Piast Gliwice. W dobrych nastrojach

Drużyna Piasta zakończyła niemal dwutygodniowy obóz w Turcji i wróciła do Gliwic, gdzie do końca będzie przygotowywała się do wznowienia rozgrywek ligowych. Powodów do zadowolenia i optymizmu nie brakuje.


Nie było problemów z boiskami, a wyniki sparingów są więcej niż zadowalające. Tak wyglądał tegoroczny obóz w Turcji. Po trudnej jesieni, zimowy okres przygotowawczy tchnął w gliwiczan nowe siły i wiarę w dużo lepszą lokatę.

Jak będzie w Polsce?

Trudniejszym rywalem, przynajmniej na papierze, podczas obozu w Turcji wydawała się być ukraińska Zoria Ługańsk, ale mecze z serbskimi zespołami również bywają zdradliwe. Patrząc po wynikach hierarchia właśnie taka była, choć w obu meczach kontrolnych gliwiczanie zagrali bardzo dobrze, w obu stracili gole jedynie po rzutach karnych. Istotną różnicę zrobił… Jakub Świerczok.

W pierwszym sparingu najlepszego strzelca Piasta zabrakło, w drugim już był i zaznaczył to trzema bramkami. Dwa zwycięstwa 2:1 i 4:1 sprawiły, że zespół do domów wrócił w bardzo dobrych nastrojach. – Z pewnością było to bardzo udane zgrupowanie. Najważniejsze jest to, że praktycznie nie mamy kontuzji.


Czytaj jeszcze: Świerczok już gotowy

Trenowaliśmy na bardzo dobrych boiskach, warunki pobytowe w Turcji zawsze były zawsze na najwyższym poziomie. Zawodnicy pracowali bardzo solidnie i sumiennie. Z dużym optymizmem będziemy mogli przystępować do rozgrywek ekstraklasy. Natomiast zobaczymy, jakie warunki zastaniemy w Polsce po przyjeździe, bo to jest też bardzo ważne. W Turcji wypracowaliśmy określoną formę i teraz istotne jest tego nie zgubić w trudnych warunkach po powrocie ze zgrupowania – podsumował Waldemar Fornalik.

Sparingi na duży plus

Trener gliwiczan był zadowolony nie tylko z wyniku drugiego sparingu, ale i z faktu, że po 90 minutach doszło do nieformalnej półgodzinnej gry, w której wzięli udział piłkarze, którzy nie pograli zbyt wiele.

– Służyło to temu, by zawodnicy, którzy do tej pory grali mniej mogli rozegrać dodatkowe minuty. Byłem bardzo zadowolony, że przeciwnicy zgodzili się na taką formułę. Ustaliliśmy, że oficjalnym wynikiem będzie rezultat uzyskany po 90 minutach, a to była dodatkowa gra dla zawodników, którzy grali rzadziej lub dla zmienników – mówił po meczu z serbskim Proleterem Nowy Sad.

Sam „właściwy” sparing pokazał, że gliwiczan stać na to, by znów przeważać w meczach i narzucać swój styl gry. – Był to pożyteczny sprawdzian. Dyktowaliśmy warunki, prowadziliśmy grę szczególnie w I połowie. Trzeba sobie to powiedzieć, że nie był to słaby przeciwnik, który potrafił się zorganizować w grze defensywnej, a my zdołaliśmy wykorzystać słabsze momenty gry drugiej strony, stąd wysoka wygrana, a mieliśmy też jeszcze swoje sytuacje do podwyższenia wyniku.

Uważam, że był to bardzo dobry sprawdzian, a drużyna znajduje się w dobrej formie – dodał szkoleniowiec brązowych medalistów.


Fot. twitter.com/PiastGliwiceSA