Piast Gliwice. Wycisnąć maksimum

Jest dobrze, ale może być jeszcze lepiej. Tak w skrócie można określić pierwszy okres pobytu Damiana Kądziora w Piaście.


Skrzydłowy miał być dużym wzmocnieniem i już ma ogromny wpływ na wyniki i liczby gliwiczan. W ekstraklasie nowy pomocnik Piast ma już na swoim koncie 2 gole i 5 asyst. Jeśli chodzi o klasyfikację kanadyjską, to plasuje się tuż za pierwszą dziesiątką. Jeśli chodzi o same asysty, to tylko Flavio Paixao ma ich więcej (6).

Chce jeszcze coś dołożyć

Pod względem liczb jest więcej niż przyzwoicie, ale w tym sezonie Damian Kądzior miał wiele meczów, gdy oddawał wiele strzałów na bramkę rywali, jego gole były też anulowane przez VAR. Bilans mógłby być jeszcze lepszy. – Wiadomo, że zawsze może być lepiej. Jestem zawodnikiem, który dużo od siebie wymaga. Trochę dłużej zajęło mi wchodzenie do pierwszego składu. Nie zawsze grałem od pierwszej minuty, ale zacząłem dawać liczby. Od początku chcę pomagać drużynie, tak się dzieje, ale mam nadzieję, że jeszcze w tym roku coś dołożę, ale najważniejsze żebyśmy punktowali – mówi zawodnik, który w początkowym etapie przy Okrzei był głównie zmiennikiem, a z czasem oczywiście stał się pierwszoplanową postacią.

Nie ma co narzekać

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że dobrze przepracowana zima może sprawić, że wiosną Kądzior będzie kluczowym graczem Piasta. Skrzydłowy przecież nie tak dawno był reprezentantem kraju i tych marzeń nie porzucił do końca. Ani Damian, ani nikt inny z gliwickiego zespołu nie chce i nie może wybiegać jednak tak daleko w przyszłość. Piast wraca do gry po dwutygodniowej, przymusowej przerwie. I mecz z Rakowem jest sporą niewiadomą.

– Nie mieliśmy żadnego wpływu na to, że nie zagraliśmy ostatnich meczów. Po prostu żyjemy w takich czasach, a nie innych. Naszą drużynę dotknęły takie problemy. Nie ma co patrzeć na to co było. Zostały nam trzy spotkania w tym roku i trzeba wycisnąć z nich i z siebie maksimum – podkreśla 29-latek, który bardzo docenia piątkowego rywala.

– Pierwsze spotkanie z Rakowem w tym sezonie pokazało, że Raków jest bardzo dobrą drużyną. Trener Papszun pracuje tam wiele lat, widać, że zespół jest zgrany, grają ciekawym ustawieniem, dobrze im to wychodzi. Trzeba patrzeć na przeciwnika, ale ważne będzie też to, jak my się zaprezentujemy. Skupiam się na sobie i na swojej formie.

Przyzwyczajony do zimy

Ostatnie mecze w tym miesiącu będą okazją na poprawę sytuacji w tabeli i zadbanie o dobrą atmosferę podczas urlopów oraz zimowych przygotowań. – Zawsze na koniec roku dobrze jest wygrywać, żeby na święta pojechać w dobrych nastrojach i odpocząć trochę od piłki. Do zdobycia jest 9 punktów. Teraz jednak skupiamy się na wyjeździe do Częstochowy. Zależy nam na dobrych nastrojach – mówi Kądzior, którego zimowe warunki do gry kompletnie nie ruszają z prostego powodu.

– Urodziłem się w Białymstoku, grałem w Suwałkach na „polskim biegunie zimna” i nie mam problemów. Ostatnie 3 lata spędziłem w krajach, które odbiegają klimatem. W Eibar padało dużo deszczu. Większość życia w Polsce i gry zimą się nie zapomina. Na pogodę nie mamy wpływu. Mecz z Niecieczą pokazał, że potrafimy się w zimowych warunkach odnaleźć – uśmiecha się były gracz m.in. Górnika.


Kądzior w Piaście (ekstraklasa + PP)

Mecze – 17
Minuty – 1037
Gole – 3
Asysty – 5
Kartki – 1 żk


Na zdjęciu: Damian Kądzior ma coraz większy wpływ na grę Piasta.
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus.pl