Piast Gliwice. Szczęście w nieszczęściu?

Sporo dyskutuje się o podziale pieniędzy z tytułu ostatniej transzy od Canal+ i o tym, że Wisła Kraków, Górnik Zabrze czy Legia Warszawa wiele stracą na dniu meczowym. W Gliwicach ten nie jest tak istotny.

A wszystko przez frekwencję na stadionie przy Okrzei. Wiele osób twierdzi, że Piast ma stałą grupę fanów w liczbie około 4000, która na mecze uczęszcza od wielu lat, gdy drużyna występowała jeszcze na starym stadionie.

Praktycznie od zera

Jedynie atrakcyjniejszy rywal, czy sukcesy klubu ściągają dodatkowych kibiców. Przykład? Ostatni mecz poprzedniego sezonu, gdy na trybunach zasiadło ponad 9000 widzów, a chętnych na bilety było zdecydowanie więcej.

Temat frekwencji przy Okrzei jest trudny i złożony. Czynników mających na nią wpływ jest wiele. Piast praktycznie od zera musi wychowywać kolejne pokolenia fanów, stąd dział marketingu stara się angażować i zachęcać najmłodszych fanów; tych z przedszkoli i szkół.

– Jeżeli część miasta kibicuje innej drużynie, to zmiana nastawienia wymaga czasu – uważa mniejszościowy akcjonariusz spółki, Zbigniew Kałuża. Słowa te wypowiedziane zostały pod koniec września 2019 roku, gdy na posiedzeniu komisji edukacji, kultury i sporty w gliwickim ratuszu władze Piasta odpowiadały na pytania radnych i przedstawicieli kibiców.

Prezes przepytywany

Głównym tematem była właśnie frekwencja, która po mistrzowskim sezonie znacząco nie wzrosła. W dodatku gliwicki klub zmienił ceny karnetów, a podwyżki były szeroko komentowane przez kibiców.

– Sprzedaż karnetów całorocznych osiągnęła – już po zmianach cen – najwyższy dotychczas poziom. Ponadto mecze mają być imprezami rentownymi. Po kilku latach stwierdzono, że należy poprawić ich rentowność i urealnić ceny. Decyzje poprzedziły analizy.

Rosną koszty organizacji meczu, zabezpieczenia go oraz oczekiwania klientów. Oferowane są zniżki dla rodzin, dzieci, młodzieży oraz seniorów – tłumaczył w ratuszu prezes klubu, Paweł Żelem. Działacze mistrzów Polski przyznawali, że gwarantem lepszej frekwencji jest gra na najwyższym poziomie i sukcesy w lidze.


Czytaj jeszcze: Czy mistrz znów zarobi na transferach?


– Pod koniec poprzedniego sezonu bilety na ostatnie mecze były sprzedawane w pakietach, a mimo to nie cieszyły się wielkim powodzeniem. Dopiero przed ostatnim spotkaniem kibice ruszyli do kas, zupełnie nie patrząc na cenę biletu. Ważny jest więc poziom sportowy, nawiązywanie kontaktu z kibicami oraz komfort na meczach. To jest gwarancją wysokiej frekwencji na stadionie – mówił radnym szef klubu z Okrzei.

Przepadną śląskie derby

W obecnym sezonie frekwencja znów oscylowała wokół 4500 widzów. Najwięcej kibiców przyszło na mecz z Legią (prawie 7000). Można przypuszczać, że liczba widzów by poszybowała, bo forma Piasta wiosną rosła, drużyna wskoczyła na 2. miejsce w tabeli i czekały ją atrakcyjne mecze m.in. z Cracovią, Wisłą Kraków i Górnikiem.

W dodatku w fazie finałowej Piast grałby z samą czołówką. To już jednak tylko przypuszczenia, bo jeśli sezon zostanie dokończony, to przy pustych trybunach. Dla Piasta będzie to strata, bo u siebie drużyna gra wyśmienicie, ale chyba nie aż tak duża, jak dla kilku innych klubów.

Prawda bowiem jest taka, że frekwencja przekraczająca 4500-5000 widzów oznaczała dla gliwiczan początek zarabiania na organizacji spotkania. Poniżej, w najlepszym wypadku pokrycie kosztów i wyjście na tzw. zero. Finansowo mogło być znacznie gorzej, a czy brak dopingu odbije się na postawie drużyny?

O tym dopiero będziemy mogli się przekonać, choć w przeszłości, gdy „młyn” bojkotował domowe mecze, gliwiczanie i tak radzili w nich sobie bardzo dobrze…

Frekwencja na stadionie Piasta*

2019/20 – 4394 (57127 – po 26 kolejkach)

2018/19 – 4979 (łącznie 94603)

2017/18 – 4416 (79484)

2016/17 – 5063 (91126)

2015/16 – 6358 (129794)

2015/14 – 4593 (87262)

*źródło – ekstrastats.pl

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus