W Piaście Gliwice nerwów nie brakuje. „Każdy z nas jest wk…”

Takich spotkań, nie tylko w tym sezonie, piłkarze Piasta przeżywali już sporo. Choć nie byli gorsi od Lechii, to nie dość, że nie strzelili ani jednego gola, to nawet nie zremisowali. Warto jednak pamiętać, że Piast Gliwice w ten sposób już z Lechią przegrywał…

Piast Gliwice nie imponuje skutecznością…

Mistrz Polski w tym sezonie dziewięć razy pierwszy tracił gola. I siedem takich przypadków kończyło się porażką, a dwa razy udało się odwrócić losy meczu. Ewidentnie więc gonienie wyniku  jest pewnym problemem dla Piasta Gliwice. Zwłaszcza, gdy czuje się rozczarowanie i frustracje przebiegiem spotkania. A tak wyglądało piątkowe spotkanie w Gdańsku.

Ktoś mógłby powiedzieć, że był to typowy mecz na remis. Ale Jorge Felix miał co najmniej trzy świetne okazje na zdobycie bramki.

– Żałujemy, że nie udało nam się tego meczu wygrać albo przynajmniej zremisować. Poza strzelonym golem Lechia miała jeszcze rzut karny w pierwszej połowie, ale i my mieliśmy kilka dobrych sytuacji pod bramką przeciwnika. Wiemy ile pracy przed nami. Musimy poprawić kilka rzeczy w naszej grze, szczególnie skuteczność, bo dziś ten element zadecydował o końcowym wyniku – powiedział po spotkaniu z Lechią trener Waldemar Fornalik.

Nie przebierali w słowach

Były selekcjoner nie ukrywał niedosytu po meczu, ale jak to ma w zwyczaju jeszcze „się trzymał”. Jego zawodnikom trudniej było utrzymywać nerwy na wodzy, a niektórzy aż kipieli ze złości.

– To jest nieprawdopodobne co się wydarzyło. Lechia miała dwie sytuacje – rzut karny oraz tę, po której strzeliła gola. Resztę skutecznie przerwaliśmy lub wybroniliśmy. Po prostu każdy był wku….ny, że nie strzeliliśmy i nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Wiemy, że byliśmy lepsi na boisku, ale to teraz zostaje bez znaczenia. Na końcu liczy się kto strzeli gola, ten wygrywa. My tego nie zrobiliśmy, a na nasze nieszczęście straciliśmy bramkę, która zadecydowała o porażce – grzmiał Urosz Korun, który dał się uprzedzić Falvio Paixao przy jedynym golu.

Wszyscy piłkarze byli mocno rozczarowani tym, że na Górny Śląsk wracają bez choćby punktu.

– Nie zagraliśmy złego meczu i mieliśmy swoje sytuacje. Boleśnie przekonaliśmy się, jaka potrafi być piłka nożna. Stworzyliśmy swoje sytuacje, ale Lechia też dobrze broniła… poza tym Duszan Kuciak rozegrał bardzo dobry mecz i miał skuteczne interwencje. Szkoda tego spotkania, ale rozpaczanie tu niczego nie zmieni, jedziemy dalej. Co innego kiedy rywal cię zdominował, strzelił kilka bramek to nie masz wyjścia, godzisz się z tym, że był od ciebie lepszy. Ale w tym spotkaniu tak nie było i dlatego każdy z nas był wkurzony – kręcił głową kapitan Gerard Badia.

Piast Gliwice musi więc przełknąć tę gorzką pigułkę, a rewanżu szukać będzie w najbliższym, domowym meczu z Cracovią.


Zobacz jeszcze: Przed trenerem Fornalikiem teraz trudne decyzje