Piast Gliwice. Rezerwowi mają znaczenie

W ostatnim czasie w kontekście Piasta mówi i pisze się głównie o „nosie” trenera Waldemara Fornalika i super-rezerwowym, Tiago Alvesie. Okazuje się, że ławka gliwiczan ma moc.


W środowisku ligowym przyjęło się, że szkoleniowiec Piasta nie lubi zmieniać składu, że zmiany można przewidzieć „z góry”. Sytuację z Piotrem Parzyszkiem omawiano wiele razy. Są to krzywdzące opinie, bo Piast to nie tylko 12-13 piłkarzy i nikt więcej. To już kolejny sezon w którym wyrównana i szeroka kadra jest ogromnym atutem, gdy przychodzi grać co trzy dni, lub gdy przytrafiają się urazy i kartki.

Potrafią strzelać

Przeanalizowaliśmy wejścia rezerwowych w tym sezonie i ich wpływ na losy meczu oraz wyniki. I jest naprawdę dobrze, bo licząc wszystkie rozgrywki, piłkarze z ławki zdobyli 10 bramek. Co jeszcze istotniejsze ich gole zazwyczaj oznaczały punkty lub zwycięstwa Piasta. Tak było nie tylko w lidze, ale i w Pucharze Polski czy w europejskich pucharach. Okazuje się, że tej wiosny rezerwowi gliwiczan mają szansę mieć jeszcze większy wpływ, bowiem już teraz zdobyli pięć goli, a przez całą jesień uzbierali drugie tyle. Każdy kolejny gol przeważy więc szalę na korzyść drugiej połówki roku.

Zagra od początku?

Ostatnie mecze to wręcz ogromny wkład rezerwowych. Oczywiście główną postacią jest wspomniany Tiago Alves. Portugalczyk zdobył trzy bramki w trzech kolejnych meczach w których wchodził z ławki rezerwowych. I każde jego trafienie oznaczało zwycięstwo. Dzięki skuteczności Tiago gliwiczanie dopisali sobie sześć punktów w Ekstraklasie i zapewnili awans do półfinału Pucharu Polski. Sami nazwaliśmy go dżokerem z Coimbry, co czego sam zainteresowany się odniósł.

– Jeśli mam być szczery, nie uważam się za dżokera. Jestem jedynie kolejnym piłkarzem w zespole. Pracuję na to, by pomagać drużynie w osiąganiu dobrych wyników, staram się dokładać cegiełkę do zwycięstw i w ostatnich meczach to mi się udało. Z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy – mówił Portugalczyk.

Cenny zmiennik

Gdyby przyjrzeć się statystykom w Piaście jest jeszcze drugi „etatowy” rezerwowy, czyli Michał Żyro. Gdy tylko zdrowy jest Jakub Świerczok, „Żiru” może liczyć na minuty w drugich połowach. Napastnik dobrze się odnajduje w takiej roli, bo swoje gole już zaliczył. Dla sztabu szkoleniowego, jak i dla kibiców, cenne może być „przebudzenie” innego zawodnika, czyli Patryka Lipskiego. Gol pomocnika w meczu ze Stalą był pierwszym w tym sezonie ligowym.

– Cieszę się z mojej gry i z dobrej zmiany, jaką dał Tiago. To pokazuje, jaką mamy mocną kadrę, nie tylko jedenastu zawodników, ale też tych, którzy są na ławce – mówił po ostatnim meczu „Lipa”, od którego wszyscy oczekują jeszcze lepszej gry. On pewnie też.


Czytaj jeszcze: Cienka defensywna linia

Holubek na dłużej

O tym, jak trudno jest być rezerwowym i wnosić coś dobrego, gdy w końcu dostaje się okazję, dobrze wie Jakub Holubek. Słowak długo mógł tylko patrzeć na grę swojego konkurenta na lewej obronie, czyli Mikkela Kirkeskova. Szans było niewiele, ale po odejściu Duńczyka jego status się zmienił. Holubek jest dziś pewniakiem i gra więcej niż solidnie. Wczoraj gliwicki klub poinformował, że jego umowa z Piastem została automatycznie przedłużona i będzie obowiązywała do lata 2022.

– Ważny jest pierwszy skład, ale również ławka rezerwowych. To pokazują mecze, w których zawodnicy wchodzący na boisko, zawsze dają coś dla drużyny – podkreśla słowacki defensor.


Na zdjęciu: Tiago Alves jest najskuteczniejszym rezerwowym w zespole Piasta.

Fot. Michał Kość/Pressfocus