Piast Gliwice. Z warszawską przeszłością

W ostatnich latach barwy Piasta reprezentowało kilku piłkarzy, którzy wcześniej grali w Legii. Do Gliwic przychodzili się odbudować i to… w większości przypadków się udawało. Michał Żyro też na to liczy.


Całkiem niedawno dyrektor sportowy Piasta Bogdan Wilk przyznawał, że najbardziej lubi transfery zawodników, których umiejętności i potencjał są powszechnie znane, ale którzy muszą i chcą coś udowodnić. Gdy takowy zawodnik odbudowuje się, to satysfakcja jest podwójna. Akurat gdy do Piasta trafia piłkarz Legii, to w ciemno można obstawiać, że przychodzi na Okrzei właśnie w celu odbudowy i jest po przejściach, związanych z problemami zdrowotnymi lub niechciany przez trenera.

W gliwickim klubie znajdziemy przykłady na to, że taka odbudowa jest możliwa, ale też, że nie zawsze się ona udaje.

Drugie życie w Piaście

14 lat temu w Ekstraklasie zadebiutował Tomasz Jodłowiec. Zawodnik ten przez te lata wiele razy zdobywał mistrzostwo, dołożył kilka innych medali i pucharów. Rozegrał 49 meczów w reprezentacji. W pewnym momencie jednak przestał był brany pod uwagę w Legii. Zamiast na zagraniczny obóz pozostał w domu.

Pomocną rękę wyciągnął Piast, a trener Waldemar Fornalik widział w nim niezwykle ważne ogniwo. I „Jodła” pomimo upływu lat takim był i jest. Jego występ w ostatnim meczu z Cracovią był 350 meczem w Ekstraklasie. Jodłowiec w poprzednim sezonie przyczynił się do historycznego mistrzostwa Polski (pamiętny gol z Jagiellonią), a w obecnym również zapracował na brązowy medal.

Pochodzący z Żywca zawodnik w tym roku skończy 35 lat, ale gdy tylko spojrzy się na jego sylwetkę, masę mięśniową oraz przygotowanie fizyczne, to już wiadomo, czemu wciąż tyle daje drużynie. Jeszcze trudniejsze chwile w Legii przeżył Jakub Czerwiński. Transfer do stołecznego klubu był pokłosiem dobrej gry w Niecieczy i Szczecinie, a Liga Mistrzów nagrodą. Zamiast tego w Lidze Mistrzów „Czerwo” przekonał się co to znaczy różnica klas.


Czytaj jeszcze: Zagra jak za dawnych lat?


W klubie szybko stracił zaufanie, także kibiców. Odstawiony na boczny tor musiał szukać szczęścia gdzie indziej. Znalazł je w Gliwicach. Piast najpierw go wypożyczył, a potem wykupił. Od pierwszego meczu sparingowego w Hiszpanii z CSKA Moskwa widać było, że to urodzony lider defensywy.

Trener Fornalik uczynił go kapitanem i w dwóch ostatnich sezonach Czerwiński był czołowym, jeśli nie najlepszym stoperem ligi. Obrońca na tyle odbudował swoją pozycję, że dziś znajdą się kibice Legii, którzy kiedyś się z niego śmiali, a dziś chętnie widzieliby go w szeregach nowego mistrza kraju.

Warszawskie niewypały

Nie zawsze jednak odbudowa się udaje. I składa się na to wiele czynników. Przy Okrzei widziano dwa przykłady, choć można by doszukać się ich więcej. Mowa o Stojanie Vranjeszu i Michale Masłowskim. Obaj przeżywali miłe chwile w Warszawie, ale potem musieli odejść. W Piaście mocno na nich liczono, bo potencjał mieli. Ale mieli jeszcze większy problem, żeby go pokazać.

Vranjesz chyba nie czuł się na Górnym Śląsku dobrze, a poza tym testował cierpliwość trenera Dariusza Wdowczyka. Masłowski chciał pokazać, że kłopoty zdrowotne i w sferze mentalnej ma za sobą, ale z tych chęci nic nie wyszło. Jego transfer, mimo wielu szans okazał się klapom.

Życie nauczyło pokory

Teraz swoisty egzamin przejdzie Michał Żyro. Potencjał jest, umiejętności też. Kłopoty zdrowotne mocno go wyhamowały, ale wszyscy liczą, że pójdzie w ślady Jodłowca i Czerwińskiego. – Biorę to, co jest dzisiaj, szanując to, co było wczoraj i przedwczoraj. Przede wszystkim liczę, że niedługo wejdę na poziom, na jakim jeszcze nie byłem. Ale nie chcę o tym mówić, niech powie za mnie boisko – mówi Michał Żyro.

– Wiem ile potrafię, wiem ile kosztowało mnie definitywne uporanie się z ciężką kontuzją i w związku z tym jestem bardzo głodny gry. Chcę strzelać i pomagać drużynie. Liczyłem, że będę w dawnej dyspozycji szybciej, ale po Pogoni i Koronie zrozumiałem, że nie ma drogi na skróty – dodaje 27-latek, który w Stali Mielec pokazał, że stać go na wiele. Czy tak będzie i w Gliwicach?


Na zdjęciu: Przeszłość nie jest już tak ważna, jak teraźniejszość – uważa nowy nabytek Piasta, Michał Żyro.

Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus