Piast Gliwice. Pracują na swoją przyszłość

Kilku piłkarzy Piasta ma przed sobą tak naprawdę sześć miesięcy grania, a później decydować się będzie ich przyszłość. W większości to ważne ogniwa gliwiczan.


Do lata, do lata, do lata… kontrakt będę miał. Tak można sparafrazować znany utwór zespołu Bajm. Działacze Piasta w poprzednich okienkach przedłużali wiele kontraktów, dokonywali też roszad, ale w piłce nożnej nie ma próżni, a czas płynie nieubłaganie. 30 czerwca 2022 będzie datą graniczną wielu umów z podstawowymi graczami. Postanowiliśmy poddać krótkiej analizie ich przydatność i szanse na pozostanie.

Sokół pierwszy i nie ostatni?

Zanim skupimy się na piłkarzach, którzy mają umowę ważną do końca obecnego sezonu ekstraklasy, koniecznie trzeba się zatrzymać przy Patryku Sokołowskim. Kontrakt tego pomocnika obowiązuje do końca tego roku. Na tę chwilę „Sokół” ma przed sobą jeszcze miesiąc grania przy Okrzei, a potem… odfrunie? Bardzo prawdopodobne, bo to opcja numer jeden. Nie mniej sam zawodnik przyznawał, że rozmawia również władzami Piasta. Jeśli jednak pomocnik, który jest wyróżniającym się zawodnikiem Piasta nie tylko w tym sezonie opuści drużynę po Nowym Roku, to Piast nic na nim nie zarobi.

Sokołowski to jednak dopiero pierwszy z ważnych graczy, których przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Jeśli jesteśmy już przy pomocnikach, to należy wspomnieć o Michale Chrapku i Tiago Alvesu. Ten pierwszy przyszedł do gliwickiego klubu jako wolny zawodnik i w drugim sezonie pokazuje, że może być wyróżniającym się graczem nie tylko w Piaście, ale i w lidze. Chrapek to uniwersalny piłkarz środka pola i daje dużo opcji sztabowi. Wydaje się, że jego pozostanie będzie ważne, bo na takich graczach można opierać budowanie drużyny.

Z kolei Alves to gracz pełen skrajności i takich też opinii. Z jednej strony jest świetnie wyszkolony technicznie, przebojowy. W Piaście miał już momenty, w których robił różnicę. Z drugiej to typ piłkarza podatnego na urazy mięśniowe, notujący czasem mecz słabsze, nie zawsze dobrze współgrający z kolegami. Tutaj potrzebna będzie typowa analiza plusów i minusów. Być może w drużynie o innej charakterystyce jego atuty będą bardziej widoczne.

Przyspawany do Górnego Śląska?

Sporą stratą byłoby za to odejście Martina Konczkowskiego. Prawdy obrońca to synonim ligowej solidności. Ślązak, który w Ruchu i Piaście nie schodzi poniżej przyzwoitego poziomu. Ostatnio fajerwerków nie ma, ale „Konczi” jest ważny dla trenera Fornalika, o czym świadczy choćby kapitańska opaska. Przez lata mówiło się o możliwym transferze za granicę, ale Martin mocno zapuścił korzenie na Górnym Śląsku.

– Nie byłem bliski zmiany klubu, daleko mi było do konkretnych decyzji. Nie wywierałem presji na agencie, bo w Gliwicach jestem zadowolony. Kontrakt mam do końca sezonu i zobaczymy, co będzie dalej – przyznał niedawno w wywiadzie z portalem weszlo.com. – Całe życie spędziłem na Śląsku, głównie z jednym trenerem. Pod tym względem zbyt dużego doświadczenia nie mam. Gdyby pojawiła się jakaś ciekawa oferta zza granicy, to na pewno chciałbym spróbować. Ale prawda jest taka, że mi do tego daleko – dodaje „Konczi”.

Tomaszów dwóch

W kadrze Piasta są też piłkarze, których odejście nie wywoła u kibiców kontrowersji. Tomasz Jodłowiec najlepsze lata ma za sobą. Zrobił dla Piasta bardzo wiele, ale teraz jest już „tylko” rezerwowym i nie zawsze dostaje szanse gry. Doświadczenie ma ogromne, ale linia pomocy potrzebuje trochę nowej świeżej krwi. Inny Tomasz, czyli Słowak Huk to pewniak obecnie go gry w wyjściowym składzie, ale… nie ma najlepszego sezonu. Środkowy obrońca popełnił już sporo błędów, często w meczach zdarzają mu się nerwowe zagrania.



W drużynie jest Jakub Czerwiński, a mocno naciska 18-letni Ariel Mosór. Nie wiadomo czy przy Okrzei zechcą go zatrzymać, choć z drugiej strony w przeszłości stoperów wymieniano niechętnie. Teoretycznie roczny kontrakt z Piastem ma jeszcze Tom Hateley, ale Anglik który niedawno wrócił na Okrzei ma w umowie zapis umożliwiający przedłużenie kontraktu o kolejny sezon. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to to prolongaty powinno dojść.


Fot. Michał Kość/PressFocus