Piąty tytuł „Lewego”!

Łukasz Piszczek zaczął na ławce, a Robert Lewandowski nic specjalnego nie zagrał. Jego Bayern pokonał jednak Borussię Dortmund i choć łatwo nie było, zdobył Superpuchar Niemiec.


Obie drużyny chciały zmyć z siebie ślady weekendowych porażek ligowych – monachijczycy ulegli po raz pierwszy od grudnia, przegrywając z Hoffenheim 1:4, dortmundczycy zaś zostali pokonani 2:0 przez Augsburg. Bayern walczył taśmowo o swoje piąte trofeum w tym roku kalendarzowym, a Borussia – co koniec końców mogło mieć większe znaczenie – chciała udowodnić, że w tym sezonie jest w stanie rzucić Bawarczykom rękawicę.

(Prawie) asysta „Lewego”

Mecz potrzebował kilku minut, żeby się rozkręcić, a gdy już to zrobił, przewagę zyskali grający u siebie zawodnicy Bayernu. Choć mieli oni dzień mniej na odpoczynek, mają węższą kadrę i bardziej intensywne ostatnie tygodnie, to jednak Borussia wyglądała na bardziej zmęczoną i popełniała wiele prostych błędów. Ekipa BVB została skarcona w 18. minucie w sposób, z którego sama słynie – po kontrze. Monachijczycy wyszli z atakiem po rzucie rożnym przeciwników, a akcję – po zagraniu z prawej strony Roberta Lewandowskiego – wykończył Corentin Tolisso. Francuz zastępujący Leona Goretzkę do siatki trafił na raty, bo jego pierwszy strzał, po interwencji bramkarza, zatrzymał się na poprzeczce.

Prowadzenie było zasłużone, chwilę później podwyższyć mógł je Joshua Kimmich, który uderzając z linii pola karnego trafił wprost w Marvina Hitza. Bayern jednak też popełniał błędy i tak w 24. minucie gola mogło sprokurować niecelne podanie Manuela Neuera – dortmundczycy jednak szansę zmarnowali i w 32. minucie dostali drugą bramkę. Dośrodkowanie Alphonso Daviesa zamknął wtedy Thomas Mueller. BVB bliska była niepowodzenia, ale nadzieję w jej szeregi tchnął w 40. minucie Julian Brandt, wykańczają sytuację, którą jego zespół wypracował po skutecznym pressingu na połowie rywala.

Błędów ciąg dalszy

Po przerwie Borussia zaatakowała, a sytuację sam na sam z Neuerem zaprzepaścił Thomas Meunier. Wicemistrzowie Niemiec jednak nie odpuszczali, dzięki czemu już w 55. minucie udało im się wywalczyć remis! O dziwo, winą za tę bramkę należy obarczyć… Lewandowskiego, który „spressowany” przez rywali na własnej połowie stracił piłkę, dzięki czemu Thomas Delaney perfekcyjnie obsłużył Erlinga Haalanda – który do asysty dołożył gola. Chwilę później 20-letni Norweg miał kolejną „setkę”, ale tym razem przegrał starcie z Neuerem.

Bayern w drugiej połowie był mocno uśpiony i w ogóle nie stwarzał zagrożenia – czego nie można powiedzieć o BVB. W decydującym momencie to jednak monachijczycy uderzyli. Delaney tym razem stracił piłkę na rzecz Joshui Kimmicha, Bawarczycy ruszyli z kontrą, w której Lewandowski ponownie dograł do wbiegającego Kimmicha. 25-latek na raty, leżąc pokonał Hitza i zdobył gola dającego Bayernowi Superpuchar Niemiec. Zespół z Monachium sięgnął po to trofeum po raz ósmy w historii.


Bayern Monachium – Borussia Dortmund 3:2 (2:1)

1:0 – Tolisso (18), 2:0 – Mueller (32), 2:1 – Brandt (40), [2:2] – Haaland (55), 3:2 – Kimmich (82). Ż: Hernandez. Mecz bez udziału publiczności.

BAYERN: Neuer – Pavard (76. Richards), Suele, Hernandez, Davies – Martinez (83. Musiala) – Mueller, Kimmich, Tolisso, Coman (54. Gnabry) – Lewandowski (83. Zirkzee). Trener Hansi FLICK

DORTMUND: Hitz – Can, Hummels (76. Piszczek), Akanji – Meunier (68. Schulz), Dahoud, Delaney, Passlack – Reus (72. Reyna), Haaland (67. Reinier), Brandt (76. Bellingham). Trener Lucien FAVRE.


Fot. PAP/EPA