Piast Gliwice. Wszystko w nogach piłkarzy, ale…

Za kilka dni rozstrzygnie się sprawa czwartego miejsca w tabeli oznaczającego grę w europejskich pucharach. Porażka Piasta w Częstochowie nie zmieniła tego, że wszystko w nogach gliwiczan, ale…


Nawet zwycięstwo z Wisłą Kraków nie będzie jedynym warunkiem zapewniającym grę w europejskich pucharach. Wszystko z powodu ścisku w górze tabeli. Poniżej tekstu prezentujemy wszystkie możliwe warianty szczęśliwego finału sezonu w wykonaniu gliwiczan.

Niedosyt po Częstochowie

Wracając do drużyny trenera Waldemara Fornalika, sytuacja byłaby inna, gdyby w poniedziałkowym meczu Piast zdobył co najmniej jeden punkt.

– W meczu z Rakowem chcieliśmy się przybliżyć do czwartego miejsca dającego występ w europejskich pucharach – mówi Waldemar Fornalik.

– Jesteśmy smutni, że przegraliśmy, bo ewentualne zwycięstwo zmieniłoby znacznie naszą sytuację. Musimy jednak podnieść głowy do góry i przygotować się na ostatni mecz, który zagramy u siebie – dodaje Tomasz Huk, który miał niestety udział w nieudanej pułapce ofsajdowej, która skończyła się golem dla Rakowa.

-Szkoda, że w Częstochowie nie udało się strzelić gola, ale myślę, że to, co nie udało się dziś, strzelimy w niedzielę i wtedy przypieczętujemy czwarte miejsce – stwierdza z kolei pomocnik Patryk Sokołowski.

Dwa oblicza Piasta

Prawda jest taka, że jeśli Piast w niedzielę u siebie zagra z Wisłą Kraków tak, jak w I połowie meczu z Rakowem, to nawet główny warunek, czyli zwycięstwo będzie niepewny. Pierwsze 45 minut to był senny, wręcz apatyczny Piast, który przebiegł bardzo mało, niewiele było sprintów, strzałów i akcji zaczepnych.

– Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu, ponieważ jeśli nie stracilibyśmy bramki, łatwiej byłoby wygrać ten mecz w II połowie – ocenia „Sokół”. No właśnie, jest i druga strona medalu. Druga połowa poniedziałkowego spotkania w wykonaniu gliwiczan była o niebo lepsza. Było więcej dominacji gości, więcej ofensywnej gry i więcej okazji. Ba, Piast powinien strzelić przynajmniej jednego gola, a najwięcej sytuacji miał Jakub Świerczok.

– Mogę powiedzieć, że w II połowie zagraliśmy bardzo dobry mecz. Stworzyliśmy sytuacje, po których padają bramki natomiast skuteczność nie była tym razem naszą mocną stroną – zauważył trener Fornalik.

– Szkoda, że nie udało się nam wyrównać, choć próbowaliśmy do ostatniej akcji meczu walczyć o tę bramkę. Uważam, że zasłużyliśmy na punkt w tym spotkaniu – dodaje Huk.


Czytaj jeszcze: Srebro dla Rakowa!

Poprawić skuteczność

Tak czy owak, podstawowe zadanie na niedzielę może być tylko jedno. Zwycięstwo z Wisłą. Pomóc w realizacji celu mogą kibice, którzy w końcu będą mogli zasiąść na trybunach. W sprzedaży pozostała już garstka wejściówek na to bardzo ciekawe spotkanie z „Białą gwiazdą”.

-Przed nami ostatni mecz, który zadecyduje o tym, czy Piast będzie grał w europejskich pucharach. Sprawa jest otwarta, wszystko w dalszym ciągu jest zależne od nas. Powiedziałem zawodnikom, że jeżeli gralibyśmy tak jak dziś od początku sezonu, to mielibyśmy zapewniony udział w pucharach już wcześniej. Biorąc pod uwagę początek, w którym pogubiliśmy trochę punktów i tak jesteśmy obecnie w bardzo dobrej sytuacji. – podsumowuje Waldemar Fornalik.


Na zdjęciu: Napastnik Piasta Jakub Świerczok w meczu z Rakowem nie miał najlepiej ustawionego celownika. W potyczce z „Białą gwiazdą” musi się poprawić…

Fot. Tomasz Kudała/PressFocus


Piast zajmie czwarte miejsce, jeśli:
  • Wygra i Lechia też wygra

LUB

  • Wygra, a Śląsk nie odrobi czterem bramek straty do Piasta

LUB

  • Zremisuje, a Zagłębie nie wygra ORAZ: Lechia przegra, a Śląsk i Warta nie wygrają; Lechia i Śląsk zremisują, a Warta nie wygra; Lechia zremisuje, a Śląsk przegra

LUB

  • Lechia i Śląsk przegrają, a Warta i Zagłębie nie wygrają

Szanse na 4. miejsce *
Piast 40,2%
Śląsk 29,0%
Lechia 23,4%
Zagłębie 6,4%
Warta 1,0%

*wg portalu 90minut.pl