Spokój i roszady

Te dwie rzeczy mają poprawić grę i wyniki Piasta. Gliwiczanie przygotowując się do czwartkowego, zaległego meczu z Rakowem Częstochowa przekonują, że w szatni nie ma niepokoju.


Nie czas na łzy. Tak można by w skrócie określić atmosferę i podejście, jakie panuje przy Okrzei po kolejnym rozczarowującym meczu tego sezonu, jakim była porażka w Płocku z Wisłą. Dwa tygodnie przerwy ligowej i treningi nie przyniosły oczekiwanej przemiany, a gliwiczanie mieli jeszcze więcej powodów do przemyśleń.

Będą zmiany w składzie

W Płocku tylko momentami – i to raczej w pierwszej połowie – gliwiczanie starali się nawiązać walkę z Wisłą. Znów szwankowały te same rzeczy. Wolna gra, mała ruchliwość i kreatywność w ataku oraz problem z dochodzeniem do sytuacji bramkowych. Czy w kilka dni da się diametralnie naprawić te szwankujące elementy?

– Brakowało nam płynnego przejścia z obrony do ataku i zdecydowania w pewnych sytuacjach, kiedy można było podjąć inne decyzje. Przeciwnik też zagrał dobrze. Dzięki postawie Franka Placha w bramce długo byliśmy w grze. Na pewno będą zmiany w naszym składzie, nie powiem, że wyjdzie całkowicie zmieniona jedenastka w porównaniu do ostatniego meczu, ale liczę, że te korekty pozwolą na jakościowo lepszą grę w spotkaniu z Rakowem – wyjaśnia trener Waldemar Fornalik.

Rozmowy zamiast nerwów

Mówi się, że w sporcie nic tak nie buduje atmosfery jak zwycięstwa. Idąc tym tropem, nic tak nie psuje atmosfery i nie dołuje, jak porażki i słaba gra. Czy więc w gliwickiej szatni atmosfera jest gęsta, a morale drużyny nie sięga zbyt wysoko? Piłkarze zaprzeczają.

– Nie mamy żadnego problemu mentalnego, ani nerwowości w szatni, choć nie jesteśmy szczęśliwi z sytuacji. Będziemy gotowi, by wygrać – zapewnia ofensywny pomocnik Jorge Felix.

– Nie zagraliśmy w Płocku zbyt dobrze. Pewne rzeczy musimy poprawić. Za mało byliśmy w posiadaniu piłki. Teraz czekają nas dwa mecze u siebie w odstępie kilku dni i chcemy zaprezentować się lepiej – dodaje Hiszpan. Pozytywów szuka też Jakub Holubek. Boczny defensor zastępował ostatnio Alexandrosa Katranisa i to po jego dośrodkowaniach w Płocku Piast stwarzał najlepsze i jedyne okazje bramkowe.

– Na pewno da się zmienić to, jak wygląda nasza gra. W niektórych spotkaniach zagraliśmy dobrze, ale nie zdobyliśmy kompletu punktów, traciliśmy gole w końcówkach. To nie jest ten Piast z ostatniej rundy. Dużo rozmawiamy, mamy analizy wideo, widzimy co robimy źle – mówi Słowak.

Dwa znaki zapytania

Jakby problemów było mało, w Płocku nie zagrał napastnik Kamil Wilczek, a pomocnik Damian Kądzior podkręcił staw skokowy. Dzięki temu drugiemu w ostatnich meczach padały wszystkie gole, a Piast dokładał jakiekolwiek punkty. Brak Kądziora i Wilczka mocno uszczupla ofensywne możliwości ekipy z Okrzei. Czy są szanse, żeby obaj zagrali w czwartkowy wieczór?

– Zobaczymy, mamy jeszcze dwa treningi przed meczem i decyzja może zapaść tuż przed meczem – informuje Waldemar Fornalik. Pozytywną informacja dotyczy Ariela Mosóra, który „odpokutował” już dwumeczową dyskwalifikację za czerwoną kartkę w derbach Górnego Śląska w starciu z Górnikiem Zabrze.


Na zdjęciu: – Przed nami dwa domowe mecze. Chcemy zaprezentować się lepiej – przyznaje Jorge Felix.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus