Piast Gliwice. Skrzydła do rozwinięcia

Największe rezerwy gliwiczanie mają na bokach pomocy. Fani mogą mieć nadzieję, że będzie tylko lepiej. Tiago Alves wyleczył kontuzję, a Damian Kądzior uporał się z chorobą i łapie meczowy rytm.


Alvesa i Kądziora łączy wiele rzeczy. Obaj mają ogromny potencjał, obaj mogą decydować o wynikach Piasta i obaj nie są jeszcze w szczytowej formie. I to z różnych powodów. Portugalski skrzydłowy nie może wyzbyć się pecha, bo gdy jest zdrowy i gra coraz lepiej łapie uraz, który nawet jeśli wyeliminuje go na krótko, to powoduje, że „zabawa” zaczyna się od nowa. Tak było w poprzednim sezonie, gdy Alves strzelał jak na zawołanie, a potem wypadł na wiele tygodni. W tym sezonie Ekstraklasy Portugalczyk zaczął w wyjściowym składzie, ale już na inaugurację doznał urazu, przez co opuścił dwa kolejne mecze ekstraklasowe. Wrócił w ostatniej kolejce i zaliczył ponad godzinę gry w meczu z Wisła Płock.

– Jestem bardzo szczęśliwy, że wyleczyłem kontuzję i mogę pomagać kolegom na boisku. Mam nadzieję, że z Wisła Płock rozpoczęliśmy serię zwycięskich meczów – przyznał Tiago Alves, który na razie nie ma ani gola czy asysty, ale pokazuje, że jeszcze chwilę zajmie mu powrót do formy.



Kądzior też o łaskawym losie nie może mówić. Gdy przyszedł do Piasta latem miał za sobą tylko indywidualne treningi. Sztab szkoleniowy gliwiczan robił wszystko, by nie tak dawny reprezentant Polski wrócił do optymalnej dyspozycji. Kądzior wchodził w końcówkach meczów, ale nie tak dawno przyplątała się choroba, który na kilka dni zmogła piłkarza. Teraz były gracz Eibaru jest już zdrowy i kontynuuje powrót do rytmu meczowego.

Na razie w Piaście uzbierał w sumie 41 minut, więc nawet nie połowę. Wydaje się, że z każdym meczem powinno być lepiej, a kilka akcji skrzydłowego pokazuje, że może być niezwykle cennym graczem. Zresztą z takim nastawieniem zdecydowano się go wykupić z hiszpańskiego klubu. Oby piłkarzy należy się spodziewać w meczu ze Śląskiem. Alves może zagrać od pierwszej minuty. Czy to będzie ten mecz w którym po raz pierwszy dadzą tzw. liczby? Przekonamy się w niedzielne popołudnie przy Okrzei.


Fot. Michal Kosc / PressFocus