Piast Gliwice. W pomocy siła

W Gliwicach oddech ulgi, bo nie dość, że Piast zdobył cenne trzy punkty, to jeszcze pokazał charakter i w trudnych warunkach odwrócił losy meczu.


Tak po prawdzie, to przed pucharowymi derbami z Górnikiem we wtorek (godz. 20.45) nic lepszego nie mogło gliwiczan spotkać.

Piłka robiła psikusy

W tym sezonie drużyna Piasta wiele razy miała pod górkę. W meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza też tak było, ale zakończenie było odmienne niż np. w meczach z Jagiellonią czy Wartą. – Wróciliśmy z dalekiej podróży. Brawa dla drużyny za to, że pokazała charakter i odwróciła losy tego spotkania tym bardziej, że w takich warunkach łatwiej było się bronić niż atakować. Potrafiliśmy doprowadzić do sytuacji, po których zdobyliśmy dwie bramki i bardzo się z tego cieszymy. Są to bardzo ważne i cenne punkty – ocenił trener Waldemar Fornalik.

Szkoleniowiec musiał przekazać swoim zawodnikom wiele rad, bowiem mecz po raz pierwszy w tym sezonie toczył się w zimowych warunkach. Piłkarze wielokrotnie się ślizgali, piłka niespodziewanie zatrzymywała się w śniegu lub błocie, albo tak jak Martinowi Konczkowskiemu wyślizgiwała się z rąk przy rzucie z autu. – Do warunków panujących w meczu trzeba było się błyskawicznie dostosować. Nie było łatwo, bo jesteśmy drużyną, która lubi grać i operować piłką. Było widać, że ta lubiła sprawić psikusa, raz wpadając w poślizg, innym razem zatrzymywała się. Liczy się finał i jesteśmy zadowoleni z tych punktów – dodaje szkoleniowiec gliwiczan.

Sokół lata coraz wyżej

Wydatnie do zwycięstwa przyczyniła się linia pomocy, która nie tylko harowała przez cały mecz, pomocnicy przebiegli najwięcej kilometrów, ale i każdy z nich miał swój udział w akcjach ofensywnych. Na największe pochwały zasłużyło trio: Damian Kądzior, Michał Chrapek i Patryk Sokołowski. Dla tego ostatniego pod względem liczb, ale nie tylko, obecny sezon jest najlepszym w ekstraklasie, ale może i ostatnim. Zanim jego przyszłość będzie się ważyła (kontrakt ważny tylko do końca roku), pomocnik może jeszcze pomóc gliwiczanom zdobyć kilka bezcennych punktów. Tak, jak to miało miejsce w piątkowy, deszczowo-śnieżny wieczór.

– Staram się trochę więcej dawać w ofensywie. Myślę, że w porównaniu z poprzednimi sezonami tych wejść pod bramkę przeciwnika jest zdecydowanie więcej. Chcę się dalej rozwijać nie tylko pomagając w defensywie, ale też dokładać coś z przodu – opowiada o swojej roli pomocnik Piasta, który podobnie jak koledzy, odczuwa wielką ulgę. – Szczególnie w drugiej połowie warunki atmosferyczne determinowały sposób, w jaki grały obie drużyny. Staraliśmy się grać jak najprostszymi środkami. Wychodziliśmy wysokim pressingiem i wydaje mi się, że zdało to egzamin. W przerwie ustaliliśmy sposób w jaki chcemy grać. Chcieliśmy konsekwentnie i cierpliwie robić swoje, a to miało przynieść założone efekty. Każdy wierzył w to, że mamy umiejętności i charakter do tego, żeby odwrócić wynik spotkania – dodał „Sokół”. Radość przy Okrzei była jednak krótka, bo teraz tematem numer jeden są wtorkowe derby z Górnikiem Zabrze u siebie.


Na zdjęciu: Damian Kądzior dołożył swoje w meczu na śniegu z Bruk-Betem.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus.pl