Piast zmierza w dobrą stronę

Korespondencja z Antalyi

Poprawia się sytuacja kadrowa Piasta. W nocy z Hiszpanii do Turcji przyleciał obrońca śląskiej drużyny, Urosz Korun. Stoper niedawno zagrał w wyjściowym składzie reprezentacji Słowenii w zremisowanym 2:2 towarzyskim meczu z reprezentacją Chin do lat 25. 31-letni obrońca grał do 80 minuty. Można spodziewać się, że sztab szkoleniowy po podróży da mu chwilę wytchnienia.

Trening w słońcu

Trenerzy mogą też być zadowoleni z powrotu do normalnego treningu Tomasza Jodłowca, który pierwszy sparing, z Karabachem, obserwował z wysokości trybun. Swoje minuty w środowym meczu kontrolnym otrzymał za to Mateusz Mak. Skrzydłowy Piasta jesienią borykał się z drobnym urazem kolana. Fakt, że trenuje normalnie i w dodatku dał radę zagrać w fatalnych warunkach, może budzić optymizm. – Cieszę się, że zagrałem. Wejście w mecz nie było jakieś super, ale potem z każdą minutą dobrze mi się grało, mimo ulewy i mokrego boiska. Miałem nawet jedną okazję – opowiada nam „Maczek”.

W piątek drużyna miała zaplanowane podwójne zajęcia. Przed południem gliwiczanie trenowali na boisku, na siłowni i na sali gimnastycznej. Trener Waldemar Fornalik miał prawo się uśmiechać, bo nie dość, że nad boiskiem położonym tuż przy brzegu morza zaświeciło słońce, to jego zawodnicy zasuwali ostro. Trening strzelecki robił wrażenie, bo co chwilę, któryś z bramkarzy musiał wyciągać piłkę z siatki, po świetnym uderzeniu najpierw po dośrodkowaniach, a potem z dystansu. Raz jednak któremuś z piłkarzy strzał kompletnie nie wyszedł i piłka… wylądowała w koronie wysokiej palmy, która rosła sobie za bramką! – O mamy problem. Zaraz coś poradzimy – powiedział kierownik drużyny. Telefon do ludzi zajmujących się pielęgnacją boisk i terenów zielonych i po chwili przybyła ekipa ratunkowa. A raczej jeden człowiek z wysoką drabiną. Piłka została odzyskana, co bardzo ucieszyło młodych zawodników, którzy każdego dnia opiekują się futbolówkami, a właśnie do Piasta i innych, ekstraklasowych klubów dotarła świeża partia nowego modelu od sponsora technicznego ligi.

Nieprzewidywalne załamania

Dobra pogoda trochę popsuła się około godziny 14 tureckiego czasu. Opady deszczu przerywane były rozpogodzeniem. Nie było jednak tak źle i strasznie, jak w poprzednich dniach, gdy okolice Antalyi nawiedzały burze i nawałnice. Ich epicentrum znajdowało się czwartek w Belek. Ulice zalewały hektolitry wody, a z nieba leciał także grad. Drzewa łamały się jak zapałki. Zresztą nie tylko, bo padały także latarnie czy maszty oświetleniowe przy boiskach treningowych! – Słyszeliśmy, że zginęły dwie osoby. Coś strasznego – kręcił głową Mateusz Mak. Na szczęście piłkarzom nic się nie stało. – Widziałem filmiki od chłopaków ze Śląska Wrocław, którzy tam mieszkają. Masakra – dodawał inny skrzydłowy, Aleksander Jagiełło.

Wszyscy mają nadzieję, że aura będzie łaskawa w trakcie sobotniego meczu z Bohemians 1905. Spotkanie odbędzie się bliżej niż w Belek. Jest więc nadzieja na dobrą pogodę. O murawę nie trzeba się martwić, bo te są świetnie przygotowane i zaskakująco dobrze radzą sobie z niemalże codziennymi opadami.

Wymagający rywal

Sparing z mistrzem Azerbejdżanu wypadł naprawdę dobrze, biorąc pod uwagę panujące warunki i jakość przeciwnika, który już na początku lutego rozpoczyna rozgrywki ligowe. Nic więc dziwnego, że gliwiczanie mogą mieć nadzieje na pierwsze zwycięstwo podczas obozu w Turcji. Czeska drużyna to jednak wcale nie taki łatwy przeciwnik. W lidze zajmuje co prawda 13 miejsce (na 16 drużyn przyp. red), ale np. według portalu transfermarkt.de, to rywale są wyżej wyceniani niż gracze z Okrzei. Obrońca Michal Svec od wielu lat broni barw klubu z Pragi, a najlepszym strzelcem klubu w obecnym sezonie jest Yusuf z Bahrajnu, który gra na wypożyczeniu ze Slavii. Bohemians w Turcji rozegrał już dwa sparingi, przegrał z Karabachem 1:3 i wygrał ze Sionem 1:0. Zapowiada się więc ciekawa rywalizacja!

 

Na zdjęciu: Choć pogoda lubi w Turcji płatać figle, to Piast realizuje plan nakreślony przez trenera Waldemara Fornalika.

***

Sędziowie też trenują

W tym samym hotelu co Piast, od kilku dni przebywa liczna delegacja polskich sędziów piłkarskich. – Na coroczny obóz przygotowawczy przyjechało nas 66, w tym dwie panie sędzie i pani psycholog. Dodatkowo mamy zaplanowane zajęcia teoretyczne z byłym świetnym arbitrem Walentinem Iwanowem z Rosji – mówi nam krakowski sędzia [Tomasz Musiał]. Polscy arbitrzy poprowadzą też kilkadziesiąt meczów sparingowych, które odbędą się w okolicy. W tym gronie zabrakło międzynarodowych rozjemców, którzy prowadzą mecze w krajach arabskich i mają zaplanowane międzynarodowe sesje.

 

„Lewy” na stażu

Pierwszy sparing w Turcji z Karabachem z trybun obserwował… Mariusz Lewandowski. Trener 29 października 2018 roku przestał pracować w Zagłębiu Lubin. Od tamtego czasu nie podjął żadnej pracy. Nie oznacza to, że marnuje czas. Wręcz przeciwnie. – Przyleciałem do Turcji, bo odbywam staż trenerski – mówi „Sportowi” były reprezentant Polski. Jak można się domyślać klubem, w którym będzie pobierał nauki, jest Szachtar Donieck, w którym w przeszłości grał „Lewy”. – Oni niedawno zaczęli obóz w Belek, więc do nich dołączyłem. Przy okazji oglądam sparingi polskich drużyn – wyjaśniał Lewandowski.