Piast Gliwice. Efekty dopiero będą

To było pracowite letnie okno transferowe w Piaście Gliwice. – Nie wszystkie pomysły udało się zrealizować, ale jesteśmy zadowoleni z transferów – mówi Bogdan Wilk, dyrektor sportowy.


Po wielu tygodniach rozmów, negocjacji, rozgrzanych telefonów i zapchanej skrzynki e-mail, dyrektor Piasta ma trochę więcej czasu m.in. na rozmowę ze „Sportem”. – Z jednej strony już jest spokojnie, z drugiej jedno okno za nami, ale kolejne przed nami i cały czas musimy przygotowywać się na to, co może być za kilka miesięcy. Poprzednie zimowe okna były raczej spokojne, ale musimy trzymać rękę na pulsie – mówi nam [Bogdan Wilk].

Czas gra na ich korzyść

Piast zakontraktował ośmiu piłkarzy. Odejść było niemal tyle samo, ale część z nich to wypożyczenia do innych klubów. Gliwiczanie dokonywali głośne ruchy do klubu, jak wykupienie Damiana Kądziora oraz z klubu, jak odsprzedanie do Japonii Jakuba Świerczoka. Kadra przeszła więc pewne zmiany, ale ani rewolucją, ani też kosmetyką nazwać tego nie można. Jak to jednak bywa, na razie nowi nie odgrywają wielkich ról w zespole. Ma się to jednak zmienić, a jeden z nowych graczy coraz mocniej puka do wyjściowego składu.



– Do gry w Ekstraklasie też trzeba się przygotować. To nie jest tak, że ktoś z miejsca wskoczy i będzie błyszczeć. Dobrym przykładem jest Damian Kądzior, który jeszcze ani razu nie zagrał w pierwszym składzie, stopniowo dostaje coraz więcej minut i zaczyna coraz mocniej pomagać drużynie, w ostatnich meczach zaliczając asysty – tłumaczy dyrektor Wilk, który pozytywnie ocenia zamknięte już letni okno transferowe.

– Nie chcę rzucać liczbami i procentami w jakich udało nam się zrealizować plan, ale jesteśmy zadowoleni z pozyskanych graczy na wiele pozycji. Są i piłkarze doświadczeni, są i młodzi, Konkurencja w drużynie jest, a to jest bardzo ważne. Były oczywiście pomyśli i rozmowy, które nie udało się ostatecznie zrealizować. Tak to już bywa – zdradza Wilk.

Dwójka czeka na debiut

Ostatnimi transferami tego lata w wykonaniu gliwiczan było pozyskanie serbskiego napastnika Nikoli Stojiljković i greckiego lewego obrońcę Alexandrosa Katranisa. Obaj jeszcze nie mieli okazji zaprezentować się kibicom, ale to może się wkrótce zmienić.

– Nikola jest z nami już kilka tygodni, trenuje z zespołem. Były lekkie problemy z całą dokumentacji i pozwoleniem na grę, ale to już za nami i Serb został zgłoszony do rozgrywek Ekstraklasy. A czy zagra w najbliższym meczu, to już zależeć będzie oczywiście od trenera. Co do Katranisa, to rozmowy nie były łatwe, ale szczęśliwie doprowadziliśmy je do finału. Grek ma bardzo dobre CV, a nam bardzo zależało na konkurencie dla Jakuba Holubka, bo ich rywalizacja ma podnieść poziom obu graczy – mówi dyrektor sportowy Piasta.

Czy Katranis ma duże zaległości treningowe? – Gdy po sezonie wygasło jego wypożyczenie do klubu z Turcji, wrócił do Francji i trenował w Saint-Etienne. Nie jest więc tak, że ma do nadrobienia wiele tygodni. Oczywiście potrzebuje chwilę na adaptację – wyjaśnia Bogdan Wilk. – Dopiero niedawno trafiłem do Gliwic, poznałem ludzi i jestem w stu procentach zadowolony. Zdecydowałem się na grę dla Piasta, ponieważ ten klub od pierwszego kontaktu wykazywał duże zainteresowanie moją osobą, co ma dla mnie duże znaczenie – przyznał Alexandros Katranis po podpisaniu kontraktu ze śląskim klubem.

Przerwa na mecze reprezentacji przyszła więc w odpowiednim momencie i na pewno dla sztabu szkoleniowego, jak i samych zawodników była czasem niezwykle pracowitym. A jak bardzo owocnym pokażą kolejne tygodnie.


Na zdjęciu: Damian Kądzior coraz mocniej pomaga Piastowi w zdobywaniu punktów.

Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus