Piast Gliwice. Teraz albo… nigdy?

W całym poprzednim sezonie Jakub Holubek wystąpił zaledwie pięć razy Jesienią podwoił tę liczbę, a obecnie jest… jedynym nominalnym lewym obrońcą Piasta Gliwice.


Jego CV nastrajało optymistycznie po transferze do Piasta, do którego doszło w lipcu 2019 roku; oceny i opinie słowackich dziennikarzy również. Ekstraklasowa rzeczywistość okazała się o wiele bardziej skomplikowana, choć trzeba przyznać, że Jakub Holubek miał pecha.

Duńczyk blokował miejsce

Ten pech nazywał się Mikkel Kirkeskov. Obrońca ten mógł grać co trzy dni i niemal do końca pobytu w Gliwicach kontuzje się go nie imały. Nic więc dziwnego, że Holubek występował jedynie w spotkaniach pucharowych, gdy Duńczyk pauzował lub, gdy sztab szkoleniowy – z powodu natężenia meczów – stosował system rotacyjny. Z tego powodu Słowak często zasiadał na ławce rezerwowych lub nawet nie mieścił się w kadrze. Wydźwięk tego mógł być taki, że piłkarz nie spełnia oczekiwań. Nic bardziej mylnego, choć ostatecznej oceny wciąż wystawić nie można.


Czytaj jeszcze: Przetasowania młodzieżowców

Umowa do przedłużenia

Holubek regularnie na boisko zaczął wybiegać dopiero pod koniec rundy, gdy Kirkeskov leczył uraz, a myślami był już przy transferze do Holestein Kiel. Od listopada Słowak grał już mecz za meczem i prezentował się naprawdę nieźle. Dla niego kluczowy będzie obecny okres przygotowawczy i druga część sezonu. W tej chwili jest numerem 1 na lewą obronę i być może nim pozostanie. Nie wiadomo bowiem czy już teraz działaczom uda się znaleźć konkurenta na tę pozycję. Mają taki zamiar, lecz w tej kwestii nie będą robić nic na siłę. Konkurenci i zmiennicy Holubka są w kadrze, ale trudno nazwać ich alternatywą. Na lewej obronie zagrać może rezerwowy Tomasz Mokwa, który jednak częściej grywa na prawej stronie. Podobnie rzecz się ma z Bartoszem Rymaniakiem i Martinem Konczkowskim, również operującymi na prawej stronie boiska. W naszej ekstraklasie nie brakowało jednak przypadków, w których gracze prawonożni grali po przeciwnej flance. Umowa Holubka wygasa po sezonie, ale – jak udało nam się dowiedzieć – ma zostać przedłużona po rozegraniu odpowiedniej liczby meczów i limit ten jest już na wyciągnięcie ręki. Potrzeba dosłownie kilku występów, by Słowak nadal bronił barw klubu z Okrzei.


Na zdjęciu: Jakub Holubek (z prawej) ma okazję potwierdzić swoją jakość i przydatność do gliwickiego zespołu.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Turecki dzienniczek Jakuba Szmatuły

Za nami pierwsze zajęcia, więc mogę już więcej napisać o warunkach treningowych. W poniedziałek rano zaczęliśmy od wizyty w siłowni, gdzie – nie będą ukrywał – było dość… ciężko. Po południu mieliśmy zajęcia na boisku i muszę przyznać, że murawa była świetnie przygotowana. Kopanie piłki na zielonej trawie w styczniu to naprawdę czysta przyjemność. We wtorek plan był podobny. W pierwszym raporcie pisałem o hotelu i panujących obostrzeniach. Tym razem muszę dodać, że w porównaniu do poprzednich lat widzę znacznie mniejszą liczbę innych drużyn, które przyjechały do Turcji na zgrupowanie. W naszym hotelu zauważyłem jeszcze jeden zespół, a poza tym w obiekcie jest pustka. W drodze na trening widzieliśmy sporo pozamykanych hoteli. Podobno ten, w którym mieszkaliśmy w ostatnich latach też nie jest otwarty. Mamy jednak czas pandemii, a w niej branża hotelowa cierpi…