Piast nie zachwycił ale i tak wywiózł z Poznana punkt

W pierwszej połowie Piast miał problemy niemal ze wszystkim. Nerwowa gra w obronie, niedokładność w pomocy i brak pomysły na atak. Lech też nie zachwycał, ale w przeciwieństwie do gości miał dobrze dysponowanych skrzydłowych. Właśnie jeden z nich, Kamil Jóźwiak ograł dwóch piłkarzy Piasta, a trzeci – Tom Hateley sfaulował pomocnika Lecha polu karnym i sędzia Tomasz Kwiatkowski musiał podyktować rzut karny, którego pewnym strzałem na gola zamienił Christian Gytkjaer.

Po przerwie w końcu obudził się śląski zespół. M.in. za sprawą zmiany, jakiej dokonał trener Waldemar Fornalik. Na boisku zameldował się nowy skrzydłowy Mateusz Mak, który momentalnie rozruszał ofensywę gości z Okrzei. „Maczek” sam próbował strzałów”, ale i napędzał ataki kolegów. Gra z większą odwagą przyniosła skutki, bo gliwiczanie wyrównali po golu Toma Hateley’a. Piast uwierzył w możliwość wygrania meczu i po świetnym podaniu Hateley’a piłkę do bramki skierował Joel Valencia. Ekwadorczyk utonął w uściskach kolegów, ale sędzia postanowił sprawdzić sytuację na monitorze.

Telewizyjne powtórki i VAR pokazały, że Valencia był chyba na minimalnym spalonym. Arbiter z Warszawy zdecydował się anulować bramkę i Piast po raz pierwszy w tym sezonie podzielił się punktami.

Lech Poznań – Piast Gliwice 1:1 (1:0)

1:0 – Gytkjaer, 36 min (rzut karny), 1:1 – Hateley, 73 min,

LECH: Putnocky – Cywka, Janicki, De Marco, Wasielewski – Makuszewski (46. Dioni), Tiba, Trałka, Amaral (86.Tomczyk), Jóźwiak (75. Klupś) – Gytkjaer.

PIAST:  Plach – Pietrowski Korun, Czerwiński, Kirkeskov – Félix, Hateley, Dziczek, Valencia (89.  Badía), Jagiełło (54. Mak) – Papadopulos (65. Parzyszek).

Żółte kartki: Cywka (42. faul), Tiba (44. faul), Tomczyk (90+2 niesp.zach.) – Dziczek (90. faul)
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 8139.