Piast Gliwice. Trzeba poczekać

Jorge Felix potrzebuje trochę czasu by dojść do formy po indywidualnych treningach, a Damian Kądzior po urazie.


Powrót hiszpańskiego pomocnika do Gliwic jest zdecydowanym tematem numer jeden ostatnich dni. I to z wielu powodów. Po pierwsze przez długie tygodnie w Piaście w temacie wzmocnień działo się niewiele, by nie powiedzieć nic. Po drugie, zero goli i punktów w dwóch pierwszych meczach tego sezonu sprawiło, że śląski zespół potrzebuje impulsu.

Z Legią jeszcze nie

O to musi zadbać przede wszystkim sztab szkoleniowy, ale zakontraktowanie Jorge Felixa jest jasnym sygnałem, że drużyna potrzebowała jakości. Hiszpan, który rozegrał dwa świetne sezony w gliwickich barwach ma być wartością dodaną do ofensywy. Kiedy nią będzie? Na to pytanie musiał odpowiedzieć na konferencji przed meczem z Legią trener Waldemar Fornalik.

– Bardzo cieszymy się z tego transferu i że Jorge do nas dołączył. Oczywiście to nie jest tak, że teraz od razu wejdzie do gry, bo wiemy, że ostatnio był jedynie w treningu indywidualnym. Na pewno brakuje mu treningów czysto piłkarskich. Jego występ w meczu z Legią jest raczej wykluczony, ale liczę że z treningu na trening i z dnia na dzień będzie się zbliżał do gry. To jest interes zarówno zawodnika, jak i nasz. Piłkarz dostaje zielone światło, kiedy jest odpowiednio przygotowany, a to czy w kolejnych meczach zagra pięć, 45 czy 90 minut, to już będzie zależeć od jego dyspozycji – nakreśla dokładnie sytuację szkoleniowiec gliwiczan.

Uniwersalność atutem

Felix raczej Piastowi w meczu z Legią nie pomoże, ale w dalszej perspektywie każdy liczy na to, że przynajmniej zbliży się do dyspozycji, jaką prezentował podczas pierwszego pobytu przy Okrzei.

– W naszej grupie został przywitany z dużym entuzjazmem. Na pewno czuje się tutaj jak w domu. Liczę na to, że to będzie ten Jorge, którego pamiętamy z jego ostatniego pobytu w Gliwicach. Liczymy, że da nam nie tylko bramki, ale da nam przede wszystkim jakość w rozegraniu i akcjach ofensywnych, czyli to z czego go doskonale znamy. Jorge może grać na skrzydle, w środku, jako rozgrywający. Może też występować w różnych systemach czy to na czwórkę czy trójkę obrońców. W każdym z nich bardzo dobrze sobie radził i dawał jakość – dodaje trener Fornalik.

Mieszanka wybuchowa

Uniwersalność to wielki atut Felixa. Jeśli nadrobi on treningowe zaległości i złapie rytm meczowy, to da sztabowi jakościową alternatywę. Gdy do tego dodamy Damiana Kądziora w formie sprzed urazu, to ofensywa Piasta może jawić się w jasnych barwach. Pytanie jednak brzmi: ile meczów razem mogą zagrać Felix i Kądzior? Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że choć negocjacje Lecha z Piastem w sprawie transferu Damiana upadły, to jednak zagraniczne telefony nie milkną, a i na skrzynkę e-mailową przychodzą zapytania o Kądziora. Z Okrzei jednak napływają sygnały, że na razie żadna oferta nie sprawiła, by się nad nią głębiej zastanowić. Potwierdził to na przedmeczowym spotkaniu z mediami sam zainteresowany.

– Na tę chwilę jestem zawodnikiem Piasta i robię wszystko żeby jak najszybciej wrócić do swej optymalnej dyspozycji. Przyszły jakieś oferty z zagranicy. Natomiast one muszą być, satysfakcjonujące dla Piasta i dla mnie jako zawodnika – wyjaśnia Kądzior.

Celem numer 1 jest powrót do najwyżej dyspozycji jednego i drugiego pomocnika. Bliżej tego jest Kądzior, ale nie wiadomo czy zagra on w wyjściowym składzie w piątkowym meczu przy Łazienkowskiej. Trener Fornalik zapowiada jednak zmiany w składzie.

– Mecz z Zagłębiem nam po prostu nie wyszedł i tu nie ma co owijać w bawełnę, chociaż pomimo nienajlepszej gry, mieliśmy swoje sytuacje, aby zdobyć bramkę. Na pewno będą korekty, to jest nieuniknione. Na treningach widzę zaangażowanie i jestem przekonany, że zaprezentujemy się zupełnie inaczej niż w ostatniej kolejce – przyznaje szkoleniowiec Piasta.


Fot. Rafał Rusek / PressFocus