim stanie fizycznym się znajduję. Uważam, że nie jest to jeszcze na tę chwilę 100 procent, ale cieszę się, że nawet grając na mniej niż 100 procent, wyglądam tak jak wyglądam – przyznał po meczu z mielczanami.

Profesjonalne podejście to jedno, ale przy Okrzei mają problem. W klubie też są już zmęczeni tą sytuacją i myślano, że temat został odłożony przynajmniej do zimy. Okno transferowe zamyka się za tydzień i trzeba podjąć konkretną decyzję. W klubie muszą rozważyć wszelkie za i przeciw. Taki piłkarz jak Kądzior byłby bardzo potrzebny drużynie, ale z drugiej strony widać, że pomocnik chciałby odejść do mistrza Polski, a poza tym Piast sfinansował niedawno powrót Jorge Felixa i dopina jeszcze jeden transfer tego lata. A to przecież kosztuje. Smaczku wszystkiemu dodaje fakt, że w weekend Piast zagra… z Lechem w Poznaniu. Dlatego wszystkim stronom powinno zależeć na wyjaśnieniu całej sytuacji przed tym spotkaniem ligowym.


Na zdjęciu: Damian Kądzior nadal w barwach Piasta, ale Lech nie rezygnuje.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus