Piast Gliwice. Przygotowania na plus

W Piaście wszyscy z optymizmem podsumowują długi, w porównaniu z ostatnimi dwoma sezonami, okres przygotowawczy. Gliwiczanie nie przegrali żadnego sparingu, a najcenniejszy jest remis z mistrzem Czech, Slavią Praga.


Sztab szkoleniowy Piasta miał w końcu kilka tygodni na to, by solidnie przygotować drużynę do nowego sezonu. Wszystko odbyło się więc „po bożemu”. Był czas na ciężkie treningi i był czas na odkręcenie śruby. Był też czas na cztery sparingi, co patrząc w niedawną przeszłość było wyjątkiem.

Na wszystko był czas

Gliwicki zespól trzy mecze kontrolne wygrał i jeden zremisował. 1:1 ze Slavią w Austrii było dla śląskiej drużyny zdaniem egzaminu na oceną dobry plus.

– Z pewnością był to świetny sprawdzian, przeciwnik był bardzo dobry, a gra była wyrównana. Wiemy, jaki poziom prezentuje zespół Slavii Praga, a pomimo tego graliśmy z nim jak równy z równym. Jestem zadowolony z postawy zespołu. Widzimy, gdzie jeszcze potrzebujemy ewentualnych korekt, ale ten sparing trzeba uznać na duży plus. Warto było jechać tak daleko, żeby zagrać mecz z takim rywalem – nie ukrywa satysfakcji trener Waldemar Fornalik.

– Powiedziałem chłopakom przed meczem, aby po prostu wyszli i grali bez kompleksów. To, że Slavia dotarła w ostatnich latach tak daleko w europejskich pucharach, nie oznacza, że my nie potrafimy również grać w piłkę i nie będziemy potrafili grać z nimi jak równy z równym – dodaje trener Piasta. Pozytywne nastroje panowały również wśród graczy piątkowego sparingu.

– Mimo wszystko wynik nie był sprawą najważniejszą, bo to był tylko sparing. Niemniej cieszy, że nie przegraliśmy. Gra w defensywie wyglądała solidnie, były okazje, żeby nawet wygrać. Możemy być zadowoleni przed ligą. Mieliśmy plan na mecz ze Slavią, mamy też plan na ten sezon – uważa z kolei pomocnik Patryk Sokołowski, który zdobył piękną bramkę w meczu z czeskim rywalem.

Sparing odpowiedzią

Nawet nie biorąc pod uwagę meczu ze Slavią, w gliwickim obozie są zadowoleni. Głównie z tego powodu, że praca, która była zaplanowana, została wykonana. Gliwiczanie pod wodzą trenera Fornalika już nieraz udowadniali, że solidne przygotowanie to klucz do sukcesu, bo liga przypomina wieloetapowy wyścig kolarski lub maraton.

– Nie pamiętamy już, kiedy mieliśmy tak normalny czas na przygotowania z powodu pandemii. Mecz ze Slavią jest odpowiedzią, w którym jesteśmy miejscu i w jakich obszarach jeszcze potrzebujemy zmian oraz nad czym mamy pracować. Jeśli nawet przegralibyśmy ten sparing, to nie uznalibyśmy, że jest źle. Dla nas ważne było po prostu, żeby to, nad czym pracowaliśmy przez ostatni czas, przekuć na grę na boisku. Było to widać w poprzednich meczach i było widać także teraz. Z pełnym optymizmem przygotowujemy się do pierwszego meczu ligowego – podsumowuje ostatnie tygodnie szkoleniowiec Piasta.



– Porównując pierwszy sparing z ostatnim wykonaliśmy kawał dobrej roboty i wygląda to znacznie lepiej. Teraz czas na weryfikację w lidze – dodaje „Sokół”. Jedynym zmartwieniem mógł być uraz Michała Żyry i fakt, że indywidualnie wciąż trenuje Jakub Świerczok, który bardzo późno dołączył do drużyny.

– Nie wygląda to na groźny uraz, ale z ostateczną diagnozą musimy poczekać do początku tego tygodnia – wyjaśnia Waldemar Fornalik, który weekend spędził m.in. na przyglądaniu się grze Rakowa Częstochowa, który będzie pierwszym ligowym rywalem gliwiczan. Zapowiada się na arcyciekawe widowisko.


Na zdjęciu: Solidne przygotowania – to ma być klucz Piasta do sukcesu w nowym sezonie Ekstraklasy.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus