Piast Gliwice. Takiej niemocy nie pamięta

Wczoraj pisaliśmy, że piłkarze mistrzów Polski są mocno rozżaleni, że nie przywieźli z Gdańska choćby punktu. Gra nie była najgorsza, a w dodatku Piast miał więcej okazji strzeleckich. Największą złość może odczuwać Jorge Felix, najlepszy strzelec gliwiczan w tym sezonie, który według oficjalnych statystyk oddał 9 z 21 strzałów Piasta na bramkę Lechii. Gdańszczanie dla porównania oddali w całym meczu 10 strzałów, licząc wszystkich piłkarzy. Mieliśmy kilka naprawdę dobrych sytuacji pod bramką przeciwnika. Sam Jorge mógł strzelić ze trzy bramki – powiedział po meczu trener Waldemar Fornalik.

Piłka nie słuchała Hiszpana

Ze szkoleniowcem mistrzów Polski w pełni zgadza się… sam Jorge Felix.

– To był dziwny i szalony mecz. A może powinienem powiedzieć, że bardziej zwariowany? No, bo jak inaczej określić to, co działo się pod bramką Lechii? Tak dużo okazji bramkowych w jednym meczu jeszcze nigdy nie miałem i wszystkie były nieudane! – kręci głową Hiszpan.

– Piłka mnie szukała, jak to się mówi. Każde zagranie kolegów doprowadzało do tego, że miałem szanse na oddanie strzałów. Jednak nic z tego nie wychodziło. Albo strzały były minimalnie niecelne, albo świetnie bronił Duszan Kuciak – mówi nam Jorge Felix. Pochodzący z Madrytu zawodnik miał bardzo dużo czasu na myślenie o tym meczu i tych sytuacjach. Nie dość, że Piast z Gdańska wracał pociągiem, to drużyna otrzymała dwa dni wolnego, podczas których piłkarz nie potrafił do końca odciąć się od tego, co się wydarzyło w meczu z Lechią.

– Oglądałem wszystkie moje sytuacje kilka razy na wideo. To niesamowite, że choć jeden strzał nie wpadł do bramki. Piłkarze Lechii mieli szczęście. Trudno to wytłumaczyć. Jako drużyna, ja także nie graliśmy najlepszego meczu, ale spokojnie mogliśmy strzelić trzy gole i nie przegralibyśmy z Lechią – dodaje pomocnik.

Rekord już pobity

Felix może odczuwać frustrację po meczu w Gdańsku, bo w tym sezonie wszystko układało mu się bardzo dobrze. Hiszpan od początku rozgrywek prezentuje dobrą formę. Nawet gdy drużynie nie szło, Felix utrzymywał regularną skuteczność. Efekt? 11 goli w Ekstraklasie i trafienia w europejskich pucharach.

– Gdy grałem w Hiszpanii, w klubie Lleida Esportiu, moim najlepszym osiągnięciem było 10 bramek w jednym sezonie. Teraz tyle miałem pod koniec roku i to udało się już poprawić. Tak, jak wielokrotnie mówiłem stać mnie na więcej. Moja pozycja na boisku i zadania sprawiają, że mogę strzelać więcej i tego bardzo chcę. Nie patrzę na klasyfikację strzelców tylko na pozycję Piasta w tabeli ekstraklasy – mówi Jorge. Być może spotkanie w Gdańsku było tym najgorszym, pechowym, które przytrafiło się zawodnikowi w tym sezonie.

– Oby tak było, ale tak jak powtarzam. Nawet w gorszej formie muszę wykorzystać choć jedną taką sytuację – dodaje były gracz juniorów Atletico Madryt.

Hitowe spotkanie przy Okrzei

Hiszpan i jego pozostali koledzy z Piasta chcę zrehabilitować się za ostatnie niepowodzenie w najbliższą sobotę. Wtedy to do Gliwic zawita Cracovia. Mecz ten pod wieloma względami zapowiada się niezwykle ciekawie, bo oba zespoły w tym, jak i w poprzednim sezonie prezentują się bardzo dobrze. Ba, Cracovia marzy o tym, by pójść w ślady Piasta i niespodziewanie zostać mistrzem Polski. Sobotni mecz będzie także konfrontacją trenerów, którzy doskonale się znają i szanują, czyli Waldemara Fornalika i Michała Probierza. W ostatnich sezonach raz górą była jedna drużyna, a raz druga. W poprzednim sezonie Felix zagrał w dwóch meczach z Cracovią i w obu spotkaniach zdobył po bramce. Jeden mecz, Piast wygrał 3:1 a drugi przegrał 1:2.

– Najważniejsze, żebyśmy wygrali. Obojętne po czyich golach – podkreśla 28-latek, którego kupno w letnim oknie transferowym sondowała… Cracovia. „Pasy” były skłonne zapłacić za pozyskanie pomocnika, ale Piast przedstawił „zaporową” cenę, która zamknęła ten temat.

Na zdjęciu: Dla Jorge Felixa (z prawej) mecz z Lechią był najgorszy w tym sezonie.