Piast Gliwice. Silniejsi na Wartę Poznań

Przed meczem ligowym z Pogonią pole manewru trenera Waldemara Fornalika było mocno ograniczone. Wiele wskazuje na to, że w kolejnym meczu ligowym będzie zupełnie inaczej.


Piast od kilku sezonów robi wszystko by mieć w miarę wyrównaną i szeroką kadrę. Takie podejście opłacało się, czego efekty wdzieliśmy w postaci złotego i brązowego medalu. Choć po każdym udanym sezonie odchodziła część gracza, co najmniej liczbowo status quo było utrzymywane.

Świerczok blisko powrotu

Początek tego roku choć udany pod względem wyników, to jednak kadrowo niemal ciągle Waldemar Fornalik musi usuwać kolejne przeszkody. Wygrana w dramatycznych okolicznościach z Wisłą Kraków 4:3 „kosztowała” utratę dwóch napastników – Jakuba Świerczoka i Dominika Steczyka.

Poważniejszy wydawał się być początkowo uraz tego drugiego, ale obaj nie zagrali w żadnym ze szczecińskich meczów. Choć zawodnicy w Gliwicach szybko się rehabilitowali, to widząc opłakany stan murawy na obiekcie Pogoni, nikt nie chciał ryzykować zbyt wczesnego ich powrotu do gry. Sytuacja się jednak poprawia i istnieją spore szanse, że przynajmniej jednego lub nawet obu zobaczymy w poniedziałkowym meczu przy Okrzei z Wartą Poznań.


Czytaj jeszcze: Mistrzowska seria trwa

Obaj napastnicy pokazali się z dobrej strony we wspomnianym meczu z Wisłą, ale kibice najbardziej oczekują powrotu Świerczoka, który jest najskuteczniejszym polskim snajperem w Ekstraklasie. – Te urazy, szczególnie w przypadku Dominika Steczyka na początku wyglądał na dosyć groźny, ale z dnia na dzień następuje spora poprawa.

Co do Kuby Świerczoka również podobnie to wyglądało. To są takie kontuzje, które można wyleczyć w ciągu kilku dni lub może to potrwać dwa tygodnie – wyjaśniał trener Waldemar Fornalik.

Stan boisk winowajcą

W meczu z Pogonią zabrakło także Patryka Sokołowskiego, Sebastiana Milewskiego i Tomasza Jodłowca. „Jodła” uraz doznał w pucharowym meczu z Pogonią, a „Sokół” musiał pauzować za cztery żółte kartki, więc w poniedziałek będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Być może Jodłowiec również.

W gliwickim klubie są zdania, że to właśnie warunki atmosferyczne i stan muraw był głównym winowajcą wymienionych urazów. – Ryzykiem i problemem jest zmiana warunków. Raz gra się na boisku naturalnym twardym, innym na naturalnym grząskim, jeszcze inaczej ciało reaguje na boisko sztuczne. Zmiana podłoża jest tutaj najbardziej kontuzjogennym czynnikiem – cytuje fizjoterapeutę Grzegorza Bilińskiego, oficjalna strona klubu z Gliwic.

Kartkowe zagrożenie

Zespół Piasta powoli wychodzi więc z osłabieni kadrowych głównie wynikających z urazów, ale nad drużyną zaczyna wisieć kolejny „topór”. Są to możliwe absencje kartkowe. Obecnie zagrożonych pauzą jest aż sześciu graczy Piasta. Jest to najwięcej w całej ekstraklasowej stawce (tyle samo ma jedynie Raków Częstochowa). Po trzy żółte karki w lidze zobaczyli już: Chrapek, Huk, Lipski, Pyrka, Świerczok i Żyro. Wszyscy ci piłkarze w ostatnim czasie grali w wyjściowym składzie gliwiczan.

Pojedyncze absencje, rozłożone w czasie nie byłyby aż tak wielkim problemem, ale jeśli dojdzie do kumulacji, będzie to już znaczne osłabienie.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus