Piast Gliwice zagra na dwie armaty?

Dwóch naprawdę dobrych polskich napastnik w jednym składzie? W Ekstraklasie to raczej nie do pomyślenia, skoro czołówkę strzelców w ostatnich latach tworzą głównie obcokrajowcy. Jednak Piast może być wyjątkiem, a duet Parzyszek – Świerczok może budzić postrach w lidze.


W poprzednim sezonie najlepszym polskim napastnikiem był Jarosław Niezgoda, którego… nie było w lidze przez ostatnie pół roku, bo zimą zamienił Ekstraklasę na amerykańską MLS. Poprzednie sezony pokazywało to samo, bo najwięcej goli strzelali zagraniczni gracze. Polskich snajperów z regularną skutecznością trzeba szukać ze świecą.

Trener nie wyklucza

Jednym z nich jest Piotr Parzyszek, który w Piaście kolejno zdobył 9 i 12 bramek. A bilans ten byłby pewnie lepszy, gdyby napastnik miał trochę więcej szczęścia i ciut lepszą skuteczność. On sam zdaje sobie z tego sprawę. Mimo tego zdobył wiele ważnych bramek dla Piasta.

Teraz jego konkurentem lub partnerem w ataku będzie Jakub Świerczok, który m.in. w barwach Zagłębia Lubin udowodnił, że potrafi seryjnie zdobywać bramki. Wszyscy liczą, że powrót do Ekstraklasy okaże się strzałem w dziesiątkę.

Główne pytanie brzmi, czy sztab szkoleniowy chce grać dwójką napastników i czy Parzyszek ze Świerczokiem mogą grać razem? – Oczywiście, że tak, nie wykluczam żadnego wariantu. Szczególnie, że w składzie jest jeszcze Michał Żyro. Myślę, że jest to jak najbardziej realne – odpowiada na nasze pytanie trener Waldemar Fornalik.

Trudno jednak spodziewać się, że tak będzie już od pierwszego meczu ligowego, bo Świerczok od niedawna trenuje z gliwiczanami. — W środę Kuba trenował normalnie z zespołem, ale na pewno musi jeszcze „poczuć” drużynę, zapoznać się z naszymi wymaganiami oraz poznać sposób gry – dodaje szkoleniowiec Piasta.

Świerczok czeka na ligę

Sam zawodnik nie może doczekać się, gdy znów założy koszulkę Piasta. Przypomnijmy, że w przeszłości jego pobyt przy Okrzei był niezbyt udany i zagrał tylko w jednym meczu, a kontuzja kolana przekreśliła szanse na większą liczbę występów.

– Jestem bardzo zadowolony, że w tym sezonie będę reprezentował Piasta. Trafiam do dobrego zespołu, prowadzonego przez dobrego trenera. Wiem, że przez ten rok będę w stanie się jeszcze mocniej rozwinąć – mówił Jakub Świerczok po podpisaniu kontraktu.


Czytaj jeszcze: Sezon przejściowy?

– Chcę skupić się na ciężkich treningach i na każdym kolejnym meczu. Przyszedłem tutaj pomóc zespołowi w zajęciu jak najlepszego miejsca i w osiągnięciu dobrych rezultatów w europejskich pucharach. Trafiłem do solidnego zespołu, prezentującego styl gry, który mi odpowiada. Duże znaczenie w podjęciu decyzji o transferze miała również osoba trenera Waldemara Fornalika – dodawał „Świeży”.

Długo nie pograją?

Przy Okrzei cieszą się, że siła ognia drużyny jest większa. Konkurencja ma sprawić, że zespół będzie skuteczniejszy, a to czasami szwankowało w poprzednim sezonie. – Dzięki temu ruchowi transferowemu wzrośnie rywalizacja w składzie, a szczególnie wśród napastników – uważa dyrektor sportowy gliwiczan Bogdan Wilk.

Z kolei pomocnicy Piasta cieszą się, gdy w kadrze jest coraz więcej egzekutorów, bo oprócz Świerczoka do drużyny dołączył Michał Żyro. – To dobrzy zawodnicy i jednocześnie świetni ludzie. To też jest dla nas ważne, bo gdyby było inaczej, to nasza ciężko by nam się współpracowało. Dołączyli do nas ciekawi piłkarze, którzy w przeszłości pokazywali się z bardzo dobrej strony.

Mam nadzieję, że w Piaście będą grali jeszcze lepiej i od początku pomogą w osiąganiu dobrych wyników – stwierdza kapitan gliwiczan [Gerard Badia]. Pytanie jednak czy długo kibicom Piasta będzie dane oglądać w akcji tych napastników.

Świerczok na razie jest tylko wypożyczony na rok, a tyle samo czasu obowiązuje kontrakt Parzyszka. Napastnikiem interesują się zagraniczne kluby i jeśli ktoś zaoferuje odpowiednie pieniądze, to transfer jeszcze tego lata jest całkiem możliwy.


Na zdjęciu: W Gliwicach wszyscy liczą, że Jakub Świerczok będzie strzelał, jak w Łudogorcu Razgrad.

Fot. Pressfocus


Z izolacji na trening

Pod koniec tygodnia pierwsze treningi z zespołem Śląska odbyło dwóch piłkarzy, którzy decyzją klubu wcześniejsze dni spędzili na kwarantannie. Chodzi o Erika Exposito i Marka Tamasa. Wszystko z powodu ich wizyty w poprzedni weekend w jednej z wrocławskich dyskotek.

Dodatkowo Komisja Ligi ukarała obu piłkarzy grzywną w wysokości 30 tys. zł za: „niezastosowanie się do zaleceń dotyczących stosowania podstawowych środków prewencyjnych opracowanych przez Komisję Medyczną PZPN w zakresie izolacji społecznej”. Trudno spodziewać się, że znajdą się oni w składzie na sobotni mecz z Piastem