Piast Gliwice. Sezon przejściowy?

Nie ma się co oszukiwać. Z mistrzowskiej drużyny Piasta zostało już… niewiele. Znaczna część kluczowych graczy wykorzystała dobrą koniunkturę i wyjechała do lepszych i bogatszych klubów. W Gliwicach odebrano to ze zrozumieniem i trener Waldemar Fornalik składa nowy, ciekawy zespół.


Oczywiście nie można upraszczać i powiedzieć, że gliwicki zespół po zdobyciu dwóch medali został kompletnie rozebrany i rozsprzedany. Wciąż w kadrze drużyny są zawodnicy, którzy osiągali z zespołem największe sukcesy i wciąż mogą dużo dać. Nie da się jednak ukryć, że Piast zmienia się z okienka na okienko i… jest to całkowicie normalne i racjonalne. Dlaczego?

Wymiana trybików

Gliwicki klub zna swoje miejsce w szeregu. Jeśli chodzi o budżet (nie licząc premii za miejsca na podium), to wciąż średnia ekstraklasowa. Podobnie jeśli chodzi o pensje dla piłkarzy. Mimo tego sztab szkoleniowy, wraz z władzami i dyrektorem sportowym, potrafili zbudować więcej niż ciekawy zespół. I udało się z niego wycisnąć maksimum. Może właśnie tutaj tkwi sens przebudowy drużyny.

Wielu graczy osiągnęło swoje maksimum lub też rozwinęło się i po prostu Piasta już na nich nie stać. Po drugie przy Okrzei wiedzą, że więcej można zdziałać z drużyną „głodną” sukcesów, z piłkarzami chcącym coś udowodnić, odbudować się. A ci, którzy zdobyli w Gliwicach złoto i brąz zdawali sobie sprawę, że więcej może być trudniej. Stąd więc naturalny proces zmian, jak mówi trener Waldemar Fornalik. On, jak mało kto, doskonale wie z czym przychodzi mu się mierzyć.

W Ruchu Chorzów za każdym razem po dobrych występach tracił kluczowych graczy i musiał układać „klocki” na nowo. Często szył ze średniej jakości materiału. W Gliwicach ma ten przywilej, że zastępstwa są lepszej jakości, bo klub nie waha się wydać pieniądze, gdy w zasięgu ręki jest dobry piłkarz.

Dzięki temu gliwiczanie i w kolejnym sezonie będą mieli szeroką i wyrównaną kadrę. A gdy do tego dodamy świetne przygotowanie fizyczne, to wcale nie musi być tak źle. Owszem może brakować piłkarzy, którzy w ostatnich dwóch latał błyszczeli w całej ekstraklasie.

Kto nowym liderem?

Fani Piasta mogą czuć smutek, bo co rok drużynę opuszczają zawodnicy, którzy „robili różnicę”. Brak wulkanu energii jakim był Joel Valencia był widoczny. Teraz kibiców nie będzie uszczęśliwiał Jorge Feliks. Być może wkrótce klub opuszczą niezawodni Jakub Czerwiński i Mikkel Kirkeskov, a ważne bramki dla Piasta już nie będzie zdobywał Piotr Parzyszek.


Przeczytaj jeszcze: Młodzież Piasta dała wyraźny sygnał


– Myślę, że większość kibiców rozumie moją decyzję i wie, że taka jest po prostu piłka. Każdy z nas chce się rozwijać i myśli o rodzinie oraz przyszłości – tłumaczył nam Jorge Feliks, który nie przedłużył kontraktu i przeniósł się do tureckiego Sivassporu. Kto więc może stać się nowym idolem? Taki status wciąż jest zarezerwowany dla Gerarda Badi, który od ponad sześciu lat gra przy Okrzei. Kto jednak będzie decydował o obliczy zespołu w nowym sezonie, tak naprawdę trudno teraz powiedzieć.

Zmotywowani piłkarze

Ale pojawili się zawodnicy po przejściach, jak Patryk Lipski czy Michał Żyro. Jest kilku młodych i są piłkarze, którzy w poprzednim sezonie byli tylko rezerwowymi i niezbyt podobała im się ta rola. Teraz nadchodzi więc sezon w którym będą mogli udowodnić swoją wartość.

Nie ma co ukrywać, że idealnie w czasie zgrała się przebudowa Piasta z przejściowym sezonem w Ekstraklasie. Tylko 30 kolejek, bez podziału, jeden spadkowicz. To dobry moment na zmiany, na zgrywanie nowych ogniw. Oczywiście nikt po tak udanych sezonach przy Okrzei nie będzie zadowolony z miejsca poniżej 8.

Mamy jednak wrażenie, że w Piaście w ciszy i spokoju trener Fornalik wraz ze swoim sztabem, pomału skręca kolejną maszynę, wymienia tryby i naoliwia części, by gliwicka maszyna już za niedługo znów mogła ogrywać faworytów i mieszać szyki możniejszym rywalom. Przy Okrzei warunki do tego są bardzo dobre, a zawodnicy zdają sobie sprawę, że tak naprawdę duże pieniądze leżą… na murawie. I historia pokazuje, że warto się po nie schylić.


CZY WIESZ, ŻE…

Po niemal dziewięciu latach na stadionie przy ulicy Okrzei zdecydowano się na wymianę murawy. Boisko było eksploatowane od nowości i w ostatnim czasie, przede wszystkim w okresie jesienno-zimowym, wyglądała ona coraz gorzej.

Mecz otwarcia na tym obiekcie odbył się 5 listopada 2011 roku. Od tamtej pory, poza pojedynczymi fragmentami boiska, murawa była tylko pielęgnowana. Czasu na wymianę nie było dużo, ale firma odpowiedzialna za całą operację wykonała swoje prace błyskawicznie.

Trawa do Gliwic przyjechała z Węgier w dwudziestu naczepach ze specjalnymi chłodniami. Dobra pogoda pomogła jej się ukorzenić i wszyscy w Gliwicach liczą, że w nowym sezonie już nie będzie obaw o stan boiska.


Na zdjęciu: Kadra Piasta się zmienia, ale kapitan Gerard Badia (z lewej) wciąż na pokładzie. Katalończyk wciąż będzie dowodził gliwickim zespołem.

Fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfocus