Piast znokautował Arkę!

Wtedy Piast grał z Arką na inaugurację grupy spadkowej i wyrównał w końcówce dzięki bramce Macieja Jankowskiego. Wczoraj „Jankes” też trafił, tyle że dla Arki i był to gol na otarcie łez. Prowadzenie gdynianom w tamtym meczu dał z rzutu karnego Mateusz Szwoch. W piątek mógł dać w pierwszej wyrównanie, ale jego uderzenie świetnie obronił Jakub Szmatuła. Rzut karny dla Arki wywołał sporo kontrowersji, bo wydawało się, że Mikkel Kikreskov został trafiony w rękę przypadkowo. Sędzia Paweł Raczkowski nie pierwszy i ostatni raz tego dnia skorzystał jednak z VAR-u i podyktował „jedenastkę”. Obroniony karny sprawił, że to Piast schodził na przerwę z prowadzeniem.

VAR tu, VAR tam

Gliwiczanie, którzy od pierwszych minut wyszli nastawienie bojowo, w ofensywie grając ustawieniem z trójką obrońców, prowadzili po kapitalnym uderzeniu Saszy Żivca. Słoweniec już wcześniej próbował przymierzyć z okolicy linii pola karnego, ale wcześniej został zablokowany. Druga próba wyszła perfekcyjnie i Pavel Steinbors był kompletnie bezradny. Arka mimo niekorzystnego biegu wydarzeń starała się wyrównać także po zmianie stron. Szybko jednak zadanie utrudnił im ponownie Żivec. Słoweniec na początku drugiej połowy wpadł w pole karne i został nadepnięty przez Nalepę. Arbiter znów skorzystał z systemu VAR i znów podyktował rzut karny. Pewnym wykonawcą tym razem okazał się Anglik, Tom Hateley. Gospodarze nie zdołali zebrać myśli po straconym golu, gdy… stracili trzecią bramkę. Kto tego dokonał? A jakże, Żivec, który sprytnie uderzył tuż obok bramkarza gdynian. Arka była an deskach, kibice gwizdali, a w internecie komentarze o tym, że gospodarze myślami są już przy finale Pucharu Polski i nie chce im się grać, nabierały mocy.

Czerwień dodała skrzydeł

Jakby na przekór tym niepochlebnym opiniom, piłkarze trenera Leszka Ojrzyńskiego rzucili się do ataków, spychając gliwiczan do defensywy. Po godzinie gry udało im się zdobyć kontaktową bramkę, a Jakuba Szmatułę z bliskiej odległości pokonał jego niedawny klubowy kolega, czyli Maciej Jankowski. Napastnik, który w marcu zamienił Piasta na Arkę nie celebrował bramki, choć pewnie sprawiła mu ona radość, gdyż przed meczem przyznawał, że ostatnie pół roku w Gliwicach było dla niego najtrudniejsze w karierze. Gdynianie chcieli pójść za ciosem, ale wtedy ich plan popsuł… ich kapitan, Marcus Vinicius. Pomocnik w brzydki sposób zaatakował nogę Aleksandara Sedlara, a sędzia Raczkowski otrzymał sygnał z wozu VAR, żeby dokładniej przyjrzeć się tej sytuacji. Po krótkiej analizie, arbiter pokazał kapitanowi Arki czerwoną kartkę. Od tego momentu może i gospodarze chcieli, ale już za bardzo nie umieli. A Piast postanowił się zabawić w Gdyni, choć ze stadionu do plaży było trochę daleko. Najpierw Martin Konczkowski wykorzystując „prezent” od bramkarza Arki pokazał, że lewą nogą też potrafi celnie strzelić, a w doliczonym czasie gry Michal Papadopulos zdobył 9 bramkę w tym sezonie.

5:1, tak wysokiego zwycięstwa Piasta nie pamiętają już chyba najstarsi… kibice gliwiczan. Zwycięstwo ważne, cenne, które musi pozytywnie wpłynąć na morale zespołu, ale to nie koniec walki czy też zabawy, jak to określa przekornie Gerard Badia. To dopiero jeden, poważny krok w kierunku utrzymanie i spokoju. Kolejny do zrobienia w najbliższą sobotę, gdy Piast zagra na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz.

 

Arka Gdynia – Piast Gliwice 1:5 (0:1)

0:1 – Żivec, 25 min (asysta Szczepaniak), 0:2 – Hateley 50 min, (karny). 0:3 – Żivec (asysta Jodłowiec), 1:3 – Jankowski, 62 min (bez asysty), 1:4 – Konczkowski 82 min (bez asysty), 1:5 – Papadopulos, 90+2 (asysta Hateley)

ARKA: Steinbors – Socha, Marcjanik, Helstrup, Marciniak – Marcus Vinicius, Nalepa, Sołdecki, Szwoch (57. Piesio) – Jurado (57. Esqueda), Jankowski. Trener Leszek OJRZYŃSKI.
PIAST: Szmatuła – Korun, Sedlar, Czerwiński – Konczkowski, Hateley, Jodłowiec, Żivec (64. Badia), Kirkeskov – Angielski (73. Papadopulos), Szczepaniak (86. Dziczek). Trener Waldemar FORNALIK.
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 4666.
Żółte kartki: Sołdecki (52. faul) – Jodłowiec (32. niesp. zach.), Sedlar (77. faul). Czerwona kartka Marcu Vinicius (72. brutalny faul)
Piłkarz meczu – Sasza ŻIVEC

 

Czy wiesz, że…

Piłkarze Piasta zostali ukarania przez arbitra tylko dwoma żółtymi kartkami, ale jedno napomnienie będzie miało poważniejsze skutki. Aleksandar Sedlar będzie musiał pauzować w następnej kolejce. Dla serbskiego defensora była to bowiem ósma kartka w tym sezonie. Oznacza to,że nie zagra on w wyjazdowym meczu z Sandecją.

Piłkarz meczu
Sasza ŻIVEC

To, że słoweński pomocnik ma w sobie „to coś”, było wiadomo od dawna. Problem w tym, że Sasza swoimi ponadprzeciętnymi umiejętnościami chwali się od czasu do czasu. W fazie finałowej tego sezonu Żivec postanowił jednak sprawy wziąć w swoje ręce, a konkretnie… w prawą nogą. Cudowny gol z Cracovią nie był przypadkiem, co Słoweniec pokazał w Gdyni, strzelając najpierw idealnie, a za drugim razem – technicznie i sprytnie. Pomocnik dołożył więc solidną cegiełkę do utrzymania. Sasza, prosimy tak częściej!