Piast Gliwice. Szykują się ciężary

Nie dość, że Radomiak to rewelacja tego sezonu w ekstraklasie, to w dodatku u siebie nie zwykł on przegrywać. Piast do Radomia przyjechał zmęczony i pełen złości po meczu z Rakowem.


Przed sezonem chyba nikt się nie spodziewał, że w meczu Radomiaka z Piastem zdecydowanym faworytem do zwycięstwa będzie beniaminek. Gliwiczanie w ostatnich sezonach za każdym razem bili się o czołowe miejsca, a Radomiak miał płacić frycowe za grę w piłkarskiej elicie w Polsce.

Beniaminek na fali

Tyle jednak teorii i „papieru”, bo ligowa rzeczywistość pokazuje co innego. Radomiak gra świetnie. U siebie jeszcze nie przegrał ani jednego meczu w ekstraklasie., wygrał trzy ostatnie i ogólnie jest niepokonany przed własną publicznością aż od trzynastu spotkań. Weekendowa wygrana z Lechem Poznań jeszcze bardziej podbudowała ekipę trenera Dariusza Banasika. Gospodarze w euforii będą chcieli odhaczyć kolejnego rywala, czyli Piasta. Gliwiczanie muszą więc szykować się nie niezwykle trudny mecz.

Sił nie zabraknie?

Czy trudniejszy niż ten ostatni, w piątek w Częstochowie? Możliwe. Na pewno gości będzie on kosztował sporo zdrowia, a ono w ostatnim czasie zostało nadszarpnięte. Dwa tygodnie przerwy, tydzień indywidualnych treningów i spora graczy zmagająca się z choroba. Dzisiejszy mecz będzie też sprawdzianem kondycyjnym i kto wie, czy od tego aspektu nie zależeć będzie końcowy wynik?

– Mieliśmy ostatnio sporo problemów zdrowotnych, ale w meczu nie było tego widać i na tle tak dobrej drużyny jak Raków postawiliśmy się i mogliśmy się pokusić o dużo lepszy wynik. Mieliśmy swoje sytuacje w tym spotkaniu i zawiodła chyba jedynie skuteczność. Chcesz wygrać, mając dwie lub trzy tak dogodne okazje jakie my mieliśmy, to musisz to po prostu strzelić – wraca do ostatniego meczu Michał Chrapek. Pomocnik Piasta nie ukrywa, że końcówka roku nie jest łaskawa dla śląskiej drużyny.

– Zakładaliśmy sobie, że z tych trzech ostatnich meczów musimy wycisnąć maksimum, żebyśmy na wiosnę mieli kontakt z czołówką. Nadal mamy taki plan, bo powiedzieć, że chcemy w nowym roku grać o coś, byłoby to nie na miejscu. Jeżeli utrzymamy taką dyspozycję fizyczną, pomimo chorób i problemów, jakie nas dotknęły, to będę pozytywnie nastawiony do tych dwóch meczów, które zostały nam do rozegrania – dodaje Chrapek.

Bez wytłumaczenia

Być może najmocniej w dzisiejszym meczu będzie chciał się pokazać Karol Angielski. Napastnik Radomiaka, który w tym sezonie ma już na swoim koncie 8 goli, w przeszłości długo był piłkarzem gliwiczan, ale jego przygoda przy Okrzei zakończyła się rozczarowaniem, bo mimo wielu prób, nigdy nie został on ważnym zawodnikiem.

– Nie mam pojęcia, dlaczego mi nie wyszło w Piaście. Zawsze gdy wchodziłem na boisko chciałem pomóc drużynie i strzelić gola. Gdy to nie wychodziło, coraz więcej myślałem o braku skuteczności i koło się zamykało. Pamiętam też, że były mecze w których byłem na boisku, lecz praktycznie nie dostawałem podań i okazji po prostu nie było – opowiadał nam swego czasu „Anglik”. Teraz 25-latek przeżywa świetny czas w Radomiu.

– Zaplecze ekstraklasy już poznałem, nastrzelałem tam goli i swoje zrobiłem. Teraz moim celem jest regularne gra i poprawienie swojego dorobku strzeleckiego w ekstraklasie – dodaje snajper beniaminka. Czy pogrąży on były klub?


Na zdjęciu: Czy Piast podniesie się po porażce w Częstochowie?

Fot. Tomasz Kudała/Pressfocus