Piast Gliwice. Więcej czasu dla dzieci

 

Obcokrajowcy musieli zostać w Polsce. Na szczęście większość z nich mieszka na Górnym Śląsku z rodzinami.

 

Najdłuższym stażem w klubie z Okrzei wśród obcokrajowców mogą pochwalić się kapitan Gerard Badia i Słoweniec Urosz Korun. Katalończyk występuje w Piaście od niemal siedmiu lat, a Korun od lipca 2015 roku.

W ekstraklasie środkowy obrońca ze Słowenii rozegrał ponad 120 meczów, zdobywając cztery bramki. Na Górnym Śląsku jest ze swoją żoną i dwójką dzieci. Dlatego nawet podczas izolacji i siedzenia w domu nie może narzekać.

– Dla mnie pozytywny jest ten czas z dziećmi, nie żyję tak jak wcześniej od meczu do meczu. Pozytywne jest też to, co – mam nadzieję – dotyczy nas wszystkich, że zaczynamy doceniać te zwykłe czynności.

Mnie jest o tyle łatwiej, że mieszkam w Polsce z rodziną. Są koledzy, którzy są tutaj sami, bez dziewczyn czy bliskich. Na pewno ciężko jest siedzieć zamkniętym i trzymać dzieci w domu 24 godziny na dobę. Jest dużo roboty z nimi, szaleją i są bardzo żywe, ale razem z żoną staramy się je opanować.

Tylko tak jesteśmy w stanie razem to przetrzymać i wrócić do normalności – uważa Urosz Korun, który jest zadowolony, że zarówno w Polsce, jak i w Słowenii w miarę szybko zareagowano na epidemię koronawirusa.

– W Polsce sytuacja nie jest zła. Słowenia z kolei jest bardzo blisko Włoch, więc bardzo dobrze, że i tam zareagowano tak szybko. Pozamykano granice, ludzie zostali w domach. Z tego, co wiem, w Słowenii jest 11 ofiar śmiertelnych epidemii. Mimo tego, że najgorsze dopiero przed nami, uważam, że dobrze radzimy sobie z tą sytuacją.

Rozmawiałem ze znajomymi i przyjaciółmi. Oni wszyscy, podobnie jak w Polsce, przebywają w domach i czekają na to, co się dalej wydarzy – stwierdza Korun, któremu nie pozostaje nic innego, jak czekać na ów powrót do normalności.

 

Na zdjęciu: Urosz Korun zaczyna doceniać zwykłe, codzienne czynności.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus