Piast Gliwice. „Świeży” lider zespołu

Jakub Świerczok od momentu podpisania umowy z Piastem miał być kluczową postacią drużyny, ale kontuzja pokrzyżowała plany. Dopiero teraz napastnik zaczyna pełnić rolę, jakiej w gliwickim zespole brakowało.


Gol Świerczoka z Górnikiem, gol z Lechią. Dwa zwycięstwa, sześć punktów. Przypadek? Raczej nie, bo regularnie strzelającego napastnika brakowało. Piotr Parzyszek, który swój wkład w gliwiczan miał spory, raczej strzelał seriami i miewał momenty przerwy. Świerczok ma potencjał na to, by regularnie dawać powody do radości kibicom z Okrzei.

Wszędzie go pełno

Napastnik i były reprezentant Polski udowadniał to w poprzednich klubach, zarówno w Ekstraklasie, jak i w bułgarskim Łudogorcu Razgrad. Gdy tylko „Świeży” jest zdrowy i w formie, o jakość piłkarską i duży wkład do drużyny można być spokojnym. Dlatego też gliwiczanie zdecydowali się go wypożyczyć.

Po niemal miesięcznej przerwie Świerczok wyrasta na lidera drużyny. Świadczą o tym nie tylko gole, ale i reakcja na ławce rezerwowych po zejściu z boiska, czy po końcowym gwizdu. 28-latek żyje mecze i wygląda na mocno związanego emocjonalnie. To dobry znak dla fanów Piasta.

– Zdobyta bramka cieszy, ale jeszcze bardziej cieszy zwycięstwo. Graliśmy dobry mecz, poszliśmy wysoko pressingiem od pierwszej minuty, co się opłaciło, bo szybko strzeliliśmy gola. Zdobyliśmy trzy punkty, a to jest bardzo ważne, bo wcześniej graliśmy dobrze, ale tych punktów brakowało. Teraz już skupiamy się na kolejnym spotkaniu – mówił po meczu Jakub Świerczok, cytowany przez stronę piast-gliwice.eu.

Zdrowy = skuteczny

Zadowolony z powrotu do gry i formy snajpera jest oczywiście Waldemar Fornalik, któremu bardzo zależało na sprowadzeniu piłkarza. – Na pewno wpływ na lepsze wyniki ma fakt, że dołączyli do nas również piłkarze kontuzjowani, m.in. Kuba Świerczok, który jak widać już stanowi dla nas spore wzmocnienie – mówi szkoleniowiec Piasta. Ile może dla zespołu znaczyć „Świeży” pokazał już letni mecz w europejskich pucharach z Dynamem w Mińsku.

To gol Świerczoka na 2:0 przesądził o awansie śląskiej ekipy do kolejnej rundy. Późniejszy uraz w meczu ligowym na długi tygodnie wykluczył napastnika, a jego brak był mocno odczuwalny. Piotr Parzyszedk odszedł do Serie B, a ciężar strzelania goli spadł na barki Michała Żyry, który obecnie jest najlepszym strzelcem gliwiczan, ale mamy przeczucie, że długo tego miana dzierżyć nie będzie.

Zostanie czy odejdzie?

Ten sezon będzie bardzo ważny dla Świerczoka. Jego przyszłość po zakończeniu rozgrywek jest wielką niewiadomą, bo w grę wchodzi kilka scenariuszy. Piast wypożyczył napastnika z Łudogorca, ale w umowie jest zapisana kwota odstępnego. Z naszych informacji wynika, że jest ona wysoka, ale nie poza zasięgiem gliwiczan. Wszystko jednak będzie zależało od tego z jakim dorobkiem sezon zakończy Świerczok i co dalej będzie chciał zrobić ze swoją karierą. Jeśli będzie chciał jeszcze raz spróbować szczęścia za granicą, to odejdzie.


Czytaj jeszcze: Klątwa zdjęta

Jeśli będzie chciał stabilizacji, a gliwiczanie zdecydują się sięgnąć do kieszeni, wtedy zostanie. Istnieje też możliwość wykupienia piłkarza z Łudogorca tylko p oto, by sprzedać go z zyskiem. Taki wariant byłby realny w przypadku, gdyby Świerczok strzelał jak na zawołanie i skończył sezon z kilkunastoma bramkami, będąc w czołówce strzelców Ekstraklasy.

To jednak odległa przyszłość, bo teraz snajper chce ugruntować swoją formę i pomóc Piastowi awansować wyżej w tabeli. Grania jest jeszcze sporo, więc okazji na kolejne bramki także nie będzie brakowało.


Na zdjęciu: Jakub Świerczok chce odbudować się w Piaście, a Piast potrzebuje regularnego strzelca.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus