Piast Gliwice: Skończyło się na strachu

Całe zdarzenie miało miejsce w 27 minucie meczu młodzieżówek. Patryk Dziczek zderzył się głowami z Erlendurem Magnussonem. Początkowo wydawało się, że pomocnik Piasta będzie mógł grać dalej. Jednak po upływie kilkunastu kolejnych minut nie był w stanie kontynuować gry i został zmieniony przez Sebastiana Szymańskiego.

– Patryk przyznał nam, że miał mroczki przed oczami i musiał zejść z boiska – mówi Karol Młot z biura prasowego Piasta Gliwice. 20-latek natychmiastowo został przewieziony do szpitala na szczegółowe badania, które nie miały wykazać nic poważnego, w tym wstrząśnienia mózgu. Patryk Dziczek na razie odpoczywa, jest pod obserwacją i jego występ w najbliższym meczu Polski z Finlandią (wtorek) stoi pod dużym znakiem zapytania. Jeśli Dziczkowi nic nie będzie dolegało to większa szanse ma na grę w ligowym meczu Piasta z Arką Gdynia w najbliższy weekend.

Trener Waldemar Fornalik z pewnością czeka na wieści dotyczące stanu zdrowia 20-letniego piłkarza. Akurat w ostatnim czasie pecha mają jego środkowi pomocnicy. Tuż przed startem nowego sezonu z urazem zmagał się Anglik Tom Hateley, który stracił miejsce w wyjściowym składzie gliwiczan. Tom wrócił do gry, gdy Tomasz Jodłowiec doznał stłuczenia żeber. Doświadczony pomocnik w ostatnim czasie trenował indywidualnie, ale ma wrócić do zajęć z resztą drużyny. Być może będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na wspomniany mecz z Arką.

Tymczasem inny środkowy pomocnik – Konstantin Vassiljev, który obecnie trenuje i gra z rezerwami gliwiczan w okręgówce, rozegrał pełne 90 minut w reprezentacji Estonii, która uległa u siebie Grecji 0:1. „Kostia” był kapitanem kadry i zaliczył całkiem udany występ. Można powiedzieć pół żartem, pół serio, że przygotowania z rezerwami dobrze mu zrobiły, bo jego sylwetka uległa poprawie, a 34-letni piłkarz miał siły biegać przez cały mecz. Czy wobec tego są szanse na jego przywrócenie do pierwszej drużyny? Trudno przypuszczać, że tak się stanie…