Piast Gliwice. Zatrzymać zdeterminowanych

Spodziewam się mobilizacji w zespole Lecha. Dla niego liczy się teraz tylko mistrzostwo, bo jeden cel umknął – mówi przed domowym meczem z Lechem Waldemar Fornalik. Piast też ma o co grać i walczyć.


Jedna porażka i to w pierwszym wiosennym meczu i seria jedenastu kolejnych ligowych spotkań bez porażki. Piast jest w bardzo dobrej dyspozycji, atmosfera dopisuje, a presja tak nie ciąży. Zupełnie inaczej jest w przypadku niedzielnego rywala, który na jubileusz stulecie istnienia chciał zdobyć dublet.

Zagrać najlepiej jak się da

To już jednak nierealne, bo w finale Pucharu Polski lepszy okazał się Raków. Czy do Gliwic może zawitać rozbity mentalnie „Kolejorz”?

– Nie bierzemy pod uwagę, że goście będą w słabszej dyspozycji mentalnej czy fizycznej – mówi Waldemar Fornalik, który spodziewa się bardzo trudnej przeprawy, pomijając nawet wcześniejsze mecze Piasta z Lechem i ogólnie niekorzystny bilans w historii gier.

– Z takim przeciwnikiem jakim jest Lech Poznań, musimy zagrać jak najlepiej potrafimy, bo wiemy, jaki jest potencjał Lecha. Aby osiągnąć korzystny rezultat z tą drużyną, trzeba zagrać przede wszystkim solidnie w defensywie, jak również, jeżeli nadarzą się okazje na zdobycie bramki, bezwzględnie to wykorzystać. Wiem, że to nic odkrywczego, ale tak po prostu jest – dodaje szkoleniowiec, który ma też miłe wspomnienia związane z meczem z Lechem przy Okrzei. W 2019 roku, wygrana 1:0 pozwoliła Piastowi świętować historyczne mistrzostwo Polski.

– Oczywiście często wracamy pamięcią do tamtego spotkania. To był trudny mecz ze względów psychologicznych, ciężko było udźwignąć rolę faworyta. Nie zagraliśmy wtedy najlepiej, ale najważniejsze, że skutecznie – mówi trener śląskiej drużyny.

Patrzą na Lechię i tabelę

Nie jest też tak, że to tylko Lech o coś walczy, Lechowi na czymś zależy. Piast jest piąty w tabeli, ale po ostatniej kolejce zmniejszył się dystans do czwartej Lechii Gdańsk. A to miejsce oznaczać będzie udział w eliminacjach europejskich pucharów.

– Też patrzymy w tabelę i to jest oczywiste. Natomiast w dalszym ciągu Lechia ma wszystko w swoich nogach. Nawet jeżeli wygralibyśmy trzy mecze, to niekoniecznie będziemy w europejskich pucharach. Tak jak powiedzieliśmy sobie z drużyną chcemy dać z siebie wszystko, zagrać na maksimum swoich umiejętności i zobaczymy jaki będzie efekt końcowy. Na takie mecze, jak ten z Lechem się czeka. Porażka może skomplikować sytuację, a zwycięstwo utrzymuje czy jedną, czy drugą drużynę w grze o konkretne cele – podkreśla Waldemar Fornalik.


Alberto Toril: Ekstraklasa mnie zaskoczyła
Alberto Toril
Fot. Tomasz Kudala / PressFocus

Trzy pytania do Alberto Torila, napastnika Piasta


Wielu kibicom ekstraklasy kojarzy się pan z jednym meczem – przeciwko Legii Warszawa. Dlaczego po tamtym hat tricku ma pan takie trudności ze zdobywaniem bramek?

Alberto TORIL: – Prawdę mówiąc po tamtym spotkaniu też myślałem, że będę strzelał gola za golem. Stało się inaczej, ta sytuacja mnie bardzo frustrowała. Trudno ją wytłumaczyć, piłka nożna nie jest tak prostą sprawą, zależy od wielu czynników. Na szczęście w ostatnim meczu ta seria się skończyła i mam nadzieję, że teraz już będę zdobywał więcej bramek. Na pewno powinno być ich więcej, bo miałem ku temu sporo sytuacji. Zawsze też zdobywanie goli jest wypadkową tego, co robi drużyna

Dla pana to pierwszy sezon poza Hiszpanią. Czy można powiedzieć, że już pan się zaadoptował do Polski i do ligi?

Alberto TORIL: – Polska ekstraklasa bardzo mnie zaskoczyła. Jej poziom jest znacznie wyższy niż oczekiwałem. Musiałem się zaadaptować do bardziej fizycznej gry, przepychania się z obrońcami. Pracuję bardzo ciężko na treningach, aby wygrywać te pojedynki. Jeśli chodzi o różnicę w klimacie Hiszpanii i Polski, to pod tym względem jest już wszystko w porządku. Najtrudniej było przywyknąć do zimna, na szczęście teraz robi się już coraz cieplej.

Przed Wami mecz z Lechem. Będzie dużo trudniej niż z Wartą?

Alberto TORIL: – Lech to na pewno jedna z tych drużyn, który w polskiej lidze robi na mnie największe wrażenie. Trzeba z nią naprawdę dobrze zagrać żeby zgarnąć trzy punkty. Jeśli chodzi o piłkarzy z tego klubu, których gra najbardziej mi się podoba to Kamiński i Amaral.


Na zdjęciu: W Gliwicach zdają sobie sprawę z potencjału rywali, ale chcę w niedzielę pokrzyżować im szyki.
Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus