Piast Gliwice. Pytania przed Legią

 

W jakim składzie zagrają mistrzowie Polski, w jakim ustawieniu? Czy w pełni sił będzie filar obrony Jakub Czerwiński? To najważniejsze pytania przed niedzielą.

W środowy wieczór przy Okrzei gliwiczanie zagrali w innym ustawieniu niż wcześniej (1-3-5-2) i z kilkoma zmianami w składzie. Obie roszady okazały się strzałem w dziesiątkę. Czy zasada, że „zwycięskiego składu się nie zmienia”, będzie w tym przypadku obowiązywała? Niekoniecznie.

Mocno poobijani

Poniekąd bierze się to z uwagi na wcześniejsze plany i ustalenia, a po drugie… piłkarskie życie pisze własne scenariusze. – Zapowiedziałem jakiś czas temu drużynie, że będę rotował składem i nie ma u nas czegoś takiego, jak podstawowa jedenastka. Każdy musi być w gotowości – mówi trener Waldemar Fornalik, którego zapytaliśmy czy ma dylemat na kogo postawić w niedzielę.

Mecz z Arką pokazał, że w innym ustawieniu i zestawieniu gliwiczanie mogą także grać ciekawą piłkę i być trudnym przeciwnikiem do rozszyfrowania. Zmiana ustawienia sprawiła także, że inni niż zwykle piłkarze pokazali się z bardzo dobrej strony.

Mamy na myśli przede wszystkim Tomasza Jodłowca, Sebastiana Milewskiego czy Martina Konczkowskiego. Ten pierwszy w Warszawie i tak nie zagra z powodu zapisów kontraktowych.

Choć z Legią nie ma już nic wspólnego, to jednak w momencie sprzedaży ze stolicy na Górny Śląsk, warszawski klub zastrzegł sobie, że „Jodła” w tym sezonie nie zagra przeciwko byłemu pracodawcy, chyba że Piast sięgnie głęboko do kieszeni. Jednego nieobecnego już znamy, a drugim może być Jakub Czerwiński.

Brak stopera byłby dla gliwiczan niezwykle bolesny. – Jesteśmy poobijani po ostatnim meczu. Wraca Tom po absencji za kartki, pod znakiem zapytania stoi występ Kuby Czerwińskiego.

To jest kłopot, bo wiemy kim jest Kuba i jaką prezentuje wartość. Ale jak trzeba, to będziemy musieli go zastąpić – informuje o sytuacji kadrowej trener mistrzów Polski.  

Waldemar Fornalik musi więc znaleźć ewentualne zastępstwo w obronie, a także przemyśleć m.in. na kogo postawić w meczu z Legią. Świetny mecz na innej pozycji rozegrał Milewski, a Konczkowski dał sygnał, że siedząc na ławce rezerwowych wcale nie „zardzewiał”. – Jeżeli dawno się nie grało, to ten głód piłki oczywiście jest duży . Treningi treningami, ale każdy chce grać w meczu, dlatego w tym wymiarze było to po mnie widać w spotkaniu z Arką – stwierdza „Konczi”.

W Warszawie nie tak ofensywnie?

Zawodnicy Piasta jeszcze nie wiedzą jaki pomysł na niedzielny mecz ma sztab szkoleniowy gliwiczan. Każdy jednak chce zagrać i każdy musi być do tego odpowiednio przygotowany.

– Decyzja należy do trenera. Ja starałem się zrobić jak najlepiej to, co do mnie należało, by pomóc drużynie. Kluczowe dla nas było zwycięstwo, a co będzie w kolejnych spotkaniach, to zobaczymy. W tym okresie rozgrywamy mecze co trzy dni, więc trener może rotować, dlatego musimy być na to przygotowani – dodaje Konczkowski.

Wydaje się, że Piast przy Łazienkowskiej wróci do gry w systemie 1-4-4-2, który stosował częściej w tym sezonie.

– Ustawienie z trójką w obronie daje inne możliwości. Będziemy ustawiali zespół w zależności od przeciwnika, z którym będziemy grali. Dyspozycja zawodników również będzie miała w tym istotny wpływ.

W meczu z Arką to ustawienie dawało na przykład zawodnikom grającym w środku pola większe możliwości gry w ofensywie i stwarzało im szanse na zagrania kreatywne, więc w jakiejś części było to wkalkulowane przez ten system gry – wyjaśnia Waldemar Fornalik, który ma już do dyspozycji zdrowego młodzieżowca Tymoteusza Klupsia oraz Kristophera Vidę, który zadebiutował w meczu z Arką.

Sztab szkoleniowy z tyłu głowy ma też fakt, że w kolejną środę Piast zagra w Gdańsku pucharowy mecz z Lechią. – Skupiamy się na Legii i o niej w tej  chwili tylko myślimy. Po meczu rozpoczniemy przygotowania do Pucharu Polski. Nie chcę narzekać na terminarz, ale gdybyśmy mieli jeszcze jeden dzień więcej na przepakowanie… Z drugiej strony, kiedyś już coś takiego przerabialiśmy i daliśmy radę – dodaje trener Fornalik.

Co ciekawe, po meczu w stolicy Piast wróci na Górny Śląsk, z którego później uda się do Gdańska. Początkowo Piast miał jechać pociągiem nad morze, już tak robił wcześniej. Z uwagi jednak na sytuację związaną z koronawirusem drużyna wyruszy w podróż autokarem.

Na zdjęciu: Jakub Czerwiński w ostatnich meczach był ostoją i kapitanem Piasta. Jego brak w stolicy może być odczuwalny…