Piast na dobrej drodze

Cztery zwycięstwa, remis i dwie porażki. Na papierze wygląda to nieźle, zwłaszcza dla drużyny, która w poprzednim sezonie miała ogromne problemy ze strzelaniem goli, wygrywaniem meczów, a utrzymanie w ekstraklasie zapewniała sobie dopiero w ostatnim meczu sezonu. Sama gra jest jeszcze lepsza, bo można z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że w każdym ze spotkań Piast grał bardzo solidnie, a nawet dobrze. Ba, przy odrobinie szczęścia punktów mogło być więcej i nikt nie mógłby się dziwić, gdyby gliwiczanie nadal byliby niepokonani w lidze, bo w meczach z Legią i Jagiellonią zespół trenera Waldemara Fornalika był bliski co najmniej remisu.

– Nasz dorobek jest zasłużony. Fakty są takie, że w przegranych meczach z Legią i Jagiellonią również mogliśmy pokusić się o punkty. Uczymy się na przegranych, a z tego remisu można wyciągnąć dużo pozytywów, ale też sporo nauki – przyznaje obrońca Piasta Jakub Czerwiński.

Mogło być jeszcze lepiej

Po remisie z Lechem nastroje w ekipie gliwiczan były raczej dobre, choć piłkarze i trenerzy odczuwali pewien niedosyt, zwłaszcza, że druga połowa w wykonaniu gości była zdecydowanie lepsza. – Zdobyliśmy ważny punkt na wyjeździe. Graliśmy jednak o pełną pulę. Cieszy fakt, że w kolejnym meczu drużyna pokazała się z dobrej strony. Wyrównaliśmy i szukaliśmy zwycięskiego gola. Nie udało się, ale mamy na koncie 13 punktów. Przerwę na reprezentację chcemy wykorzystać na poprawę kilku elementów – stwierdził Waldemar Fornalik.

– Te ostatnie dobre mecze dodały nam pewności siebie. Z Lechem chcieliśmy grać jak równy z równym i nam to wychodziło. Lech to mocny zespół, ale przyjechaliśmy tam po punkty. Wracamy z jednym, ale to też zdobycz. Mamy 13 punktów to też cieszy, ale na tym się sezon nie kończy. Za dwa tygodnie gramy z Arką u siebie i będziemy chcieli już zgarnąć pełną pulą – dodał z kolei Michal Papadopulos.

Na co ich stać?

Przeanalizowaliśmy ów dorobek Piasta i porównaliśmy z podobnymi przypadkami w poprzednich sezonach. Z 14 drużyn, które w ostatnich pięciu sezonach miały po 13 punktów po 7 kolejkach, tyle trzy nie były w stanie awansować do grupy mistrzowskiej. Czterokrotnie zespoły z identycznym dorobkiem co Piast, kończyły sezon na podium, a raz – Legia rok temu – zdobywała tytuł mistrza Polski.

– Jest naprawdę dobrze, ale nie popadałbym w hurraoptymizm. Uważam, że Piast gra na miarę swoich możliwości, ale z drugiej strony nie pokazał jeszcze wszystkiego – uważa Józef Drabicki, były prezes gliwickiego klubu. Były szef Piasta przyczyny dobrego startu szuka w stabilizacji i wykonanej pracy. – Mówiłem to panu przy okazji poprzednich rozmów, że trener Fornalik potrzebuje przede wszystkim czasu i trzeba dać mu popracować. Nie chcę za bardzo słodzić panu trenerowi, ale to solidny fachowiec. W zespole nie doszło do rewolucji, ale wszystkie klocki zostały odpowiednio poukładane. Bo trzeba pamiętać, że sam transfer danego piłkarza to dopiero początek, to pierwszy etap. Później trzeba takiego piłkarza przygotować do gry i umiejętnie wkomponować do drużyny tak, żeby to funkcjonowało – mówi Drabicki.

Czy dla byłego działacze klubu z Okrzei grupa mistrzowska będzie celem minimalnym czy maksymalnym. – Ekstraklasa jest nieprzewidywalna, ale Piast na papierze ma naprawdę dobry zespół. Uważam, że ich potencjał oscyluje nawet wokół pierwszej piątki. Drużyna musie jednak zachować czujność, twardo stąpać po ziemi, nie może wpaść w samozachwyt, bo wiadomo jak to w Polsce się kończy. To może banały, ale tak jest. Jeżeli gliwiczanie będą robili swoje to będzie dobrze – przewiduje Józef Drabicki.