A punkty wciąż uciekają…

Domowa niemoc Piasta trwa. Choć gliwiczanie nie byli gorszym zespołem od Radomiaka, to stracili dwie niemal identyczne bramki i sytuacja w tabeli drużyny trenera Waldemara Fornalika robi się po prostu fatalna.


Przed poniedziałkowym meczem obie drużyny potrzebowały zwycięstwa, jak tlenu. Gliwiczanie, nie wliczając wyjazdowej wygranej w Pucharze Polski, ostatnio jeśli już punktowali, to tylko remisując. Radomiak z kolei miał serię trzech wyjazdowych porażek z rzędu.

Zmiany były, efekt taki sam

Trener Waldemar Fornalik trochę zaskoczył składem, bo w wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce m.in. dla byłego piłkarza Radomiaka, Michała Kaputa, Miguela Munoza, czy Michaela Ameyawa. Kilka dni dobrze się zaprezentowali w pucharowym meczu w Mielcu. Po fakcie można powiedzieć, że zmiany nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, choć prawdą jest, że Piast wcale nie był gorszy od swoich rywali. W poniedziałkowy wieczór jednak piłkarska fortuna sprzyjała gościom.

Rykoszety z Radomiakiem

Najlepiej świadczyły o tym oba gole dla zespołu z Radomia. Wyglądały niemal identycznie: piłka wybijana przez gliwiczan trafiała przed pole karne, gdzie strzał oddawał piłkarz Radomiaka, a dzięki rykoszetowi Frantiszek Plach nie był w stanie obronić ani uderzenia Luisa Machado, ani Roberto Alvesa. Pomijając stracone gole, gliwiczanie powinni na swoim koncie mieć przynajmniej tyle samo trafień. A mieli jedno – po dobrej akcji Kaputa Michael Ameyaw strzelił drugiego gola w tym sezonie.

Napastnicy nie pomogli

Pecha przyciągał jednak Jorge Felix. Hiszpan w pierwszej połowie otrzymał podanie od Rauna Sappinena i mając dogodną sytuację nie był w stanie umieścić piłki w bramce. W doliczonym czasie, gdy przed szansą stanął Jakub Czerwiński, Felix… zablokował rozpaczliwy strzał kapitana Piasta. To mógł być gola na wagę jednego punktu. Trener Fornalik, walcząc o jakikolwiek dorobek, w drugiej połowie desygnował do gry wszystkich ofensywnych piłkarzy, jakich miał. Ani jednak młody Gabriel Kirejczyk, bohater pucharowego meczu ze Stalą, ani bardzo doświadczony Kamil Wilczek nie byli w stanie odwrócić losów meczu. Porażka oznacza dla Piasta tyle, że tej jesieni mogą zakopać się w dole tabeli na dłużej niż mogło się wydawać. Na razie zespół jest nad kreską, ale sytuacja robi się coraz bardziej nieciekawa.

Piast Gliwice – Radomiak Radom 1:2 (1:1)

0:1 – Machado, 32 minuta (bez asysty), 1:1 – Ameyaw, 36 min (asysta Kaput), 1:2 – Alves, 73 min (bez asysty)

PIAST: Plach – Mokwa (86. Pyrka), Munoz, Czerwiński, Katranis – Tomasiewicz (77. Kądzior), Kaput (77. Hateley), Dziczek, Felix, Ameyaw (68. Wilczek) – Sappinen (46. Kirejczyk). Trener Waldemar FORNALIK.

RADOMIAK: Kobylak – Pawłowski (65. Jakubik), Grzybek, Justiniano, Cichocki, Abramowicz – Semedo (90. Feliks), Filipe Nascimento, Alves (85. Łukasik), Machado – Maurides. Trener Mariusz LEWANDOWSKI.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Asystenci: Marcin Borkowski (Lublin), Jakub Ślusarski (Kraków)

Czas gry: 95 min (46+49). Widzów: 2721

Żółte kartki: Tomasiewicz (26. faul), Dziczek (44. faul)

Piłkarz meczu – Luis MACHADO


W Kielcach bez pomocników

Ból głowy będzie miał przed kolejnym meczem trener Waldemar Fornalik, bo jeszcze w pierwszej połowie meczu z Radomiakiem z następnego meczu wyeliminowali się Grzegorz Tomasiewicz i Patryk Dziczek. Obu pomocnikom czwartą żółtą kartkę w tym sezonie pokazał sędzia Jarosław Przybył, co oznacza ich przymusową absencję. Taki obrót spraw znacznie ograniczy pole manewru trenerowi gliwiczan.


Na zdjęciu: Gol Michael Ameyaw (na pierwszym planie) nie dał gliwiczanom nawet jednego punktu…
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl