To będzie tydzień podpisów?

Przede wszystkim Piast potrzebuje większej konkurencji w ataku. Informowaliśmy, że w poniedziałek lub najdalej we wtorek rozstrzygnie się sprawa finalizacji transferu Piotra Parzyszka. Kibice Piasta powinni trzymać kciuki za to, żeby sprawa nie „wykoleiła” się na ostatniej prostej. To jednak ma nie być koniec podpisów. W najbliższych dniach można spodziewać się zakończenia negocjacji z przedstawicielami Mateusza Maka i Urosza Koruna. Obaj przebywali na obozie gliwiczan we Wronkach, zagrali w ostatnich sparingach i są bliscy pozostania przy Okrzei. Nie da się wykluczyć także kolejnych transferów do klubu, po tym, jak Piast oficjalnie zakończył starania o przedłużenie kontraktu z pomocnikiem Martinem Bukatą. Jak informowaliśmy kilka dni temu, zadecydowały rozbieżności w oczekiwaniach co do kontraktu Słowaka. – Martinowi została zaproponowana podwyżka, ale zawodnik odrzucił naszą propozycję. Z kolei wygasające z końcem czerwca kontrakty Adama Mójty i Dario Rugaszevicia nie zostaną przedłużone. Kończy się również wypożyczenie Mateusza Szczepaniaka, który tym samym wróci do Cracovii – powiedział Bogdan Wilk, dyrektor sportowy Piasta.

Testowane trio

W sobotnim sparingu ze Śląskiem, który został rozegrany na boisku w Kluczborku, w barwach gliwiczan zagrało trzech testowanych piłkarzy. Drugi raz trenerowi Waldemarowi Fornalikowi pokazał się napastnik grający ostatnio w Warcie Poznań – Przemysław Kita. Sztab szkoleniowy gliwiczan przyglądał się także duetowi obrońców z Wigier Suwałki, Arturowi Boguszowi i Robertowi Obstowi. Ten drugi po sezonie wrócił do Pogoni, lecz szczecinianie zdecydowali się nie przedłużać wygasającego z nim kontraktu. Bogusz, jak i Obst, mają za sobą solidny sezon w pierwszej lidze, ale na razie trudno wyrokować czy zostaną na dłużej w Gliwicach.

Wciąż na zero

Wydaje się jednak, że wzmocnienia wymagają przede wszystkim formacje ofensywne, bo gliwiczanie tego lata nie tylko nie wygrali jeszcze meczu kontrolnego, ale co bardziej niepokojące, nie strzelili jeszcze gola, a to przecież było też bolączką ekipy z Okrzei w poprzednim sezonie. W sparingu ze Śląskiem na szpicy zagrał Michal Papadopulos, ale to nie on zmarnował okazje strzeleckie. Dwukrotnie bliski zdobywca bramki był skrzydłowy Joel Valencia. Także Denis Gojko stwarzał sporo zagrożenia. Raz jego strzał został zablokowany przez wrocławskich obrońców, a za drugim razem Łukasz Krakowczyk nie wykorzystał jego dobrego podania. Gdy wydawało się, że sparing zakończy się bezbramkowym remisem, jedynego gola strzelił były napastnik Piasta – Marcin Robak. O takim „lisie pola karnego” kibice gliwiczan marzą od dawna…