Piast Gliwice. Sztuka zarządzania kryzysem

W krótkim czasie przy Okrzei trzeba było poprawić grę w defensywie, zmienić ustawienie i przemeblować przetrzebiony kontuzjami skład oraz dokonać niezbędnych transferów. Efekty są widoczne od drugiej dekady sierpnia, gdyż bramkarz Frantiszek Plach ostatni raz został przez kogokolwiek pokonany 8 sierpnia, w rewanżowym meczu eliminacji Ligi Europy w Rydze. Od tamtej pory, czyli przez 360 minut Słowak zachowuje czyste konto. – Zmiana ustawienia pozwoliła nam przestać tracić bramki, gramy odpowiedzialnie w obronie. Pozytywne jest to, że możemy próbować różnych wariantów – mówi Frantiszek Plach.

Wkomponować nowych

Poprawa gry w defensywie to jedno, a wzmocnienie kadry to drugie. W ostatnim czasie zawodnikami Piasta zostali Piotr Malarczyk, Patryk Tuszyński oraz Tiago Alves, a być może to jeszcze nie koniec… – Mamy kilka dni do końca okienka transferowego, więc jakiś temat może się jeszcze pojawić. Aby przebudowywać, to trzeba mieć pewien materiał ludzki. Robimy wszystko, żeby drużyna w dalszym ciągu była mocna i mogła rywalizować w lidze.

Piast Gliwice. Okrojeni mistrzowie

Po zdobyciu mistrzostwa Polski weszliśmy na pewien poziom i chciałbym go teraz utrzymać. Praca polega na tym, aby dochodzić do pewnego pułapu i później na nim funkcjonować. Chcemy, żeby Piast był zespołem, który może cyklicznie uczestniczyć w grze o najwyższe trofea – mówi Waldemar Fornalik. Adaptacja nowych graczy oraz liczę grono kontuzjowanych to wyzwania dla całego sztabu szkoleniowego.

– Nie jest to łatwe, ale mam wielu zawodników, którzy grali lub byli rezerwowymi w drużynie mistrzowskiej. To pomaga przy tych zmianach, bo ci piłkarze wiedzą, jakie są wymagania i jaki mamy pomysł na grę – mów trener mistrzów Polski, który cieszy się, że po sobotnim meczu z Lechią nastąpi przerwa na mecze reprezentacji. – To będzie dobry moment na zorganizowanie małego zgrupowania, a oprócz tego będziemy mieli więcej czasu na treningi, poznanie się i pokazanie tym zawodnikom, czego oczekujemy – dodaje Fornalik.

Gdańszczanie zawsze groźni

Sobotni mecz z Lechią przy Okrzei będzie okazją do rewanżu za Superpuchar Polski. Od porażki 1:3 u siebie zaczęły się trudności Piasta, choć sztab zdecydował się wtedy na przemeblowany skład w związku z walką w europejskich pucharach. – Będę się upierał i powtarzał, że to był dla nas niefortunny termin. Były oczekiwania przejścia BATE i twierdzę, że mielibyśmy większe szanse tego dokonać, jeśli pośrodku mikrocyklu nie byłoby meczu o Superpuchar. Musieliśmy też dokonać pewnych korekt w składzie, dlatego też bierzemy pewną poprawkę na to starcie, ale nie zapominamy o nim – mówi trener Piasta, który docenia siłę Lechii, mimo że ta nie punktuje ostatnio tak, jak śląska drużyna.

– To groźny zespół, który ma klasowych zawodników. To brązowy medalista ubiegłego sezonu i zdobywca Pucharu Polski, więc ma swoją renomę. Zastanawiam się, kto będzie prowadził to spotkanie, ponieważ gdańszczanie grają bardzo agresywnie. Chciałbym zwrócić uwagę, że w poprzednim ligowym meczu było kilka stykowych sytuacji, w których nasi zawodnicy byli mocno poturbowani – ocenia Waldemar Fornalik.

 

Na zdjęciu: Poprzedniego meczu z Lechią, czyli Superpucharu Polski, gliwiczanie najlepiej nie wspominają, ale w sobotę mogą napisać nową, lepsza historię

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ