Piast Gliwice. Trzeci pierwszym!

Wobec urazów Jakuba Świerczoka i Dominika Steczyka to właśnie Michał Żyro ma szansę wziąć na swoje barki odpowiedzialność na strzelanie goli.


Przed Piastem trudny tydzień, który drużyna spędzi w… Szczecinie. Dwumecz z Pogonią, która przewodzi w ligowej stawce, może wywindować gliwiczan jeszcze wyżej w tabeli i dać awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Jednak trener Waldemar Fornalik najpewniej będzie musiał radzić sobie bez dwóch napastników. Cała nadzieja więc w trzecim i… tak naprawdę jedynym, który się ostał.

Odbudowa w Gliwicach

Dla Michała Żyry z jednej strony to wyzwanie, a z drugiej… nic wielkiego. Nie można przecież zapomnieć, że 28-letni piłkarz w przeszłości zdobywał trzy mistrzostwa Polski z Legią, grał w angielskim Wolverhamptonie i zapracował na powołanie do reprezentacji Polski. Jeden czynnik sprawił jednak, że dziś tamte wspomnienia wydają się trochę zamglone – kontuzje.

Przez problemy zdrowotne musiał odbudowywać się w Kielcach czy Mielcu. W tak zwanym międzyczasie Żyro zaliczył niezbyt udany epizod w Pogoni. W szczecińskim klubie w 11 meczach strzelił tylko 1 gola.

Wykorzystana każda minuta

Teraz będzie mógł się przypomnieć byłemu pracodawcy, a do Szczecina przyjedzie w dużo lepszym humorze i z dużą pewnością siebie. To dał mu transfer do Piasta przed sezonem, bo trener Waldemar Fornalik bardzo chciał mieć doświadczonego zmiennika, z określonym potencjałem.

Przy Okrzei bardzo cenią napastników, którzy nie marudzą i starają się wykorzystać każdą minutę. Takim typem był Michal Papadopulos, takim jest Żyro. W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach na 18 występów aż 13 zaczynał na ławce. 680 minut Żyro wykorzystał jednak bardzo dobrze, bo może pochwalić się 5 golami i 4 asystami.

Ważne gole

W tym sezonie 28-latek m.in. zapewnił wygraną w eliminacjach Ligi Europy z TSV Hartberg (3:2) czy uratował remis z Wisłą Płock (2:2). W dwóch pierwszych tegorocznych meczach Żyro zaliczył kluczową asystę przy golu na 4:3 w Krakowie, a w sobotnim meczu ze Śląskiem dołożył gola i asystę będąc piłkarzem meczu.

– Tydzień wcześniej asysta, teraz gol i asysta, to na pewno jest bardzo ważne dla mnie, ale również dla drużyny. Jestem częścią tej ekipy i o to chodzi, żebyśmy razem stanowili kolektyw i żeby każdy tę cegiełkę dorzucał. Ja wykonałem swoje zadanie. Teraz mamy przed sobą maraton. Jedziemy na Pomorze na dwumecz – puchar i ligę. Musimy się szybko zregenerować, ale myślę, że ta wygrana da nam mentalnego kopa. Regeneracja przyspieszy i będziemy gotowi na środowy mecz – przyznał Michał Żyro po wygranej ze Śląskiem.

Ławka oznaką jakości

Mimo pewnej wygranej wcale tak łatwo nie było, a Żyro na własnej skórze odczuł jak to jest być jedynym wysuniętym napastnikiem. W meczach z Pogonią łatwiej nie będzie. – Zdrowie dopisuje. Tak się mecz ułożył i takie mieliśmy założenia, aby pozostali zawodnicy na mnie grali. Staraliśmy się wygrać drugą piłkę i stwarzać sytuacje po moich zagraniach do chłopaków i tak też zdobyliśmy pierwszą bramkę – mówi piłkarz, który jest potwierdzeniem tezy, że w kolejnym sezonie Piast ma bardzo wyrównaną kadrę i mocną ławkę rezerwowych.


Czytaj jeszcze: Bez Świerczoka też można

– Nasza ławka jest siłą tej drużyny. Wszyscy zawodnicy w klubie, nawet ci, którzy nie są w dwudziestce meczowej, są ważni. Mamy też pięć zmian, z których trener może korzystać i już przed meczem ma taki scenariusz, co zrobić. Widzimy, jakie zmiany były w tym spotkaniu. W środę mamy kolejną walkę, kolejne ważne spotkanie. Zagramy o zwycięstwo – kończy Żyro.


Na zdjęciu: Michał Żyro (z lewej) potrafi strzelać ważne gole. W Szczecinie kibice Piasta będą na nie liczyć szczególnie.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus